Bydgoski sąd odrzucił wczoraj skargę radnego Tomasza Regi, a nieco wcześniej przyjął kolejne pozwy przeciw radnemu Michałowi Sztyblowi.
<!** Image 2 align=right alt="Image 144931" sub="Radny Tomasz Rega czeka na rozprawę przed bydgoskim sądem. Okazało się, że sąd podtrzymał decyzję o umorzeniu Fot. Dariusz Bloch">Radny Tomasz Rega (PiS), o czym informowaliśmy, złożył w sądzie zażalenie na prokuraturę, która umorzyła postępowanie wyjaśniające w sprawie włamania do internetowej skrzynki radnego. W połowie ubiegłego roku do skrzynki e-mailowej radnego Tomasza Regi włamały się osoby niepowołane i radny Jacek Rosół. Część prywatnej dokumentacji została upubliczniona. Prokuratura postanowiła jednak umorzyć postępowanie.
Wczoraj Sąd Rejonowy rozpatrywał skargę radnego Tomasza Regi. Postępowanie oraz ogłoszenie decyzji sądu zostało utajnione.
- Sąd podtrzymał decyzję prokuratury - oświadczył radny Tomasz Rega po wyjściu z sali rozpraw. - Tak pół żartem, pół serio. Zachęcam wszystkich: wchodźcie do cudzych skrzynek, przeglądajcie je i upubliczniajcie ich zawartość. A mówiąc poważnie, odwołam się do instancji wyższej.
Natomiast radny Michał Sztybel (Klub Radnych Konstantego Dombrowicza) pod koniec ubiegłego roku stanął przed sądem, obwiniony o zniesławienie przez członków grupy „Dajmy szansę Bydgoszczy”. Zawarto wówczas ugodę, zgodnie z którą radny miał przeprosić za nazwanie ich „pożytecznymi idiotami” oraz wpłacić w ramach zadośćuczynienia pieniądze na konta: TMMB, Stowarzyszenia Piłkarskiego „Zawisza” i stowarzyszenia działającego na rzecz odbudowy fontanny „Potop”.
<!** reklama>- Radny Michał Sztybel nie zwrócił 1275 złotych, kwoty wynikającej z kosztów procesu - wyjaśnia Jacek Moniuk, pełnomocnik „Dajmy szansę Bydgoszczy”. - Radny wystąpił do sądu w Gdańsku uznając, że kwota jest zbyt wysoka. My zwrócimy się do sądu o unieważnienie ugody. Poza tym, kolejni członkowie grupy wystąpili z pozwami przeciw panu radnemu.
Radny Michał Sztybel uważa, że wywiązał się ze wszystkich warunków ugody. - Dokonałem wszystkich wpłat, przeprosiłem i zorganizowałem konferencję prasową - wylicza radny Michał Sztybel.
- Z moim pełnomocnikiem uznaliśmy, że w wyliczeniu kosztów procesu jest błąd. Kwota, naszym zdaniem, powinna być o połowę mniejsza. Dlatego odwołałem się do sądu w Gdańsku.