Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szanowna władzo, lud prosi o lód!

Krzysztof Błażejewski
Toruńska drużyna Nesta Karawela wróciła do ekstraklasy, a Tortor tętni życiem. W Bydgoszczy hokeja już nie ma, po Torbydzie pozostały wspomnienia. Tak jak po wyścigu miast, w którym stawką było pierwsze sztuczne lodowisko w regionie.

Toruńska drużyna Nesta Karawela wróciła do ekstraklasy, a Tortor tętni życiem. W Bydgoszczy hokeja już nie ma, po Torbydzie pozostały wspomnienia. Tak jak po wyścigu miast, w którym stawką było pierwsze sztuczne lodowisko w regionie.

<!** Image 2 align=none alt="Image 180156" sub="Na bydgoskim Torbydzie poza meczami hokejowymi rozgrywano również zawody w jeździe figurowej oraz turnieje o „Złoty krążek”, w których startowali uczniowie kilkudziesięciu szkół z całego województwa. Na zdjęciu jedna z konkurencji „Złotego krążka” - slalom między tyczkami. /fot. 100 lat sportu na Kujawach i Pomorzu">Póki nie zaczęły się pod koniec lat 70. XX wieku derby żużlowe, przez długie lata najwięcej kibiców w Toruniu i Bydgoszczy przyciągały derby hokejowe między drużynami z tych miast, Pomorzaninem i Polonią. Starsi widzowie pamiętają zapewne, ile wyzwalały one emocji, jak niezwykła potrafiła być dramaturgia tych spotkań.

<!** reklama>Jak pękały w szwach trybuny, na lód leciały butelki ze złości i kapelusze z radości. Jak tłumy na Torbydzie wyły „Toruń zaorać” i „Głupi Józef” pod adresem bramkarza z Torunia, Wiśniewskiego, a na Tortorze skandowano „Polonia lipa” i „Rudy do budy” pod adresem bramkarza Polonii, Redwansa.

Argumenty i dojścia

Zespoły z Torunia i Bydgoszczy jeszcze w międzywojniu rywalizowały między sobą w lodowym hokeju. Górą przeważnie był Toruń, który w 1928 roku sięgnął po brąz mistrzostw Polski (TKS). Po II wojnie raz lepsza była bydgoska Gwardia, raz toruński Kolejarz. O sztucznym lodowisku, uniezależniającym uprawianie tej dyscypliny od pogody, można było jednak tylko marzyć. Wbrew temu, co opowiadają najstarsi górale, odwilże wówczas też były normą, a zimy wcale nie były chłodniejsze i mniej kapryśne od obecnych. Kiedy na termometrze słupek rtęci wędrował powyżej zera, wszystkie drużyny hokejowe w kraju pakowały manatki i jechały do Katowic, by tam trenować i grać na jedynej sztucznie mrożonej wówczas w Polsce tafli Torkatu. Dopiero w 1957 roku zbudowano Torwar, a rok później Pałac Lodowy w Łodzi.

<!** Image 3 align=none alt="Image 180156" sub="Tak wyglądała tafla Tortoru w późniejszym okresie jego funkcjonowania. Widoczne po lewej stronie otwory wejściowe na trybuny były bardzo nowoczesnym, funkcjonującym już od 1960 roku, rozwiązaniem, podobnie jak pawilon, zza którego szyb można było oglądać zawody. /fot. 100 lat sportu na Kujawach i Pomorzu">W Bydgoszczy trenowano i grano przede wszystkim przy ul. Zamojskiego, gdzie do II wojny światowej swoje korty tenisowe posiadał klub mniejszości niemieckiej. W Toruniu - „Pod Grzybem”, w parku przy ul. Moniuszki, blisko placu Rapackiego. W każdym z tych miast uprawiano hokej w kilku klubach, które w różnych miejscach miały swoje naturalne lodowiska.

W 1953 roku starania o budowę sztucznego lodowiska podjęła Gwardia Bydgoszcz. Projekt upadł, gdy okazało się, że chłodziarek w Polsce nikt nie produkuje i trzeba by je sprowadzić za dewizy.

