Jeszcze ponad 15 tysięcy inowrocławian nie wymieniło starej książeczki na nowy dowód osobisty. Od pewnego czasu, mimo że urzędnicy pracują na pełnych obrotach, tworzą się kolejki.
<!** Image 2 align=right alt="Image 57969" sub="Od pewnego czasu, mimo że urzędnicy wydziału spraw obywatelskich pracują na pełnych obrotach, w urzędzie tworzą się kolejki. Dowodów nie wymieniło jeszcze ponad 15 tysięcy mieszkańców Inowrocławia. /Fot. Maciej Piątek">Księża podczas mszy świętej przypominają o obowiązku wymiany dokumentu tożsamości. W większych miastach wojewoda zaproponował, by wydziały spraw obywatelskich pracowały także w soboty, a plakaty reklamowe przypominają, że jest za pięć dwunasta i na dokonanie wymiany czasu pozostało już naprawdę niewiele. W Inowrocławiu wydział spraw obywatelskich funkcjonuje od poniedziałku do piątku.
- Dwa razy w tygodniu we wtorki i czwartki pracujemy do godz. 17.30. Dziennie przychodzi po 220 osób. Z dnia na dzień jednak liczba petentów rośnie - szacuje Ewa Dekańska, naczelnik wydziału spraw obywatelskich w inowrocławskim ratuszu.
Osoby, które przyszły złożyć wniosek lub odebrać gotowy już dokument obsługuje czterech pracowników. Wnioski na dowody wydaje biuro obsługi interesantów, tam też można uzyskać szczegółowe informacje, jakie trzeba dostarczyć dokumenty, gdzie uzyskać potwierdzenie czy dokonać wpłaty. Wiele osób ma jednak problemy z prawidłowym załatwieniem wszystkich formalności czy wypełnieniem rubryk i to jeszcze wydłuża czas oczekiwania stojących w kolejce.
<!** reklama left>- Mamy zasadę, że nie odsyłamy ludzi w Polskę, w sytuacji, gdy mają błędne dane tylko dzwonimy po kraju i poprawiamy błędy. Gdyby jednak petenci słuchali wskazówek, to ułatwiliby nam pracę i skrócili czekanie w kolejce - twierdzi Ewa Dekańska.
Na razie nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy do końca roku wszystkim mieszkańcom Inowrocławia uda się odebrać plastikowy dowód. W połowie czerwca wniosku nie złożyły jeszcze 18293 osoby. Według danych z 9 lipca, tego obowiązku nie dopełniło 15854 mieszkańców. Na razie nie wydłużył się czas oczekiwania od momentu złożenia wniosku o nowy dokument do jego odbioru i wynosi 30 dni. Jednak nie można wykluczyć, że tak się stanie, bo z załatwieniem formalności zwlekali mieszkańcy całego kraju. Od 1 stycznia 2008 roku zielone książeczki będzie można wyrzucić do kosza, bo nikt nie będzie ich honorował. Spóźnialscy mogą mieć problemy nie tylko z załatwieniem kredytu w banku czy dokonaniem zakupu na raty, ale nawet z odebraniem przesyłki na poczcie czy uzyskaniem recepty u lekarza.