Na własne potrzeby działacze Chemika stworzyli wizualizację tego, co chcieliby widzieć na swoim terenie. Ale to tylko pobożne życzenia, decyzja bowiem od początku do końca należy do miasta.
<!** Image 2 align=right alt="Image 103902" sub="Stadion lata świetności ma już za sobą. Kiedyś jednak był szczytem marzeń mieszkanców Wyżyn Fot. Dariusz Bloch">W połowie przyszłego roku klubowi Chemik kończy się dzierżawa terenu. Tylko od dobrej woli ratusza zależy, ile z niego będzie sprzedane, a ile zostanie na potrzeby klubu i zapowiadanych nowych obiektów.
- Mamy dżentelmeńską umowę, że całość sumy uzyskanej ze sprzedaży gruntu pójdzie na nasze potrzeby – mówi Michał Sztybel, szef komisji rewizyjnej Chemika.
- Byłoby wspaniale, gdyby powstało tu coś kulturotwórczego, a nie znowu bloki. Brakuje kina, kawiarni, jakiegoś minidomu kultury - nie kryje Stanisław Mrówka, szef tutejszej rady osiedla i budowniczy stadionu. - Ludzie stawiali go również w czynie społecznym. Nie był to jednak czyn partyjny jakich wiele. Tutaj nikt nie musiał nikogo do niczego zmuszać. Większość ludzi doskonale rozumiała, że ten obiekt będzie im służył. Każdy brał więc łopatę w rękę, a na koniec pracy mógł z satysfakcją obserwować postępy.
<!** reklama>Gdy stadion został zbudowany służył za miejsce osiedlowych spartakiad, tu odbywały się też finały Czaru Dwóch Kółek czy turniejów Białego Misia. - Pamiętam też, że w czasie wakacji ludzie bardzo często się tutaj opalali. Klub był otwarty, każdy mógł korzystać z wszystkiego, od bocznych boisk dla dzieciaków, po później zbudowane korty - wspomina pani Barbara z ulicy Modrakowej.
<!** Image 3 align=right alt="Image 103902" sub="Stadion Chemika na starych fotografiach Fot. archiwum">Lata 90. to początek schyłku świetności Chemika. Zlikwidowano fragment boisk od strony Magnuszewskiej (jest tam teraz strzeżony parking), później pozbyto się terenów zielonych, na których organizowane były festyny osiedlowe i zawody spadochronowe. Nie ostały się też dwa piaskowe boiska od strony ulicy Bohaterów Kragujewca – powstały tu nowe mieszkania.
Ostatnim etapem ma być oddanie zrujnowanego stadionu i przeniesienie się na dwa ostatnie piaskowe boiska, gdzie powstanie kameralny stadionik na 1000 miejsc, a także zaplecze treningowe ze sztuczną murawą i oświetleniem.
<!** Image 4 align=right alt="Image 103902" >- Żeby tylko nie postawili nam znów tu jakichś bloków. Marzy mi się park z ławeczkami, miejscem do gry i stołami do szachów. Niech starzy, którzy budowali Chemika, też coś z tego teraz mają - mówi pani Barbara.
- Temat nie jest taki prosty, jak się na początku wydawało. Rozmawiałem wczoraj z prezydentem Nowackim - najpierw trzeba stworzyć studium dla tego terenu, a później plan zagospodarowania. To praca na kilka miesięcy – mówi Michał Sztybel.