Niebawem obydwa miasta podjęły rywalizację o przydział funduszy z budżetu centralnego. Lepsze argumenty i dojścia miał Toruń - w 1956 roku zapadła decyzja o budowie w tym mieście lodowiska z funduszy centralnych z własną maszynownią, zlokalizowanego przy ul. Bema (wcześniej przymierzano się do budowy na Jakubskim Przedmieściu, koło rzeźni). To natychmiast zmobilizowało Bydgoszcz. Padło hasło, by zbudować lodowisko własnym sumptem, z tzw. funduszy społecznych, bez maszynowni, w oparciu o rezerwy chłodu z Zakładów Mięsnych. Rok później powstał stosowny komitet społeczny. Wybrana lokalizacja przy ul. Moniuszki uniemożliwiała budowę pełnowymiarowej płyty, ale była jedyną możliwą, bo placu przy Zakładach Mięsnych nie chciał odstąpić Centrostal. Przygotowania jednak przebiegały wolno.

<!** Image 4 align=none alt="Image 180156" sub="Lata 60., mecz Polonia - Podhale na Torbydzie. Z numerem 15 środkowy drugiego ataku, Piotr Cebula. /fot. archiwum">Kiedy w Toruniu, gdzie również działał komitet obywatelski i wiele prac wykonywano społecznie (swoich uczniów przyprowadzał m.in. Brunon Suchocki, przedwojenny hokeista, nauczyciel ZSZ nr 2), ogłoszono zimą 1959 roku, że na następny sezon lodowisko ma być już gotowe, w Bydgoszczy zawrzało. W kwietniu na całego ruszyła budowa Torbydu. Obiekt wznoszono ostatecznie przez dziewięć miesięcy, a jego budowniczy chwalili się potem, że ustanowili rekord świata.

Późną jesienią 1959 roku maksymalna mobilizacja objęła obydwa miasta. W Toruniu na początku grudnia termin próbnego mrożenia określano na 10 tego miesiąca. Ta informacja spowodowała jeszcze większe sprężenie bydgoskich budowniczych. Do budowy wałów wokół tafli zaangażowano wojsko. W ekspresowym tempie położono 17 kilometrów rur, zawieszano sznury żarówek, w sukurs przyszła też pogoda, mróz dochodził do -15 stopni. Po Toruniu rozeszła się szeroko szeptana wieść, że wszystkie wysiłki czynione w tym mieście i tak nie zdadzą się na nic, bo Bydgoszcz, będąca wówczas stolicą województwa, musi być pierwsza.

Wady, czyli skutek pośpiechu

Utrzymywanie na stałe zamrożonej tafli okazało się w Toruniu możliwe od 22 grudnia, ale dla pewności, że wszystko wypali, oficjalne otwarcie Tortoru zaplanowano na styczeń 1960 roku. Tymczasem inauguracja Torbydu okazała się możliwa już w sobotę, 19 grudnia 1959 o godz. 18.

Wstęgę przecinał Aleksander Schmidt, przewodniczący Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej. Potem była defilada, pokaz sztucznych ogni i popisy czołowych łyżwiarzy figurowych z Bydgoszczy. A na deser sześć tysięcy kibiców, którzy szczelnie wypełnili prymitywne, gliniaste wały wokół tafli, obejrzało mecz, jaki dwa razy się nie zdarza. II-ligowa wówczas Polonia zagrała z mistrzem Polski, Górnikiem Katowice. Bydgoski zespół wzmocniła jednak słynna trójka Kanadyjczyków, braci Warwick, mistrzów świata z 1955 roku, którzy, po zakończeniu sportowej kariery, przebywali akurat w Polsce na zaproszenie Górnika. Polonia przegrała 3:9. 0:7 było już po pierwszej tercji. Wszystkie gole dla Polonii zdobyli Kanadyjczycy. Następnego dnia szczęśliwcy, którzy dostali się na „trybuny”, oglądali o godz. 12 popisy łyżwiarskie, a o 17 ligowy mecz Polonia - Piast Cieszyn wygrany aż 10:0.

„Trybuny w przyszłości pomieszczą 7 tys. widzów - podnosiła temperaturę bydgoska prasa. - Latem będziemy stamtąd oglądać na Torbydzie boks, koszykówkę i siatkówkę”.

Tymczasem na Tortorze, któremu nadano imię legendarnego bramkarza TKS, przedwojennego olimpijczyka, Józefa Stogowskiego, kolejne próbne zamrożenie tafli 21 grudnia 1959 roku postanowiono utrzymywać na stałe. Chłodziarki (bo przyszła znów odwilż) pracowały całą noc. Następnego dnia, we wtorek przed południem, „wypróbowała” płytę młodzież. Rozpoczęto jednocześnie prace nad oświetleniem. Uroczyste otwarcie zaplanowano na 9 stycznia 1960 roku, kiedy to terminarz I ligi przewidywał mecz z Cracovią. Potem jednak datę zmieniono na 6 stycznia. Mieszkańcy Torunia natychmiast ochrzcili lodowisko „Darem Trzech Króli”...

Tego dnia o 17.30 ten sam Aleksander Schmidt przecinał uroczyście wstęgę zawieszoną nad taflą Tortoru. O ile w Bydgoszczy usłyszał gromkie oklaski, w Toruniu został... wygwizdany. Po części oficjalnej z pokazami łyżwiarzy figurowych odbył się mecz I ligi Pomorzanin - ŁKS. Torunianie wygrali 4:2. Honorowymi gośćmi inauguracji byli zdobywcy „Złotego krążka”, jabłonowskie „Osy” i hokeiści międzyszkolnych klubów sportowych z Wąbrzeźna i Aleksandrowa oraz wszyscy hokeiści z Torunia. Niestety, premierę Tortoru zepsuł uciążliwie padający deszcz, widzowie narzekali też na połowiczne, niedokończone oświetlenie oraz zbyt niskie wały ziemne wokół obiektu, co utrudniało ogladanie rozgrywek.

„Tortor - informowała lokalna prasa - będzie dostępny także dla wszystkich torunian, dla drużyn hokejowych z regionu, łyżwiarzy figurowych i panczenistów Pomorzanina, a nawet hokeistów i łyżwiarzy z woj. olsztyńskiego”.

Torbyd okazał się czwartym, Tortor piątym sztucznym lodowiskiem w Polsce. Niebawem do tej listy przybyły kolejne, jednak w naszym regionie trzeci taki obiekt już nie powstał.

Obydwa lodowiska, wznoszone w nadzwyczajnym pośpiechu, posiadały mnóstwo wad. Prace wykończeniowe przeciągały się. Na przykład w Toruniu betonowe trybuny i pomieszczenia administracyjne oddano do użytku dopiero w końcu 1960 roku. Budowę drugiej, treningowej tafli trzeba było odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość, podobnie jak plany pokrycia obiektu dachem z tworzyw sztucznych.

Brudna rzeczywistość

W Bydgoszczy główną wadą była mała szerokość lodowiska. Narzekały na nią wszystkie przyjezdne zespoły, niejednokrotnie usprawiedliwiając tym swoje porażki. Walka z gliną na ziemnych wałach, umocnionych betonowymi stopniami, trwała jeszcze długo, trzeba było wysypywać stopnie żużlem. Szatnia dla hokeistów z braku miejsca przy lodowisku zlokalizowana była na stadionie piłkarskim, odległym o kilkaset metrów, stąd hokeiści musieli wędrować na plac gry w łyżwach.

Dochodziła do tego kiepska jakość lodu, psuło się też oświetlenie, pękały kable i żarówki, a w czasie ulewnego deszczu zawody trzeba było przerywać, by gumowym wężem ściągać z tafli wodę.

