Wczoraj w Gimnazjum nr 3 na zajęciach WF-u nie ćwiczyło 25 uczniów. Ta szkoła nie jest wyjątkiem. Uczniowie dzielą się na miłośników sportu i takich, którzy unikają ćwiczeń fizycznych, jak ognia.
<!** Image 2 align=right alt="Image 134218" sub="Wczoraj - ze względu na deszcz - lekcje WF-u w Gimnazjum nr 3 odbywały się w sali. Rozegrano mecz siatkówki Fot. Renata Napierkowska">Basen, gry zespołowe, lekkoatletyka, zajęcia na siłowni, rozgrywki na sztucznym boisku i w hali sportowej, a zimą jazda na łyżwach - to propozycje wuefistów dla uczniów. Mimo że jest w czym wybierać, to w każdej szkole jest grupka, która systematycznie stroni od wysiłku fizycznego.
- Generalnie jest tak, że honorujemy zwolnienia lekarskie. Zwłaszcza, jeśli dziecko nie ćwiczy przez dłuższy czas. W wyjątkowych przypadkach, na okres nie dłuższy niż tydzień, zwolnienie mogą wystawić rodzice - mówi dyrektor Gimnazjum nr 3 im. 4. Kujawskiego Pułku Artylerii Lekkiej i jednocześnie nauczyciel wuefu, Paweł Błaszak.
Wczoraj 25 gimnazjalistów nie ćwiczyło na zajęciach. Przyczyny były różne. Większość przyniosła zwolnienie wystawione przez lekarza - jeden ma problemy z sercem, inny leczy wcześniejszą kontuzję, a kolejny uczeń choruje na astmę.
- Nie ćwiczę, bo zapomniałem stroju. Ale nie zdarza mi się to często - usprawiedliwia się Bartłomiej Banasiak, który z ławki obserwuje zmagania kolegów i koleżanek podczas meczu piłki siatkowej.
Przyznaje jednak, że siatkówki nie lubi, a najchętniej grałby w piłkę nożną. Są jednak i tacy, którzy uczestniczą dobrowolnie w dodatkowych zajęciach.
<!** reklama>- Biorę udział w czwartkach lekkoatletycznych i dodatkowo gram w siatkówkę. WF, obok przyrody i geografii, to jeden z moich ulubionych przedmiotów - mówi Adam Śmiełowski.
- Uczniowie dzielą się na tych, dla których WF jest pasją i tych, którzy go unikają. Często jest tak, że ci, którzy nie mogą się popisać wiedzą z innych przedmiotów są bezkonkurencyjni w rywalizacji sportowej - przyznaje dyrektor Błaszak.
Jeszcze większy kłopot jest z dziewczętami, dla których wymówką, by nie ćwiczyć jest comiesięczna niedyspozycja.
- Najsumienniej ćwiczą pierwszoklasistki, chociaż dziewczęta trzeba bardziej motywować do ruchu niż chłopców. Jeśli któraś nie chce ćwiczyć, to wymagam zwolnienia od specjalisty. Niedyspozycję trzeba zgłosić na zbiórce i nie pozwalam na to, by uczennice wykorzystywały ją trzy razy w miesiącu - zapewnia nauczycielka wychowania fizycznego Justyna Jakubowska.
O niechęci uczniów do lekcji wuefu świadczy to, że coraz więcej młodzieży ma wady postawy. Najczęstsza z nich to skrzywienie kręgosłupa.
Warto wiedzieć
- W Inowrocławiu z programu Proste plecy korzysta:
- 310 uczniów podstawówek
- 125 gimnazjalistów