Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmieciowy skandal pod osłoną nocy

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Ratusz ma kłopot z firmą Szart oczyszczającą miejskie ulice. Konińska firma nie ma bazy, trzyma dwie zamiatarki na stacji benzynowej, a brud z jezdni wysypuje nocami na ukrytych nieużytkach.

Ratusz ma kłopot z firmą Szart oczyszczającą miejskie ulice. Konińska firma nie ma bazy, trzyma dwie zamiatarki na stacji benzynowej, a brud z jezdni wysypuje nocami na ukrytych nieużytkach.

<!** Image 3 align=none alt="Image 214159" sub="Śmieci zebrane z ulicznych koszy i z zamiatarek trafiają na stadion przy Żwirki i Wigury. Z obserwacji wynika, że to sprawka konińskiej firmy FOT. T. CZACHOROWSKI">

Koniński Szart wygrał przetargi na opróżnianie ulicznych koszy w dużej części miasta i na zamiatanie miejskich ulic i pętli tramwajowych. Ten ostatni przetarg pozwolił firmie oczyszczać pięć rejonów, czyli ponad połowę Bydgoszczy. Dotyczy to m.in. Bartodziejów, centrum, ulic Grunwaldzkiej, Ludwikowo i Opławca. Za posprzątanie tylko jednego rejonu miasto do końca roku ma zapłacić średnio sto kilkadziesiąt tysięcy złotych! Szart wygrał zgodnie z Prawem zamówień publicznych, bo jego oferta była najtańsza.

Działalność firmy w Bydgoszczy pilnie obserwowana. Szart nie ma tu ani bazy, ani terenu. Dysponują jedynie dwoma nieoznakowanymi mercedesami zamiatarkami, które parkują... na stacji benzynowej niedaleko ul. Wyścigowej.

Na pobliskim nieużytku dojeżdżający oplem kadettem na świeckich numerach pracownicy czyszczą ssaki zamiatarek, a brud i kurz z nich dla niepoznaki rozjeżdżają kołami aut. Było tak np. 12 czerwca. Dzień wcześniej oba samochody w ogóle nie wyjechały do pracy. 13 czerwca po pierwszej w nocy biały mercedes Szarta wjechał na niedokończone boisko przy Żwirki i Wigury. Drugi z włączonymi światłami awaryjnymi stał przy wjeździe na nieużytek tak długo, aż na ulicy nie było żadnego auta. Dopiero wtedy skręcił na boisko.

Wczoraj na terenie niedokończonego stadionu na Szwederowie znaleźliśmy górki brudu wysypanego z obu zamiatarek. Piasek z jezdni musi być zgodnie z przepisami odpowiednio zagospodarowany, nie wolno go wyrzucać byle gdzie. To odpad, zawierający m.in. benzynę czy oleje. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska został powiadomiony anonimowo o łamaniu prawa przez firmę Szart.

<!** reklama>

Urząd Miasta Bydgoszczy regularnie nakłada na konińską firmę kary. - Nie ma co ukrywać, nie jesteśmy z niej zadowoleni - mówi Grażyna Ciemniak, zastępca prezydenta miasta. Wczoraj na biurko pani prezydent trafiła cała dokumentacja związana z konińską firmą.

- Kary są na porządku dziennym, w maju za kwiecień nałożono na firmę karę w wysokości 21 tys. złotych - mówi Lech Ubecki, kierownik Referatu Utrzymania Miasta UM. - Inne firmy już dawno skończyły pozimowe sprzątanie, a ona nie.

W każdej zamiatarce powinien być nadajnik GPS, pozwalający śledzić jej ruchy. Ale ratusz nigdy nie sprawdzał zapisów tras, bo... Szart prawie nie wyjeżdża na ulice. Zostawianie nieczystości w niedozwolonych miejscach też podobno trudno udowodnić. - Zgodnie z umową, bród powinni powinien trafiać na wysypisko - mówi Lech Ubecki.

Jak zapewnili Bożena Pawlak z Remondisu oraz Marcin Janczylik z ProNatury - nieczystości w jezdni zebrane przez Szarta nie trafiają na place tych firm. Nie są także odbierane przez Corimp. - Po analizie dokumentów zdecydujemy, czy rozwiązać umowę z konińską firmą - mówi Grażyna Ciemniak. - Musimy mieć jednak mocne dowody.

Wczoraj z inż. Szymonem Rąpelem, szefem Szarta, nie udało nam się porozmawiać. Dwa numery komórkowe, w tym widniejący na fakturach przedstawianych ratuszowi, nie istniały. Trzeci telefon był cały dzień wyłączony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!