Zobacz wideo: Budowa nowego kampusu Akademii Muzycznej może się rozpocząć.

- Sytuacja z pozyskiwaniem żywności zmieniła się diametralnie - mówi bydgoski radny Ireneusz Nitkiewicz, twórca Wspólnej Spiżarni - Jadłodzielnia Bydgoszcz przy ul. Gdańskiej. - Jestem jednym z trzech założycieli Fundacji Chcepomagam, która podpisała umowę z Bankiem Żywności w Grudziądzu. Dzięki temu z niektórych marketów w Bydgoszczy i Białych Błotach odbieramy żywność. Lokalna piekarnia przekazuje nam pieczywo. Niedawno udało się nawet podzielić nadwyżką warzyw i chleba z "Bazyliką pomaga".
Ireneusz Nitkiewicz przyznaje, że w ostatnim czasie kolejki osób przychodzących po jedzenie do jadłodzielni wydłużyły się.
- Jest dużo nowych osób. To zarówno starsi ludzie, jak i młodsi - twierdzi Ireneusz Nitkiewicz. - Mówią, że wcześniej stać ich było na zakup żywności, a teraz, gdy w sklepach ceny coraz wyższe, są zmuszeni przyjść po wsparcie do jadłodzielni.
Dobrodzielnia Wisła Stary Fordon pozyskała dużego darczyńcę
Zdecydowanie więcej potrzebujących niż darczyńców zgłasza się do Dobrodzielni Wisła Stary Fordon, którą prowadzi Zrzeszenie Harcerskie Piąta.PL.
- Do nas również przychodzą nowe osoby, głównie emeryci. Co ciekawe, nie myślą o rarytasach, pytają o chleb. Wcześniej tu się nie pojawiali - mówi Iwona Durska, zastępca komendanta Zrzeszenia Harcerskiego Piąta.PL. - Staramy się im zabezpieczyć posiłki na śniadania i kolacje. Po pomoc zgłaszają się też bezdomni i to nie tylko po żywność, ale też po środki opatrunkowe czy higieniczne.
Darczyńców wciąż potrzeba. - Ludzie zwykle przynoszą jedzenie do dobrodzielni po świętach lub przy okazji akcji nagłaśnianych w mediach - mówi Iwona Durska.
Stąd dobrodzielnia próbuje więc sobie radzić jak może. Pozyskała też ważnego darczyńcę.
- Dużego wsparcia na cele społeczne udzieliła nam firma Frosta. Dzięki temu możemy kupić żywność, a na święta Bożego Narodzenia przygotowaliśmy paczki dla potrzebujących. Osoby do obdarowania wskazała nam Akcja Katolicka i Rada Osiedla Stary Fordon, która także zakupiła i przekazała nam dary - mówi Iwona Durska. - Wspiera nas też grupa na Facebooku "Bazarek #działamyniegadamy" z Hanną Hanasz na czele. Wystawiamy tam na licytację różne przedmioty, a dochód z ich sprzedaży przeznaczamy na zakup żywności.
Jadłodzielnie kapsułowe WSG okazały się strzałem w dziesiątkę
Wyższa Szkoła Gospodarki ma dwie jadłodzielnie w formule kapsułowej (ul. Naruszewicza 11 i ul. Obrońców Bydgoszczy 1).
- Oba punkty cieszą się ogromnym zainteresowaniem, co mobilizuje nas do organizacji kolejnych takich miejsc w mieście. Obecna sytuacja na Ukrainie może sprawić, że takie miejsca staną się punktem pomocowym także dla uchodźców, dlatego zachęcamy do niemarnowania żywności i dzielenia się - mówi Karolina Prus z Zespołu Uczelni Zaangażowanej WSG. - Cieszy rosnąca liczba dostawców: od tych indywidualnych spośród naszej społeczności akademickiej po fundacje, które na stałe współpracują z nami.
Bywają dni, kiedy szafy pękają w szwach, ale są też i takie dni, gdy szafy świecą pustkami.
- Wtedy staramy się angażować w działania edukacyjne w social mediach, aby ciągle przypominać o tym jak dużo żywności się marnuje, wysyłamy wolontariuszy na miasto i prosimy o wsparcie lokalną gastronomię i sieci sklepów. Z każdym rozmawiamy indywidualnie - mówi Karolina Prus. - Zdarza się, że do jadłodzielni trafiają całe zgrzewki jogurtów, soków, sporo pieczywa, produktów z przedłużonym terminem ważności, ale też coraz więcej gotowych posiłków cateringowych. Stałym dostawcą niewykorzystanych posiłków stał się dla naszych jadłodzielni Żłobek Akademicki WSG.