ZOBACZ WIDEO: Tak znikał wiadukt przy Wojska Polskiego w Bydgoszczy

Na spotkaniu przedstawiciele pokazali problematykę ze strony spółki i załogi. Jak wynika z podanych przekazanych nam informacji, prezydent Rafał Bruski wysłuchał wszystkiego, a następnie wyszedł.
- Pan prezydent po prostu wyszedł ze spotkania, bez ustalenia czegokolwiek, ponieważ jak powiedział - miał inne spotkania. Niestety wszystko wskazuje na to, że nie mam żadnych argumentów, żeby móc załogę przekonać do wyruszenia w trasę od jutra. Nie zdążyliśmy nawet spytać pana Rafała Bruskiego, czy spotka się z nami w późniejszym czasie - powiedział Expressowi Bydgoskiemu Andrzej Arndt, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej.
Stanęło na tym, że bunt pracowników nadal trwa. Pracownicy zapowiadają, że w niedzielę zorganizowane zostanie zgromadzenie publiczne pod ratuszem. Planowane jest na godzinę 15.
- Jedyne zapewnienie, jakie mam, to to od prezesa, że w trybie pilnym spotka się z nami jutro. Jednak nie jest on osobą decyzyjną i ma ograniczone możliwości - informuje dalej Express Bydgoski Andrzej Arndt.
Głos zabrali również inni uczestnicy spotkania ws. MZK
Jak poinformował Marcin Lewandowski, radny miasta Bydgoszczy, spotkanie udało się zrobić w szybkim terminie, jak na warunki organizacyjne. Wszyscy radni i członkowie komisji doraźnej pojawili się w ratuszu.
- Atmosfera spotkania naznaczona była niepokojem związanym z aktualną sytuacją, ale cała dyskusja przebiegła kulturalnie i rzeczowo. Wszystko to miało na celu zapoznanie nas w większym stopniu z aktualną sytuacją, bo podczas sesji się to nie udało - mówi Lewandowski.
Przyznaje, że miał nadzieję, iż usłyszy miłą niespodziankę w formie konkretnej oferty - ze strony pana prezydenta lub załogi MZK. Nie doszło jednak do rozwiązania, które uszczęśliwiłoby wszystkich bydgoszczan. Komentuje również zachowanie prezydenta.
- Wierzę, iż naprawdę miał ważne spotkanie. To, że przyszedł jest miłym zaskoczeniem. Przyjście osobiście odczytuję, jako gest dobrej woli. Zostaliśmy też poinformowani o próbie legalizacji strajku - o wejście w spór zbiorowy - kontynuuje radny.
Informuje, że komisja będzie starała się organizować kolejne spotkania. Jako członkowie komisji doraźnej zgłosili się z prośbą do załogi MZK oraz pana prezydenta, którego wtedy już na spotkaniu nie było, o możliwie najszybsze przywrócenie komunikacji miejskiej.
Radni podkreślili, że strajk generuje ogromne koszty. Miasto nie płaci MZK za niezrealizowane przejazdy i nakłada kary na przewoźnika.
- Dziennie to są kwoty ok. 600 tysięcy złotych. Czy zdajecie sobie państwo sprawę z możliwych konsekwencji dla spółki i pracowników? Czy pracownicy sobie też zdawali z tego sprawę, odchodząc od stanowisk pracy? - mówiła podczas spotkania Joanna Czerska-Thomas, radna KO, jak podaje TVP Bydgoszcz.
Pracownicy w postulatach zaznaczyli, iż chcą podwyżkę w wysokości 1000 zł. Radni poprosili o wykaz płac wszystkich pracowników MZK. Dokumentacja będzie dokładnie analizowana.
- Państwo we wrześniu dostaliście jedną podwyżkę w kwocie 300 zł, wynikającą z porozumienia i teraz w kwietniu podwyżkę w kwocie 200 zł ze spłatą od stycznia - komentuje Monika Matowska, przewodnicząca Rady Miasta Bydgoszczy, KO, jak podaje TVP Bydgoszcz.
O dalszych krokach będziemy informować na bieżąco.