Zimą 1960 roku wady te jeszcze były na tyle poważne, że większość swoich meczów Polonia rozgrywała na starym lodowisku przy Zamojskiego, a Pomorzanin - „Pod Grzybem”. Tylko w przypadku odwilży mecze przenoszono na sztuczne lodowiska. Do przyspieszenia prac porządkowych zmobilizowała dopiero wiadomość, że w styczniu 1961 roku na Tortorze i Torbydzie rozegrany zostanie turniej hokejowy w ramach Zimowej Spartakiady Armii Zaprzyjaźnionych. Było to rzeczywiście wielkie wydarzenie z udziałem czołowych gwiazd ówczesnego hokeja, które na długo pozostało w pamięci kibiców z naszego regionu.


FAKTY

Ilu nas, ilu nas... dawniej grało?

W 1959 roku hokejowe drużyny seniorów w naszym regionie posiadały: Budowlani Bydgoszcz, Goplania Inowrocław, Gryf Toruń, Naprzód Jabłonowo Pomorskie, Olimpia Grudziądz, Orlęta Aleksandrów Kujawski, Polonia Bydgoszcz I i II, Pomorzanin Toruń I i II, Sparta Złotów i Unia Wąbrzeźno. Dodatkowo drużyny juniorów prowadziły kolejne kluby: Zawisza Bydgoszcz, MKS Bydgoszcz, MKS Toruń i SKS Kasprowicz Inowrocław.

W lidze okręgowej gościnnie występowały też drużyny z woj. koszalińskiego: Darzbór i Lechia Szczecinek.


WARTO WIEDZEĆ

Powstały sztuczne lodowiska, pojawiły się też wielkie sukcesy sportowe

Lata 60. były okresem największych sukcesów hokeistów z naszego regionu. Zbudowanie sztucznych lodowisk w Bydgoszczy i Toruniu poskutkowało możliwością szkolenia i spopularyzowało hokej na lodzie.

Polonia w sezonie 1959/60 awansowała do I ligi, ale dopiero cztery lata później sięgnęła po brązowy medal mistrzostw Polski, powtarzając ten wynik w kolejnym sezonie, 1964/65. Do II ligi spadła w 1978 r. i odtąd datuje się kryzys bydgoskiego hokeja.

Pomorzanin swoje najlepsze lata miał nieco później. W sezonie 1966/67 sięgnął po trzecie miejsce w I lidze, rok później zdobył wicemistrzostwo Polski, a w sezonie 1968/69 znów był trzeci. Kryzys w Toruniu nadszedł nieco szybciej niż w Bydgoszczy, w 1977 roku, kiedy to na długo toruński hokej pożegnał się z najwyższą klasą rozgrywkową.

W 1964 roku na igrzyskach olimpijskich w Innsbrucku w reprezentacji Polski zagrali Józef Wiśniewski, Andrzej Żurawski i Józef Stefaniak z Pomorzanina, a w 1972 w Sapporo Ludwik Czachowski z Torunia i Marian Feter z Polonii.

W Bydgoszczy dopiero w 1975 roku Torbyd gruntownie zmodernizowano. Wcześniej niemal co roku występowały problemy z dostarczaniem chłodu przez Zakłady Mięsne, co uniemożliwiało przygotowania do sezonu, treningi, a nieraz i rozgrywanie meczów ligowych. Na sąsiednim placu, opuszczonym już przez Centrostal, zbudowano własną maszynownię i drugą płytę.

W Toruniu, po rozwiązaniu sekcji w Pomorzaninie w latach 90., drużynę hokejową przejął Towimor. Przechodziła ona różne koleje losu, zmieniała nazwy i sponsorów, ale dotrwała do dziś w krajowej elicie, a Tortor z dwoma płytami należy do najnowocześniejszych lodowisk w Polsce.

W Bydgoszczy jeszcze w roku 1978 Polonia przekazała sekcję hokejową BKS-owi, potem jeszcze od 1985 przez kilka lat ją utrzymywała, by po 1993 roku przekazać Bydgoskiemu Towarzystwu Hokejowemu, które stosunkowo szybko zakończyło żywot.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera