Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiech jak narkotyk

Tadeusz Oszubski
Większość z nas z przyjemnością obejrzy komedię filmową lub występ komika. Akceptujemy nawet niewybredne żarty, skoro innych one bawią. Dlaczego lubimy się pośmiać? Śmiech działa na ludzki mózg jak używka.

Większość z nas z przyjemnością obejrzy komedię filmową lub występ komika. Akceptujemy nawet niewybredne żarty, skoro innych one bawią. Dlaczego lubimy się pośmiać? Śmiech działa na ludzki mózg jak używka.

<!** Image 2 align=none alt="Image 198679" sub="Wybuch śmiechu aktywizuje w mózgu tzw. układ nagrody, odpowiedzialny za odczuwanie przyjemności, ale też rozwój uzależnień.">Naukowcy od lat interesują się wpływem śmiechu na stan organizmu człowieka. Wiele badań dowiodło, że wybuch śmiechu wpływa na zwiększenie wydzielania endorfin, tak zwanych hormonów szczęścia. Endorfiny poprawiają nasze samopoczucie, podwyższają aktywność, a także zmniejszają odczuwanie bólu. Wpływ na organizm jest tak poważny, bo śmiech aktywuje w mózgu człowieka ten sam obszar, co „kreska” kokainy.

<!** reklama>Zespół naukowców ze Stanford University w Kalifornii, pracujący pod kierunkiem dr. Allana Reissa, przeprowadził serię testów za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego. Eksperci analizowali pracę mózgu osób oglądających zabawne sceny. Uzyskano jednoznaczne wyniki. Śmiech aktywował obszary mózgu, określane jako układ nagrody, a więc część ludzkiego mózgu odpowiedzialną za odczuwanie przyjemności, ale też związaną z rozwojem uzależnień, w tym narkomanii.

- Wybuch śmiechu wywołuje wzrost aktywności przede wszystkim w jądrze półleżącym, którego neurony komunikują się za pośrednictwem dopaminy - wyjaśnia dr Reiss. - Podobnie działa na mózg dawka kokainy.

Śmiech działa na nasz organizm tak silnie, że nastrój poprawia nam już sama myśl, iż za chwilę setnie się ubawimy, oglądając jakąś komedię filmową. Jak ustalili naukowcy z Kalifornijskiego Uniwersytetu Loma Linda, oczekiwanie na dobrą zabawę, skutkującą wybuchami śmiechu, podnosi w organizmie poziom betaendorfin i hormonu wzrostu. Są to chemiczne sygnały, że człowiek ma lepsze samopoczucie i obniżony poziomu stresu. Co ważne, takie korzystne zmiany utrzymują się w organizmie nawet przez kilkanaście godzin i to bez względu na to, czy komedia faktycznie nas rozbawiła, czy też zawiodła nasze oczekiwania.

Oczywiście lepiej, jeśli film, skecz czy dowcip rozbawią nas do rozpuku. Okazuje się, że wywołujący gromkie śmiechy dobry żart można skonstruować na podstawie matematycznego wzoru. Tak w każdym razie twierdzą dwie brytyjskie badaczki, a przy tym aktorki komediowe - Helen Pilcher i Timandra Harkness, które opracowały wzór na idealny dowcip. Trzeba tu podkreślić, że wzór na dowcip to nie żart, bo choć Pilcher i Harkness niejednego potrafią rozbawić, gdy wejdą na scenę, to działania naukowe traktują ze śmiertelną powagą. Przykładowo, współpracują z londyńskim Muzeum Nauki, prowadząc ekspercki projekt badań nad komedią.

Wzór na idealny dowcip, to c = (m + nO) /p. „C” oznacza poziom zabawności dowcipu, a „m”, to moment komiczny, gdzie śmieszność puenty mnoży się przez długość poprzedzającej ją fabuły. „nO” to liczba zabawnych porażek bohatera dowcipu, pomnożona przez czynnik cierpień fizycznych i upokorzeń doznanych przez bohatera, zaś „p” jest liczbą kalamburów, zawartych w całym dowcipie.

Każdy może wykorzystać ten wzór, skonstruować żart lub skecz, by rozśmieszając krewnych i znajomych pozytywnie działać na ich organizmy. Jak jednak zmierzyć poziom rozśmieszenia osób, którym nasz dowcip opowiemy? Pomoże w tym urządzenie skonstruowane przez dr. Yoji Kimurę, wykładowcę na Kansai University w Osace. Japoński uczony sprecyzował też skalę mierzenia śmiechu, w której jednostką podstawową jest aH, czyli jeden chich. Naprawdę rozbawione dziecko śmieje się z częstotliwością ok. 10 aH na sekundę, a rozbawiony dorosły z częstotliwością 5 aH na sekundę. Wykazują to drgania mięśni, zwłaszcza w okolicach przepony.

Badania prowadzone przez uczonych z różnych gałęzi nauki dowodzą, że śmiech jest istotnym elementem ludzkiej ewolucji. Można nawet odnieść wrażenie, że najpierw był śmiech, a dopiero potem pojawił się człowiek. Dowodzą tego opublikowane pod koniec września tego roku wyniki badań dr. Robina Dunbara, wykładowcy psychologii ewolucyjnej na uniwersytecie w Oksfordzie.

Według ustaleń Dunbara, dowcipy sytuacyjne śmieszą nie tylko ludzi, ale też małpy człekokształtne. Przykładem jest stary gag, w którym jakaś osoba upada poślizgnąwszy się na skórce od banana.

- Taki żart sytuacyjny sprawia, że oprócz ludzi chichoczą szympansy i bonobo - stwierdza dr Dunbar. - Zakładam, że na ścieżce ewolucji śmiech znacznie wyprzedził powstanie języka i był jednym z pierwszych mechanizmów, scalających rodziny w większe grupy.

Wpływu śmiechu na nasze życie nie da się więc przecenić. Nie tylko poprawia nam nastrój i ogólny stan zdrowia, ale też miliony lat temu wykierował nas na ludzi.


Fakty

Odpręża i relaksuje

Dziecko do 5 roku życia śmieje się średnio aż 250 razy dziennie. Osoba dorosła bez względu na płeć śmieje się tylko 15 razy na dobę.

Śmiech ćwiczy mięśnie twarzy, żołądka, wprawia w drgania przeponę, odpręża i relaksuje całe ciało angażując aż 80 mięśni jednocześnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!