Zobacz wideo: Ochrona pszczół na terenach miejskich. Bydgoszcz realizuje projekt BeePathNet
Ponad półtora roku minęło od głośnej interwencji policji i OTOZ Animals w gminie Dobrcz. Osoby poruszone losem zaniedbanego psa prosiły o zainteresowanie się jego losem. W czasie interwencji wyszło na jaw, że pies przebywający na posesji sołtyski jest skrajnie wycieńczony i zaniedbany.
To Cię może też zainteresować
- Na te inwestycje głosowali bydgoszczanie. Koniec marzeń o zachodniej pierzei rynku
- Bydgoska komunikacja miejska w pogotowiu, ale jeszcze nie zastrajkuje
- Oświadczenia majątkowe posłów z okręgu bydgoskiego - ile zarabiają parlamentarzyści?
- CIECH otworzył centrum usług wspólnych w Bydgoszczy - sto nowych miejsc pracy
- Pies był bardzo wychudzony, na nodze miał plamy z krwi, a guz wielkości kurzego jaja, uniemożliwiający prawidłowe załatwianie potrzeb fizjologicznych był już w fazie rozpadu gnilnego. W wiadrze na jedzenie znajdował się rozmoczony chleb wraz z trudnymi do identyfikacji resztkami pożywienia. Żył w permanentnym zamknięciu ponieważ klucz do kojca „zaginął”. Pomimo trzytygodniowej walki weterynarzy, pielęgniarzy i inspektorów o życie Hachiko, nie udało się go uratować - poinformowali działacze OTOZ Animals. - Sekcja zwłok pokazała jak porażający był rozmiar zaniedbań. Skala zarobaczenia była większa niż można to sobie wyobrazić. W przewodzie pokarmowym żyły setki robaków, które nacinając śluzówkę, ruszając się, pobierając krew przysparzały zwierzęciu dodatkowych cierpień.
Okazało się, że pies nie był nawet zaszczepiony, nie wiadomo czy kiedykolwiek przed interwencją widział go weterynarz. Sołtyska nigdy nie wyraziła skruchy, zarzucała też działaczom OTOZ manipulację zdjęciami pokazującymi los psa.
- Kilka tygodni po śmierci Hachiko pani sołtys sprzedawała w sieci sznaucerki za przysłowiowe koszty utrzymania.(...) Ogłoszony wyrok zasądzający 1000 zł na rzecz schroniska oraz jedynie kara grzywny wydaje się niska. Ale dla nas jest bardzo ważny. Pokazuje, że prawo jest równe dla wszystkich, a polski wymiar sprawiedliwości nie jest obojętny na znęcanie się nad zwierzętami. Nieprawomocny jeszcze wyrok nie zwróci życia Hachiko, ani nie zmieni też losu jaki go spotkał. Ale mamy nadzieje, że wiedział, iż ostatnie dni swojego życia spędzał otoczony ludźmi, którzy go pokochali - czytamy na FP OTOZ Animals.
