Tak czy siak, zapłaci ten, kto marznie

W przełożeniu na zwykłego zjadacza chleba (albo raczej posiadacza kaloryfera), będzie to pewnie kwota niewielka, ale po zsumowaniu wszystkich zmarzniętych, otrzymamy już całkiem pokaźną sumę. Podzielniki ciepła sprawiają, że ci, którzy nie chcą się dogrzewać, nie będą ponosić dodatkowych opłat za ciepło.

Teoretycznie. Bo w praktyce spółdzielnie pewnie wrzucą sobie te koszty do jednego z działów tak, by odbić sobie ponadplanowe wydatki. Nie mam broń Boże o to do nich pretensji. Żyjemy w takim, a nie innym klimacie i zimne maje, a nawet czerwce nie dziwią.

Bardziej dziwią natomiast pochopne decyzje o wyłączeniu ogrzewania. Z wnioskami w tej sprawie pospieszyły się niektóre wspólnoty ADM-owskie, po czym - gdy tylko mieszkańcy poczuli podmuch „zimnych ogrodników” - wycofały je. Lepiej grzać te kilka dni dłużej niż wydawać znacznie więcej pieniędzy na wyłączanie i ponowny rozruch ogrzewania.

Na szczęście ostatnia zima była łagodna i nie uderzyła ludzi po kieszeni tak, jak ta ubiegłoroczna. Szkoda, że zaoszczędzone pieniądze w części pożre chłodny i mokry maj. Na to jednak nie mamy i nigdy nie będziemy mieć wpływu. W ciepłych krajach też bywają okresy chłodne i mokre. Więc nie narzekajmy.