Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spaliny unoszą się za "žogórkiem"

Michał SItarek
Bydgoszczanie są zachwyceni nowymi liniami turystycznymi. - Czy zabytkowe pojazdy muszą jednak tak kopcić? - pytają pasażerowie.

<!** Image 3 align=none alt="Image 217600" sub="Gdy rusza „ogórek” pojawiają się kłęby spalin oraz olbrzymie zainteresowanie bydgoszczan Fot.: Tomasz Czachorowski">**

Bydgoszczanie są zachwyceni nowymi liniami turystycznymi. - Czy zabytkowe pojazdy muszą jednak tak kopcić? - pytają pasażerowie.

- To rzeczywiście wyjątkowa atrakcja - mówi jeden z naszych Czytelników. - Dołączamy do miast stawiających na rozwój turystyki. Jednak niepokoją mnie kłęby spalin, jakie wydobywają się z rur wydechowych starych jelczy. Czy one na pewno przeszły wszystkie badania techniczne? - zastanawia się jeden z naszych Czytelników. <!** reklama>

Właściciel zabytkowej floty autobusów zapewnia, że pasażerowie i inni kierowcy mogą czuć się bezpiecznie. - To pojazdy, których konstrukcję wymyślono w latach 40. i 50. ubiegłego stulecia - podkreśla Artur Lemański. - One muszą spełniać normy techniczne dostosowane do swojej budowy. Nie sposób oczekiwać, by zabytek mieścił się w normie spalin Euro 6. Można oczywiście wymienić mu silnik na inny, ale wówczas nie będzie to pojazd zabytkowy. Tymczasem w całej tej zabawie chodzi o jak najwierniejsze odtworzenie pojazdu. Chcę pokazać ludziom nie tylko, jak jelcze wyglądały z zewnątrz, ale jak pracują silniki, jak poruszają się po ulicach. Od popularnej syrenki i parowozu też nikt nie oczekuje, że nie będą kopcić. To ich urok.

Co z przeglądami technicznymi? - Pojazdy zabytkowe wykonujące przewozy zarobkowe muszą przechodzić je co roku - wyjaśnia Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego Rafał Jankowski. - Diagności sprawdzają też emisję spalin. Jednak dla pojazdów zarejestrowanych po raz pierwszy przed wrześniem 1986 roku są one dość liberalne. Obecnie na przykład wskaźnik przepuszczalności światła przez spaliny musi być trzy razy wyższy.

- Moje pojazdy przeszły przeglądy techniczne, ale nie dopuszczam myśli, że teraz będą czekały tydzień na kolejny kurs. Dokładnie sprawdzam z mechanikiem, czy wszystkie podzespoły działają nadal sprawnie, czy nic się nie poluzowało, nie ma wycieków - dodaje Artur Lemański. - W „ogórkach” nie ma elektroniki. Wymagają one stałej obsługi mechanika. Wszystkie zarobione pieniądze przeznaczam na utrzymywanie ich w sprawności. W przypadku pojazdów zabytkowych właściciel jest ustawą zobowiązany do nie pogarszania ich stanu.

Nie ma mowy o zajechaniu autobusów i oddaniu ich na złom. Między innymi z tego powodu kursują tylko w weekendy. Wracając do emisji spalin, warto podkreślić, że zabytkowe pojazdy niespełniające obecnych norm, nawet na zachodzie Europy wjadą bez problemu do centrów miast, w których obowiązuje strefa ochronna. Każdy zdaje sobie po prostu sprawę, że takie egzemplarze stanowią ogromną atrakcję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!