https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stopa bezrobocia spadła, jednak w Bydgoszczy blisko 13 tysięcy osób nadal pozostaje bez zatrudnienia

Małgorzata Pieczyńska
W Bydgoszczy ponad 12 tysięcy osób nie ma pracy. Problem z jej znalezieniem mają, m.in, absolwenci uczelni
W Bydgoszczy ponad 12 tysięcy osób nie ma pracy. Problem z jej znalezieniem mają, m.in, absolwenci uczelni Tomasz Czachorowski
Codziennie do Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy zgłasza się około 800 osób. Wielu naszych Czytelników zwraca uwagę, że pomoc, jaką tam otrzymują, jest marnej jakości.

Pani Ewa (nazwisko do wiadomości redakcji) ma 51 lat, średnie wykształcenie i od 3 lat bezskutecznie szuka pracy.
[break]
- Zarejestrowałam się w urzędzie, bo liczyłam na pomoc, ale jej nie otrzymałam - twierdzi. - Ostatnio skierowano mnie na staż do jednej z bydgoskich przychodni, a na miejscu okazało się, że praca jest, ale dla osoby do 25 lat. Innym razem wysłano mnie do szkoły w Strzelcach. Dzwoniłam tam, ale okazało się, że trzeba mieć samochód na dojazd, czyli praca była nie dla mnie. Jestem oburzona, bo oczekuję od urzędu rzetelnej informacji - mówi.

Kurs? Nie ma tylu chętnych

Pani Ewa wielokrotnie prosiła doradcę, aby wysłał ją na kurs komputerowy. W odpowiedzi usłyszała, że nie ma dość licznej grupy.
- Nikt nie może mi zarzucić, że nie jestem dość aktywna. Sama szukam różnych form podnoszenia kwalifikacji. Mam ukończony kurs opiekuna osób starszych, a od września rozpoczynam kurs opiekuna medycznego i sterylizacji medycznej - dodaje. Czara goryczy przelała się, gdy podczas ostatniej wizyty w urzędzie pracy doradca oznajmił pani Ewie, że musi określić jej profil. - Spędziłam tam 1,5 godziny, ale informacji, do czego mi to potrzebne, nie uzyskałam. Za to dowiedziałam się, że jeśli nie podpiszę pisma, to utracę status osoby bezrobotnej - żali się pani Ewa.

Tomasz Zawiszewski, dyrektor PUP w Bydgoszczy, odpiera zarzuty. - Nie możemy przyjmować ofert od pracodawców, w których jest podany np. wymóg wieku czy płeć, bo to dyskryminacja. Do nas dociera tylko informacja, że w danym miejscu jest praca. Może się zdarzyć, że kierujemy w to samo miejsce kilka osób i jeśli ktoś zgłosi się później, oferta może być nieaktualna. Organizujemy kursy, ale takie, które dają uprawnienia zawodowe. Możemy zapłacić za kurs komputerowy pod warunkiem, że mamy pewność, że pracodawca zatrudni daną osobę. Z kolei profilowanie pomocy dla wszystkich klientów to nie nasz wymysł. Taki obowiązek nakłada na nas znowelizowana w maju br. ustawa.
Na koniec sierpnia w Bydgoszczy było zarejestrowanych 12 914 bezrobotnych. W Powiatowym Urzędzie Pracy w Bydgoszczy w ciągu ostatniego roku zarejestrowało się 313 osób (w samej Bydgoszczy), które ukończyły szkoły średnie, zawodowe lub wyższe uczelnie. W powiecie jest ich 152.

Młodzi bez perspektyw

Problem ze znalezieniem zatrudnienia mają absolwenci ogólniaków i magistrowie humaniści.
Tomasz Zawiszewski, dyrektor PUP w Bydgoszczy, przyznaje: - Nie mamy ofert pracy dla absolwentów. Najwięcej propozycji dotyczy branży mechanicznej. Potrzebni są ślusarze, spawacze, tokarze, operatorzy obrabiarek sterowanych numerycznie, kierowcy kategorii C i C+E - mówi. - Mamy też propozycję pracy dla konsultantów, doradców i informatyków. Sama firma „Atos” chce zatrudnić w ciągu najbliższych trzech lat około 850 osób. Wciąż pracowników potrzebuje bydgoska PESA. Nie ukrywam, że większość ofert jest dla mężczyzn. W przypadku kobiet znacznie trudniej o zatrudnienie. Dysponujemy, co prawda, wieloma ofertami dla konsultantów call center, ale nie cieszą się one dużym zainteresowaniem - twierdzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bob
Jakiś czas temu chciałem zapisać się na szkolenie. Niestety w PUP poinformowano mnie, że oczywiście mogę się zapisać, ale dano mi jasno do zrozumienia, że jest to bezcelowe. Okazuje się bowiem, że owe szkolenia przeprowadzane przez PUP są kierowane do osób długotrwale bezrobotnych, kobiet w ciąży, niepełnosprawnych, osób do 25 lub powyżej 50 roku życia i coś tam jeszcze. Także zdrowy mężczyzna w wieku 39 lat, bezrobotny od 4 miesięcy nie ma co liczyć na pomoc. I jak to się ma do wypowiedzi dyrektora bydgoskiego PUP o dyskryminacji przy zgłaszaniu ofert pracy, bo mi się wydaje że takie zasady organizowania kursów są jawną dyskryminacją. I nie mając za co żyć nie przemawiają do mnie argumenty, że niepełnosprawnym, kobietom w ciąży, czy osobom w pewnym wieku jest trudniej na rynku pracy.
p
ppp
Bezrobocie wzg. PUP będzie stale spadało, ponieważ wielu młodych zaraz po szkole (nawet przez wiele lat) pozostaje bez pracy i żyje na garnuszku rodziców nie myśląc nawet o staniu w kolejce i rejestracji w PUP. Widzę to u wielu znajomych. Młodzież robi sobie beztroskie życie patrząc na to jak tylko po znajomości może sobie załatwić robotę, szczególnie tą państwową. A niektórym zwyczajnie się nie chce.
Dlatego zamiast podawać liczbę osób zarejestrowanych, niech podadzą liczę osób "uprawnionych do pracy" i faktycznie pracujących.
Wtedy sami sobie policzymy rzeczywiste bezrobocie. A nie to fikcyjne państwowe osób zarejestrowanych jako bezrobotne.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski