Za kandydatami do parlamentu murem stoją ich partyjne struktury. Żeby jednak wygrać w wyborach, trzeba znacznie mocniejszego wsparcia.
<!** Image 2 align=none alt="Image 178629" sub="Andrzeja Kobiaka (z prawej) popierają działacze lokalnych struktur PO z europosłem Tadeuszem Zwiefką na czele oraz sam Donald Tusk Fot.: Dariusz Bloch ">
Andrzej Kobiak, który wczoraj oficjalnie zaprezentował się bydgoszczanom, może liczyć na poparcie całej partyjnej machiny. - Wspiera mnie Donald Tusk - powiedział kandydat, prezentując baner, na którym ściska rękę premiera. - Jestem jedynym kandydatem w okręgu, który ma takie poparcie. Popierają mnie również europoseł Tadeusz Zwiefka i poseł Paweł Olszewski. Kandydat cieszy się również ze wsparcia, którego udzielił mu prezydent Rafał Bruski oraz „jedynka” bydgoskiej listy do Sejmu, minister Radosław Sikorski. Radny sejmiku na konferencję przybył jednak z krakowskim artystą Jackiem Wójcickim, który jest jego przyjacielem i też go popiera.
Poparciem europosła może pochwalić się również kandydat na posła Lech Lewandowski - a jet nim Janusz Zemke. Janusz Zemke „robi różnicę”, sam wygrywał wybory, więc jego poparcie może mieć ogromne znaczenie. Wspiera więc także jedyną wśród kandydatów na senatorów kobietę - Annę Mackiewicz. - Zachęcam do oddania głosu na Annę - ona nas nie zawiedzie - głosi z wyborczej ulotki europoseł. Na tej samej ulotce są poseł Joanna Senyszyn oraz... syn Anny Mackiewicz, Waldemar. - Poprzez Joannę Senyszyn podkreślam moją działalność w ruchach kobiecych - zaznacza Anna Mackiewicz. - Mogę również liczyć, jako kandydat partyjny, na ludzi i struktury SLD w Bydgoszczy i regionie, popierają mnie wszystkie radne wojewódzkie, a także byłe posłanki.
<!** reklama>Atrakcyjnego, głośnego i medialnego zwolennika zyskał Roman Jasiakiewicz. Stowarzyszenie „Metropolia Bydgoska”, działające na rzecz stworzenia metropolii bydgoskiej z centralnym miastem Bydgoszczą, oficjalnie podpisało z kandydatem umowę o współpracy, w którym z jednej strony Roman Jasiakiewicz zobowiązał się do walki o utworzenie samodzielnej metropolii, a z drugiej stowarzyszenie obiecało wspierać kandydata podczas całej kampanii. To nie ostatni z kandydatów, stowarzyszenie obiecuje, że swoisty „bydgoski glejt” da też kilku kandydatom na posłów.
- Ja, w odróżnieniu od tzw. niezależnych kandydatów, nie muszę budować komitetu poparcia, by sprawiać wrażenie, że ktoś mnie popiera. Mam poparcie władz, działaczy i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości. W przyszłym tygodniu przedstawię jednak listę kilkunastu organizacji i stowarzyszeń, które postanowiły oficjalnie poprzeć mnie w wyborach - deklaruje Marek Gralik, kandydat PiS na senatora.
<!** Image 3 align=none alt="Image 178629" sub="Roman Jasiakiewicz (w środku) może liczyć na głosy Eryka Bazylczuka (z lewej), prezesa „Metropolii Bydgoskiej”, i znanego okulisty, prof. Józefa Kałużnego Fot.: Tadeusz Pawłowski">
- Nie mamy planów tworzenia komitetu honorowego, choć za taki można uznać komitet wyborczy stworzony dla poparcia kandydatury Konstantego Dombrowicza na senatora - uważa Jerzy Woźniak z KW Konstantego Dombrowicza. Jest w nim dwadzieścia nazwisk, w tym dr Mojzesowicz-Bilewskiej, profesora Zygmunta Babińskiego z UKW czy prof. UTP Romana Szymeczko. Naszym komitetem poparcia są osoby, które podpisały się pod listami dla tej kandydatury i ci, którzy głosowali na Konstantego Dombrowicza, ponad 30 tysięcy osób.
Między tymi dwoma kandydatami rozegra się swoisty pojedynek o to, kogo poprze środowisko Radia Maryja (Konstanty Dombrowicz regularnie gościł na antenie). Ten, kto dostanie błogosławieństwo z Torunia, może stać się faworytem dla konserwatywnej i prawicowo nastawionej części bydgoszczan. - Nie zabiegałem o to poparcie, nigdy nie bywałem na antenie Radia Maryja. Oczywiście, gdybym takie poparcie uzyskał, bardzo by mnie ucieszyło - nie kryje Marek Gralik.
