Zobacz wideo: Rok 2023 w Bydgoszczy ogłoszony został rokiem Andrzeja Szwalbego.

- Kilka dni temu wracałam z pracy, było ok. godz. 17. Przy bloku podszedł do mnie mężczyzna i zapytał "Ma pani coś do jedzenia? Jestem bardzo głodny" - opowiada pani Halina z Kapuścisk. - Dosłownie mnie zamurowało. Niestety, nie miałam przy sobie żadnych kanapek. Było dość ciemno, więc mało komfortowa sytuacja, by szukać w torebce jakiś drobnych. Jednak ten człowiek ujął mnie tym, że nie prosił o pieniądze, lecz o żywność. Poszłam do domu, wrzuciłam do worka chleb, pomidory oraz wędlinę i zaniosłam temu panu. Był wdzięczny.
Nie tylko na ulicach, ale też w mediach społecznościowych pojawiają się prośby o jedzenie, np.o przekazanie niewykorzystanego posiłku z obiadu. O tym, że potrzebujących przybywa w szybkim tempie słyszymy wprost w "Bazylice pomaga" i w bydgoskiej jadłodzielni Wspólna Spiżarnia - Jadłodzielnia Bydgoszcz.
- Dziennie wydajemy 300 obiadów dla potrzebujących i ta liczba stale rośnie, bo zgłasza się coraz więcej osób, zwłaszcza seniorów - mówi ks. Sławomir Bar CM, proboszcz bydgoskiej bazyliki i zarazem superior Domu Zgromadzenia Misji. - Skalę tego jak wzrosła liczba potrzebujących może zobrazować, chociażby to, że przed wakacjami przygotowywaliśmy miesięcznie 100-200 paczek z długoterminową żywnością dla rodzin z całej Bydgoszczy, teraz wydajemy ich 500-600.
Kolejki przed jadłodzielnią na kilka godzin przed otwarciem
We Wspólnej Spiżarni - Jadłodzielnia Bydgoszcz jedzenie wydawane jest we wtorki i piątki.
- Już na kilka godzin przed otwarciem ustawiają się kolejki - mówi Ireneusz Nitkiewicz, twórca jadłodzielni przy ul. Gdańskiej. - Wcześniej przychodzili do nas głównie seniorzy. Teraz są to osoby w różnym wieku, także Ukraińcy. Co ciekawe, jest dużo nowych twarzy. Wielu z nich wielokrotnie do nas wraca. Dzielimy się tym, co mamy. Tu ukłon, m.in., w stronę bydgoskich maturzystów. Część szkół ostatnio po studniówkach przekazała do naszej jadłodzielni nadwyżkę jedzenia, za co dziękujemy.
Jak podkreśla Ireneusz Nitkiewicz, ubóstwo widać coraz bardziej. - Przypominamy osobom potrzebującym, że na terenie Bydgoszczy są też jadłodzielnie kapsułowe, które prowadzi WSG, jest też "Bazyliki pomaga" i wiele innych miejsc. Jeśli ktoś jest w bardzo trudnej sytuacji, to może również zgłosić się o wsparcie do MOPS-u - mówi Ireneusz Nitkiewicz.
Więcej potrzebujących niż darczyńców
Kujawsko-Pomorski Oddział Okręgowy PCK w Bydgoszczy także wydaje żywność. - Projekty dla naszych stałych podopiecznych nam się skończyły, ale ubiegamy się o kolejne środki - mówi Maria Kapuścińska, specjalista ds. opieki i pomocy specjalnej w oddziale PCK w Bydgoszczy. - Jednak dzięki współpracy z 10 bydgoskimi hipermarketami, w tym z Eurospar przy ul. Nakielskiej i Grzymały-Siedleckiego, zbieramy dary. W efekcie w każdy wtorek w godz. 8-10 w naszym "Magazynie - od i dla społeczeństwa" przy ul. Warmińskiego, oprócz odzieży, wydajemy też żywność z dłuższym terminem przydatności np. cukier, makarony, ryż, kasze. Chętnych, którzy przychodzą po jedzenie, nie brakuje. Niestety, zdecydowanie przybywa potrzebujących niż darczyńców. Zgłasza się do nas sporo seniorów i dużo samotnych matek z dziećmi z niepełnosprawnością.
Przypomnijmy, że Polski Czerwony Krzyż już od ponad 21 lat, przy okazji Światowego Dnia Żywności i Walki z Głodem, prowadzi ogólnopolską Kampanię Walki z Głodem. Według Światowej Organizacji Zdrowia, 1/3 ludności na świecie głoduje. W Polsce, co siódme dziecko jest niedożywione, a co dziesiąte żyje w ubóstwie. Tymczasem wciąż wiele jedzenia ląduje w śmietnikach.
- Dlatego wciąż trzeba uwrażliwić społeczeństwo na krzywdę drugiego człowieka, poprzez ukazanie problemu głodu i ubóstwa w Bydgoszczy oraz uczulić ludzi, aby nie marnowali żywności - podkreśla Maria Kapuścińska.