[break]
- Wybrałam się z rodziną do parku Witosa. Po powrocie zauważyłam na policzku kleszcza. Mąż wyjął mi go za pomocą pęsety, ale i tak zgłosiłam się nazajutrz do lekarza. Rozmawiałam z sąsiadką i potwierdziła, że ostatnio po spacerze z psem już kilka razy znalazła w jego sierści kleszcza. W tym roku to istna plaga - mówi pani Anna ze Śródmieścia.
Groźne pajęczaki
Aktywność kleszczy uzależniona jest od temperatury powietrza. - Pajęczaki te dają o sobie znać, gdy przekracza ona 4-8 stopni Celsjusza. Poza tym ostatnia zima była dość łagodna i to miało wpływ na niską umieralność kleszczy - informuje Jerzy Kasprzak, państwowy wojewódzki inspektor sanitarny w Bydgoszczy.
Zwykle szczyt ich aktywności przypada na maj i czerwiec oraz wrzesień i październik, ale w tym roku przypominają o sobie wcześniej. Kleszcze mogą przenosić wiele groźnych chorób, jak kleszczowe zapalenie mózgu i boreliozę. W ubiegłym roku w naszym województwie odnotowano 399 przypadków boreliozy i jedno zachorowanie na kleszczowe zapalenie mózgu. W 2014 r. - 413 - zachorowań na boreliozę i jeden przypadek kleszczowego zapalenia mózgu. Jednak, zdaniem lekarzy, statystyki mogą być niedoszacowane, bo wiele przypadków przebiega prawie bezobjawowo.
Jeśli kleszcz był zarażony, a w porę się go nie usunie, to po 3 dniach ryzyko boreliozy wynosi sto procent. - dr nauk med. Paweł Rajewski
- Kleszcza należy jak najszybciej usunąć, bo jeśli był zarażony, a w porę się go nie usunie, to już po 3 dniach ryzyko zachorowania na boreliozę wynosi sto procent - mówi dr nauk medycznych Paweł Rajewski z Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego w Bydgoszczy. - Jeśli pojawi się rumień wędrujący, to koniecznie trzeba zgłosić się do lekarza. Są też pacjenci, u których może on wcale nie wystąpić, a choroba da znać w chwili zajęcia stawów, serca, czy ośrodkowego układu nerwowego. Kleszcze mogą też powodować kleszczowe zapalenie mózgu. To niebezpieczna choroba, która może grozić trwałymi uszkodzeniami neurologicznymi, z niedowładem i padaczką włącznie. Objawy nie pojawiają się zaraz po ukłuciu pajęczaka. Okres wylęgania wynosi od 7 do 14 dni. Chory początkowo ma objawy jak przy zwykłej infekcji. Potem następuje pozorna poprawa, a po niej drugi rzut choroby z objawami neurologicznymi. Mogą wystąpić, m.in., zaburzenia orientacji, drgawki, zawroty głowy, a czasem niedowłady, porażenia poszczególnych nerwów, czy utrata świadomości.
Warto się szczepić
Jak chronić się przed kleszczami? - Zakładajmy jasne ubranie, na którym łatwiej je dostrzec, długie rękawy i spodnie - radzi Jerzy Kasprzak. - Można też stosować tzw. repelenty (maści, płyny dostępne w aptekach). Po spacerze należy obejrzeć ubranie i skórę. Dobrze wziąć prysznic, by usunąć pajęczaki, które jeszcze nie zdążyły wkłuć się w skórę. Jeśli już wczepią się, usuńmy je szybko pęsetą. Trzeba je oderwać zdecydowanym ruchem, nie obracając. Nie wolno ich rozgniatać, smarować tłuszczem czy spirytusem.
Przeciwko boreliozie nie ma szczepionki, ale w przypadku kleszczowego zapalenia mózgu jest. - Podaje się ją w 3 dawkach. Już ta druga otrzymana po miesiącu daje odporność. Kolejną podaje się po pół roku - mówi dr nauk med. Paweł Rajewski. - Ponadto zalecana jest dawka przypominająca po 3 latach, a kolejne po 5 latach. Szczepionki kupimy w aptekach na receptę. Można je przyjąć w każdej chwili, ale pierwszą najlepiej zimą.
Szczepionki są też w Punkcie Szczepień Medycyny Podróży w WSSE przy ul. Kujawskiej 4. - Koszt jednej dawki to 82 lub 108 zł dla dorosłych i 67 lub 101 zł dla dzieci - informuje Jerzy Kasprzak. - Konieczna jest uprzednia konsultacja lekarska. My zapewniamy ją na miejscu. Osoby, które chcą upewnić się, czy kleszcz nie był nosicielem bakterii boreliozy, mogą go przynieść do naszej stacji, gdzie w laboratorium zostanie przebadany. To koszt 192 zł. Na wynik czeka się maksymalnie tydzień. W ub.r. przebadaliśmy 475 kleszczy, w tym 97 dostarczonych przez pacjentów. Od stycznia br. wykonano jedno badanie.
Opryski interwencyjne
Ciepła zima sprawiła, że w tym roku możemy się też spodziewać więcej komarów i meszek.
- Monitorujemy sytuację. Na bieżąco analizujemy zgłoszenia od bydgoszczan - mówi Adam Ferek, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego UM. - W razie zwiększonej uciążliwości dla mieszkańców będą przeprowadzone interwencyjne opryski. W walce z tymi dokuczliwymi owadami trzeba współdziałania wszystkich właścicieli nieruchomości. Muszą zadbać, by na ich posesjach zlikwidować zastoiska wody, np. w starych oponach, porzuconych pojemnikach, które stanowią siedliska namnażania się owadów.