Deski sedesowe, żarówki, fragmenty baterii - to najczęstsze łupy szpitalnych złodziei. Na szczęście zdarzają się coraz rzadziej. Powód? Szpitale są coraz bardziej nowoczesne. I to nie chodzi tylko o aparaturę medyczną. W przypadku kradzieży na ratunek przychodzi monitoring. To dzięki niemu wandale i złodzieje nie czują się aż tak bezkarni. Ale jeszcze kilka lat temu złodzieje byli po prostu bezczelni. Z łazienek w przyszpitalnych poradniach złodzieje wynosili deski sedesowe, podajniki papieru toaletowego, dozowniki mydła, dające się odkręcić fragmenty armatury, metalowe odbojniki do drzwi. Kradli też portfele, telefony komórkowe, karty kredytowe...
pixabay.com
Deski sedesowe, żarówki, fragmenty baterii - to najczęstsze łupy szpitalnych złodziei. Na szczęście zdarzają się coraz rzadziej. Powód? Szpitale są coraz bardziej nowoczesne. I to nie chodzi tylko o aparaturę medyczną. W przypadku kradzieży na ratunek przychodzi monitoring. To dzięki niemu wandale i złodzieje nie czują się aż tak bezkarni. Ale jeszcze kilka lat temu złodzieje byli po prostu bezczelni. Z łazienek w przyszpitalnych poradniach złodzieje wynosili deski sedesowe, podajniki papieru toaletowego, dozowniki mydła, dające się odkręcić fragmenty armatury, metalowe odbojniki do drzwi. Kradli też portfele, telefony komórkowe, karty kredytowe...