https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Strażackie w koło Macieju

Sławomir Bobbe
Skutki wczorajszego oberwania chmury nad Bydgoszczą strażacy usuwali jeszcze do późnego popołudnia.

Skutki wczorajszego oberwania chmury nad Bydgoszczą strażacy usuwali jeszcze do późnego popołudnia.

<!** Image 2 align=right alt="Image 61196" sub="Strażacy znają już miejsca, gdzie po ulewach niezbędna jest ich interwencja. Tak było w okolicach marketu Carrefour / Fot. Tadeusz Pawłowski">Padało już w czwartek wieczorem, ale dopiero poranna ulewa nad miastem pokazała niszczycielską moc żywiołu. Służby ratownicze i tak mówią o szczęściu, bowiem opadom nie towarzyszyły ani wiatr, ani burza. Dzięki temu strażacy mogli skupić się głównie na ratowaniu zalanych budynków.

- Interwencji było naprawdę sporo, w samej Bydgoszczy około 50 - mówił „Expressowi” późnym popołudniem kapitan Jarosław Umiński, rzecznik bydgoskich strażaków. - Pojawiliśmy się głównie w naszych tradycyjnych miejscach. Zalało bowiem skrzyżowanie ulic Glinki i Szpitalnej, pod wodą znalazł się nowy przejazd w okolicy marketu Carrefour, a także tunel przy wjeździe do Reala - mówi rzecznik. - Wiele interwencji rozpoczęliśmy rano, kiedy ludzie przychodzący do pracy zauważyli podtopione piwnice. Żywioł nie oszczędził nawet kurii i Urzędu Miasta.

<!** reklama left>- Nas na ulicy Grudziądzkiej zawsze zalewa - nie kryją urzędnicy z wydziału zarządzania kryzysowego bydgoskiego ratusza. - Tym razem przy drzwiach mieliśmy około 20 centymetrów wody, ale większych strat nie było. Chyba będziemy musieli coś z tym zrobić. Zakupimy prawdopodobnie pompę i w razie takich awaryjnych sytuacji portierzy będą jej używać do walki z wodą.

Strażacy nie interweniowali w Wyższej Szkole Gospodarki, kiedy centralną część kampusu zalała woda. - Dostaliśmy w ręce wiaderka i sami poradziliśmy sobie z wodą. Sytuacja nie wyglądała wcale tak źle, nie wzywaliśmy więc pomocy. Pracy jednak trochę było - mówi pracownik uczelni.

Paweł Frątczak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Strazy Pożarnej, twierdzi, że najgorzej w regionie ulewa obeszła się z Wąbrzeźnem. - Źle było też na trasie łączącej Fordon ze Złąwsią Wielką, gdzie powalone drzewa zablokowały ruch samochodowy. Zanotowaliśmy aż 300 akcji na terenie województwa.

Kapitan Umiński szacuje, że koszt wszystkich interwencji bydgoskich strażaków tylko w dniu wczorajszym wyniesie prawie 80 tysięcy złotych. - Nie kalkulujemy kosztów, jesteśmy po to, by ratować dobytek ludzi i ich życie - zapewnia kapitan.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski