Zbigniew Matuszczak wygrał w cuglach konkurs na prezesa Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy. Ale prezesem nie zostanie, bo zastrzeżenia złożył kontrwywiad wojskowy.
<!** Image 3 align=none alt="Image 214785" sub="Zbigniew Matuszczak przy F-16, który dotarł do WZL nr 2. Firma jest jedynym w Polsce i jednym z sześciu w Europie centrów serwisowych dla tych samolotów
Fot.: Archiwum Expressu">
Po dziewięciu latach kierowania firmą z funkcji prezesa WZL nr 2 zrezygnował Alfred Załużny. Rada Nadzorcza rozpisała konkurs na nowego prezesa. Wystartowały w nim dwie osoby - dotychczasowy wiceprezes i dyrektor techniczny Zbigniew Matuszczak oraz kandydat z Warszawy.
Wiceprezesem być mógł...
Komisja konkursowa wybrała Matuszczaka jako osobę od wielu lat związaną z WZL nr 2, znającą firmę od podszewki, a przede wszystkim - doskonałego fachowca w dziedzinie techniki lotniczej.
Zgodnie z przepisami obowiązującymi w przemyśle zbrojeniowym, kandydaturę nowego prezesa musiały zaopiniować służby specjalne. Ku ogromnemu zdziwieniu Rady Nadzorczej, ale też załogi zakładów, zastrzeżenia co do Zbigniewa Matuszczaka złożyła Służba Kontrwywiadu Wojskowego nie podając jednak, na czym opiera swe negatywne stanowisko. W tej sytuacji konkurs musiał zostać powtórzony.
<!** reklama>
- Sytuacja jest kuriozalna. Człowiek, który mógł być wiele lat wiceprezesem Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2, mający wszelkie certyfikatu dostępu, nie może być prezesem. Stosując taką metodę można zniszczyć każdą osobę w Polsce. Pan Matuszczak został postawiony w sytuacji nie do pozazdroszczenia, bo zaczęły krążyć na jego temat różne plotki - mówi europoseł SLD Janusz Zemke, który bacznie obserwuje tę sprawę.
Jego zdaniem, SKW wydając opatrzone klauzulą tajności opinie prowadzi własną „politykę kadrową” w WZL nr 2.
Informacji nie udzielają
Przedstawiciele firmy nie chcieli rozmawiać w tej sprawie. Obecnie obowiązki prezesa WZL nr 2 pełni przewodniczący Rady Nadzorczej Ryszard Dębski. - SKW nie udziela żadnych informacji na temat swoich działań, a w szczególności dotyczących konkretnych osób - usłyszeliśmy w SKW.
W powtórzonym konkursie oceniane są trzy kandydatury - dwóch osób związanych z kierownictwem zakładów oraz jednej z Warszawy. Według nieoficjalnych informacji, konkurs powinien zostać rozstrzygnięty za około dwa tygodnie.
Nie jest to pierwsza sytuacja, kiedy Służba Kontrwywiadu Wojskowego wpływa na sytuację w przedsiębiorstwie pracującym na rzecz armii. - Przed trzema laty SKW zgłosiła zastrzeżenia do bydgoskiej firmy produkującej specjalistyczny sprzęt dla wojska. Interweniowałem u ministra obrony narodowej, ale w odpowiedzi napisano, że nie mogą podać przyczyn swoich obiekcji - dodaje poseł Janusz Zemke.
Następca WSI, czyli woda w ustach
Służba Kontrwywiadu Wojskowego powstała w 2006 roku w miejsce rozwiązanych Wojskowych Służb Informacyjnych.
SKW to służba specjalna, której zadaniem jest ochrona przed zagrożeniami wewnętrznymi dla obronności Państwa, bezpieczeństwa i zdolności bojowej sił zbrojnych RP oraz innych jednostek organizacyjnych podległych lub nadzorowanych przez ministra obrony narodowej.
