Komendant miejski policji oficjalnie przyznaje, że numer 112 nie działa tak jak trzeba. Sytuacja poprawi się po uruchomieniu centrum ratunkowego, ale... nikt nie wie, kiedy pozwolą na to przepisy.
<!** Image 3 align=none alt="Image 194638" >
Pod numer alarmowy 112 nie można się dodzwonić - linia cały czas jest zajęta. Sygnały od bydgoszczan w tej sprawie trafiły nawet do miejskich radnych, którzy interweniowali u prezydenta miasta. Na interpelacje w sprawie kłopotów z 112 odpowiedział Waldemar Krzyżanowski, komendant miejski policji. <!** reklama>
„Niewielka ilość osób, przyjmująca zgłoszenia pod numerem alarmowym 112, z jednoczesnym wzrostem połączeń telefonicznych w ciągu ostatnich miesięcy powoduje, iż pojawiają się tego typu problemy” - wyjaśnia Krzyżanowski, mając nadzieję, że kłopoty znikną z chwilą uruchomienia Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego.
- My jesteśmy gotowi, jest pomieszczenie, mamy sprzęt, przeszkolonych ludzi - mówi Bartłomiej Michałek, rzecznik wojewody, któremu WCPR podlega. - Czekamy tylko na zmianę przepisów na szczeblu centralnym - dodaje Michałek.
Bo było za mało kasy
WCPR w założeniu ma koordynować działania wszystkich służb. Połączenia z numeru 112 mają być przekazywane - w zależności od rodzaju zagrożenia - policji, strażakom albo pogotowiu ratunkowemu. Operatorami numeru będą cywile. Cały system jest tak skomplikowany, że umożliwi, m.in., pokazanie miejsca, z którego ktoś dzwoni pod numer alarmowy.
Żeby takie centra zaczęły działać, muszą się zmienić przepisy. Kiedy to nastąpi? Na razie nie wiadomo. Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji przygotowało analizę, z której wynika, że na uruchomienie systemu w latach 2012-2013 było... za mało pieniędzy. Nie skoordynowano też na czas systemów łączności poszczególnych służb, a w dodatku nie było wiadomo, kto za projekt odpowiada.
Odbiera policjant albo strażak
WCPR, obejmujące swoim zasięgiem całe województwo, rodziło się w wiel kich bólach, bo jeszcze w ubiegłym roku nie było wiadomo, czy powstanie ono w Bydgoszczy czy w Toruniu. Z tego ostatniego miasta podobno łączność radiowa byłaby najlepsza, bo leży w centrum województwa. Po oburzeniu Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska i Rafała Bruskiego, Ewa Mes, wojewoda kujawsko-pomorski, zdecydowała, że siedzibą WCPR-u będzie Bydgoszcz.
W ratuszu przy ul. Grudziądzkiej przygotowano pomieszczenie i zainstalowano sprzęt. Ale system wciąż nie działa. Na razie - na podstawie umowy podpisanej przez wojewodę - połączenia z numerem 112, wybierane z telefonów komórkowych, odbierają dyżurni policji. Połączenia stacjonarne obsługują osoby, zatrudnione na specjalnych stanowiskach w komendach straży pożarnej.
Łatwiej pod 112 dodzwonić się można w zaledwie kilku polskich miastach - w Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, Olsztynie, Kielcach i w Krakowie. W najbliższym czasie system ma zacząć poprawnie funkcjonować w województwie świętokrzyskim. Polska jest zobowiązana przez Unię Europejską do zakończenia wdrażania przedsięwzięcia z numerem 112 do końca przyszłego roku.
Góra pieniędzy na doskonalenie 112
- 236 mln zł ma do końca przyszłego roku wydać rząd na budowę i wyposażenie WCPR w całym kraju. Bydgoskie centrum już jest gotowe, mieści się przy ul. Grudziądzkiej. Musi zacząć działać do końca przyszłego roku.
- W Bydgoszczy dzwoniąc pod 112 z komórki przy odrobinie szczęścia dodzwonimy się na policję. Z aparatu stacjonarnego - do strażaków.