Z 21- letnimi Michałem Springerem i Sebastianem Mierzejewskim oraz 17-letnim Mikołajem Kolczyńskim, którzy wyrabiają rycerskie kolczugi, rozmawia Magdalena Czaja.
<!** Image 2 align=right alt="Image 44294" sub="Mikołaj Kolczyński, Sebastian Mierzejewski i Michał Springer (z fragmentem kolczugi), odwiedzili naszą redakcję">Przyznacie, że wyrabianie kolczug to w dzisiejszych czasach niespotykane hobby. Skąd u was taka pasja?
Michał Springer: Ten pomysł zrodził się u mnie i kolegi Sebastiana oraz jeszcze dwóch innych, kiedy chodziliśmy do liceum. Mieliśmy kiedyś wcielić się w rolę rycerzy. A ponieważ fascynowaliśmy się czasami starożytnymi i średniowiecznymi, postanowiliśmy, że zrobimy sobie kolczugę.
Sebastian Mierzejewski: Wyrabianiem tej części zbroi zajmowaliśmy się tylko w wolnych chwilach. Stąd praca nad jej wykonaniem zajęła nam aż pół roku.
Mikołaj Kolczyński: Mnie tą pasją zarazili koledzy.
W jaki sposób wykonuje się kolczugę? Czy to trudna sztuka?
Sebastian Mierzejewski: Kolczugę zawsze robi się tak samo, czyli bierze się najlepiej 2 milimetrowy drut, z którego przy pomocy obcęgów zagina się o kółka równej średnicy. Następnie zaplata się je według wzoru.
Mikołaj Kolczyński: Jest kilka wzorów zaplatania. My stosujemy ten najprostszy, czyli cztery w jednym. Poza tym, jest jeszcze splot królewski (osiem w dwa) i łuska smoka.
Michał Springer: Wykonanie kolczugi jest bardzo czasochłonne. Przy jej zaplataniu według podanego wzoru, można się niejednokrotnie pogubić. Ale to jest kwestia wprawy.
To jest tylko jedna wasza pasja, czy może macie może jeszcze inne zainteresowania?
Michał Springer: Kolczugi wykonuję tylko dla własnej przyjemności, a w wolnych chwilach lubię także czytać książki science fiction, Tolkiena czy Sapkowskiego. Poza tym, nie mam czasu na inne pasje, bo studiuję w Poznaniu agronomię.
Sebastian Mierzejewski: Moją pasją, oprócz kolczug i czytania książek, jest fascynacja czasami starożytnymi. Parę lat temu należałem do bractwa wikingów w Braniewie. Jeździliśmy wtedy po Polsce i innych krajach, stanowiąc atrakcję dla turystów. Teraz już nie należę do bractwa, bo nie mam już na to czasu.
Mikołaj Kolczyński: Ponieważ mam bardzo dużo nauki w liceum, nie mam czasu na inne pasje, ale zawsze biorę udział w festynach archeologicznych.