Tak zarabia nasza władza

Znamy zarobki naszych samorządowców i decydentów. 30 kwietnia minął czas na przekazywanie oświadczeń majątkowych osób ze świecznika.

Oświadczenia są składane według stanu na 31 grudnia ubiegłego roku. Apanażami pochwalił się już prezydent Rafał Bruski, który zarobił w zeszłym roku z prezydenckiej pensji niewiele ponad 150 tys. zł. Posiada również niewielkie oszczędności (30 tys. zł). Z oświadczenia wynika, że jest właścicielem domu (165 mkw.) o wartości 400 tys. zł, stojącego na działce wartej 80 tysięcy złotych. Jeździ oplem astrą II z 2006 roku. Prezydent swój wstręt do zadłużania miasta przeniósł na życie prywatne - nie ma bowiem zaciągniętych żadnych kredytów, co wśród samorządowców jest raczej wyjątkiem niż normą. Jego zastępczyni Grażyna Ciemniak zaciągnęła na przykład pożyczkę na 166 tys. zł. Z prezydentem łączy ją miłość do marki Opel (jeździ astrą classic z 2006 roku). Do grona miłośników tej marki należy również wiceprezydent Stefan Markowski tyle że posiada model z 2010 roku. Grażyna Ciemniak zarobiła w zeszłym roku 138 tys. zł. - uposażenie poselskie (plus 25 tys. diety poselskiej, 35 tys. zł. jako pracownik Zachemu i 49 tys. zł emerytury oraz 22 tys. jako wiceprezydent miasta). Posiada też niemal 100-metrowy dom o wartości 400 tys. zł. na 453-metrowej działce, wartej 150 tys. zł.

<!** reklama>

Wiceprezydent Sebastian Chmara wykazał w oświadczeniu dwa domy, jeden wart milion złotych (o pow. 400 mkw.), drugi (220 mkw.) o wartości 700 tys. zł, a także 49-metrowe mieszkanie o wartości 200 tys. zł. Zaciągnął również kredyt - ponad 40 tys. franków szwajcarskich, jeździ toyotą landcruiser z 2004 roku i... przyczepą campingową z 2004 roku. Jego zeszłoroczne dochody to 160 tys. zł. z tytułu pełnienia funkcji wiceprezydenta, 34 tys. zł zainkasował odchodząc z jednostki wojskowej, a 16 tys. z CSWZ Zawisza.

Wicewojewoda Zbigniew Ostrowski zarobił w zeszłym roku 116 tys. zł na swoim stanowisku, 13 tys. dorzucił za pracę w Operze Nova, i kilka tysięcy za przewodniczenie Radzie Programowej Radia PiK.

- Oświadczenia wpływające do wojewody są wnikliwie badane. Jeśli (a urzędnicy nowe oświadczenia mogą porównać z wcześniejszymi) okaże się, że samorządowiec nagle się wzbogacił, a z oświadczenia nie wynika, skąd wziął pieniądze, sprawa trafi do Urzędu Kontroli Skarbowej. W całym województwie 328 samorządowców miało obowiązek przekazania swoich oświadczeń. Trzy osoby o tym zapomniały, wyślemy im monit, mają 14 dni na to, by wywiązać się z obowiązku, jeśli do tego czasu nie złożą oświadczenia, ich mandat wygaśnie - mówi Bartłomiej Michałek, rzecznik wojewody.