Szkolne gry koedukacyjne

Do bydgoskich gimnazjów wchodzi niż demograficzny. Za cztery lata uczniów będzie o 1700 mniej. I będzie to miało swoje konsekwencje.

<!** Image 2 align=right alt="Image 117048" sub="Bydgoskie gimnazjalistki na razie na lekcjach wychowania fizycznego nie ćwiczą z chłopcami. Od września to się zmieni Fot. Tadeusz Pawłowski">Dziewczęta i chłopcy razem na WF-ie, a do tego nawet 26-osobowe grupy w sali gimnastycznej – wszystko to czeka szkoły od września. Gimnazjaliści i ich rodzice kręcą nosem, zaś wuefiści drżą o pracę. - Jestem nauczycielką wychowania fizycznego – mówi nasza Czytelniczka. – Niedawno dyrekcja szkoły poinformowała nas, że od nowego roku szkolnego będziemy mieli mniej godzin, bo dopiero klasy powyżej 26 osób mogą zostać podzielone na grupy. Praca z tak dużą liczbą dzieci, to żaden komfort, ale jeszcze bardziej obawiam się zwolnień.

Dyrektorzy szkół także przyznają, że mają nie lada orzech do zgryzienia. – Jeśli klasy na WF-ie miałyby być tak liczne, to w ciągu trzech lat stracę dwa etaty. Na dodatek do gimnazjów wchodzi niż demograficzny i automatycznie klas będzie mniej – przyznaje Leszek Gozdek, dyrektor ZS nr 26. Z kolei Andrzej Kaczmarek, dyrektor ZS nr 16, stwierdza: - Reformę należałoby rozpocząć od zabezpieczenia odpowiedniej bazy. Są przecież szkoły, które w ogóle nie mają sal gimnastycznych. Na szczęście, budujemy nową halę, gdzie do dyspozycji będzie sześć szatni. Obecnie są tylko dwie i to małe. Już wiem, że od września będę miał mniej klas w gimnazjum i, co oczywiste, liczba godzin WF-u też się zmniejszy.

Obawy wuefistów i dyrektorów szkół podziela Ryszard Kowalik, szef bydgoskiego ZNP. – Grupy na WF-ie powinny liczyć od 12 do 15 osób, chociażby ze względów bezpieczeństwa. Niestety, u nas każdą reformę robi się po polsku, czyli nijak. Bez zabezpieczenia miejsca ćwiczeń i pieniędzy. Rozumiem wuefistów, bo mają podstawy obawiać się o pracę.

Leszek Latosiński, zastępca dyrektora Wydziału Edukacji Urzędu Miasta, uspakaja: – Nie będzie żadnej apokalipsy. Nie jest naszą intencją, aby zwalniać nauczycieli. Dyrektorzy szkół przedstawią nam arkusze organizacyjne i każdy przypadek zamierzamy rozpatrywać indywidualnie, w zależności od potrzeb szkoły. Jednak fakty są takie, że ze względu na niż demograficzny w najbliższych czterech latach liczba uczniów w bydgoskich gimnazjach zmniejszy się o 1700 dzieci i to jest problem.

<!** reklama>Rozporządzenie MEN dopuszcza również możliwość lekcji WF-u bez podziału na płeć. – O ile w podstawówkach jest to mniejszy kłopot, to w gimnazjach już znaczny – twierdzi Dariusz Sitkowski z Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli. – Chłopcy i dziewczęta w wieku 13-15 lat wymagają innego podejścia, choćby dlatego, że w tym okresie rozwojowym różnią się zainteresowaniami. Zapis rozporządzenia MEN, dotyczącego podziału na grupy, miał na celu umożliwić prowadzenie zajęć w grupach mieszanych np. ćwiczeń muzyczno-ruchowych, terenowych i sportów zimowych, poszerzając możliwości organizowania zajęć. Obawiam się, że to niekorzystne rozwiązanie spowoduje obniżenie poziomu kształcenia i wychowania. Owszem, taki ruch przyniesie oszczędności finansowe, ale dla uczniów i nauczycieli to nic dobrego.

Pomysł nie podoba się także rodzicom. – Moja córka ma nadwagę i już krępuje się ćwiczyć na lekcjach. Po prostu boi się ośmieszenia. A przypomnę tylko, że młodzież w tym wieku potrafi być bezwzględna i bardzo dokuczliwa – podkreśla pani Anna, mama 13-letniej Kasi.

Warto wiedzieć

Zgodnie z rozporządzeniem MEN, klasy na WF-ie mogą liczyć od 12 do 26 osób. Dopiero liczniejsze można dzielić na grupy i łączyć, na przykład dziewczęta z kilku klas w tym samym wieku. Dopuszcza ono również możliwość zajęć koedukacyjnych z WF-u w szkołach podstawowych i gimnazjach.