[break]
Zdaniem naszego Czytelnika, problem jest do rozwiązania. - Trzeba tylko chcieć, bo niedrożna kanalizacja deszczowa to jedna sprawa, ale przy odrobienie dobrej woli i wyobraźni można doraźnie usprawnić przepływ samochodów w takich sytuacjach - twierdzi Dawid Dudek, mieszkający przy ulicy Grunwaldzkiej.
To nie reguła
W feralny piątek, mimo swoich problemów (zalany parking pod blokiem i piwnice), sam wziął się do kierowania ruchem. Osobiście usunął kamienie blokujące parkowanie na trawniku i wskazywał kierowcom drogę ulicami Młyńską i Nadrzeczną, aby ominęli wielką kałużę. - Zaproponowaną przeze mnie drogą przejechało około 500 samochodów - mówi. - Warto byłoby utwardzić Nadrzeczną, bo w takich sytuacjach przejazd tą ulicą byłby rozwiązaniem.
PRZECZYTAJ:A lato ma być deszczowe... [DZIELNICOWYM OKIEM]
Pan Dawid, jak podkreśla, ekspertem nie jest, ale, jego zdaniem, warto byłoby się zastanowić nad objazdami, pozwalającymi uniknąć korków w przypadkach tak intensywnych opadów deszczu, jak to miało miejsce w miniony piątek. - Jadąc z centrum w kierunku ronda Maczka przed wiaduktem przy Czarnej Drodze za przystankiem autobusowym można wjechać na szeroki chodnik, przejechać pod wiaduktem i wyjechać koło sklepu ogrodniczego. Natomiast przed wiaduktem na wysokości Kraszewskiego można skręcić w prawo w ulicę Młyńską i pod wiaduktem w lewo w Nadrzeczną. Wyjazd - za wiaduktem w ulicę Grunwaldzką. I problem korków na Grunwaldzkiej od ronda Grunwaldzkiego do ronda Maczka zniknie - proponuje Dawid Dudek. - Takie rozwiązania, oczywiście, nie mogą być regułą, ale przy zachowaniu bezpieczeństwa i nadzoru ze strony odpowiednich służb, takie korki, jak w piątek, nie powinny się zdarzyć - dodaje.
Takie rozwiązania, oczywiście, nie mogą być regułą, ale przy zachowaniu bezpieczeństwa, korków nie będzie. - Dawid Dudek
Większy problem to udrożnienie ruchu od ronda Maczka w kierunku centrum. W tym przypadku nie ma w zasadzie dobrych rozwiązań. W czasie piątkowej ulewy odbicie w ulicę Bronikowskiego, jak twierdzi nasz Czytelnik, okazało się niemożliwe. Jedyny, jego zdaniem, sposób, to odprowadzenie nadmiaru wody do Kanału Bydgoskiego.
Trzeba poczekać, aż woda spłynie
Według Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, kanalizację deszczową projektuje się na odbiór wód opadowych miarodajnych, a nie tak intensywnych, jak w miniony piątek. - W sytuacjach ekstremalnych tego typu utrudniania mogą sporadycznie występować - słyszymy w ZDMiKP.
Trzeba zatem poczekać, aż woda z zalanych ulic spłynie do kanalizacji deszczowej. Jak zapewniają drogowcy, na bieżąco monitorowana jest sprawność systemu odprowadzającego wody opadowe, tj. drożność studni rewizyjnych, kanałów deszczowych oraz przepompowni wód opadowych.
Czy zatem są przygotowane są jakieś rozwiązania drogowe, które doraźnie usprawniłyby przejazd pojazdów w takich kryzysowych sytuacjach? - Nasze działania, policji, a także straży pożarnej są prowadzone interwencyjnie, również jeżeli chodzi o organizowanie objazdów - informuje ZDMiKP.