Z orzeczenia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy z roku wynika całkowite uchylenie decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego z maja 2022 w sprawie środowiskowych uwarunkowań realizacji przedsięwzięcia, których nie wydał prezydent Bydgoszczy. Nowa spalarnia odpadów niebezpiecznych firmy Eneris na terenie dawnych Zakładów Chemicznych Zachem miała być trzy razy większa niż ta działająca obecnie.
Zobacz wideo: W szpitalu dziecięcym usunięto rozległego guza podstawy czaszki

Decyzja prezydenta znowu w SKO. I skomplikowana
Decyzja prezydenta Bydgoszczy po orzeczeniu WSA... znów trafiła do SKO. Kolegium powiadomiło strony, że termin załatwienia sprawy nastąpi do 3 kwietnia br. "Przyczyną przedłużenia terminu załatwienia sprawy jest skomplikowany charakter sprawy oraz konieczność dokonania wnikliwej analizy zgromadzonych akt sprawy" - czytamy w zawiadomieniu SKO z początku marca.
W odmowie prezydent Rafał Bruski wskazywał, że budowa spalarni w tym miejscu stoi w sprzeczności z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. - Po orzeczeniu WSA decyzja prezydenta obowiązuje - zwraca uwagę Anna Rembowicz-Dziekciowska, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.
Instalacja zgodna z prawem
Przypomnijmy, że sprawa budowy drugiej spalarni budziła protesty społeczne, m.in. mieszkańców osiedla Kapuściska. Decyzję SKO do WSA zaskarżyło Towarzystwo na rzecz Ziemi z Oświęcimia.
- Eneris Proeco od samego początku stał na stanowisku, że planowana instalacja jest zgodna zarówno z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, jak i innymi przepisami prawa. Podkreślaliśmy także, że w oparciu o analogiczne zapisy wynikające z MPZP działa miejska instalacja ProNatura – podkreślał po decyzji SKO Janusz M. Kamiński, pełnomocnik zarządu ds. komunikacji Eneris. W uzasadnieniu swojej decyzji z ub. roku SKO podzieliło wszystkie zastrzeżenia zgłaszane przez Eneris, co do podstaw prawnych wydania odmownej decyzji w sprawie budowy instalacji termicznego przekształcania odpadów niebezpiecznych.
- Po wypełnieniu tego, co nakazuje prawo w kwestii "Historycznego zanieczyszczenia powierzchni ziemi", rozważać można wydanie decyzji o kolejnych inwestycjach na tym terenie. W przypadku spalarni i to odpadów niebezpiecznych ważne jest sprawdzenie, czy taka inwestycja jest potrzebna w województwie, czy inne działające nie zaspakajają lokalnych potrzeb? Czy ma być tylko dla wzbogacenia właścicieli firmy? Sprawdzenie powinno opierać się na danych, a nie jak dotychczas na przypuszczeniach! - uważa Renata Włazik reprezentująca część mieszkańców Łęgnowa Wsi.
Trzeba zbadać powietrze
Dodaje, że sprawdzona powinna być niezależnymi badaniami aktualna emisyjność na tym terenie. - To kwestie zanieczyszczenia powietrza zakazały działalności spożywczej na tym terenie - przypomina, podkreślając, że przy podejmowaniu wszelakich decyzji pamiętać należy o prawie jego zapowiadanych zmianach, z których wynika, że mieszkańcy gmin, gdzie będą spalarnie, będą płacić wyższe podatki.
Druga spalarnia - trzy razy taka duża
Nowa instalacja Eneris na terenach dawnych zakładów chemicznych ma przerabiać rocznie 28 tys. ton odpadów niebezpiecznych. To druga instalacja tego rodzaju na terenie dawnego Zachemu.
Pierwsza spala 8 tys. ton rocznie, ale władze firmy wystąpiły do prezydenta Bydgoszczy o zmianę uwarunkowań środowiskowych, które pozwalałyby na modernizację, rozbudowę i zwiększenie mocy spalarni do 10,5 tys. ton rocznie.