Z ulgą stwierdziłem wtedy, że po wrzuceniu do poziomego rękawa niezbyt wielkiej porcji plastiku z urządzenia wyskakuje całkiem spora porcja koron. Piszę o uldze dlatego, że (u)życie na Bornholmie dla Polaka do najtańszych nie należy.
My w Polsce natomiast nie dość, że nadal nie zbieramy plastiku, to od pokoleń nie rozwiązaliśmy problemu skupu innych opakowań, na czele ze szklanymi butelkami. Jak starsi czytelnicy pamiętają, skup butelek był kwadraturą koła za czasów PRL-u i źródłem zdrowego śmiechu w niejednej komedii filmowej z tamtych czasów.
Teraz zmiany są pozorne. Nie wiem, jak to jest rozwiązane w innych miejscach, ale w sklepie, do którego ja dość często zaglądam, pełnych butelek można za kaucją kupić tyle, ile dusza zapragnie. Gorzej jest z ich zwrotem. Oddać można tylko tyle butelek, ile jednocześnie zamierza się kupić pełnych...
Diabelski pomysł, nieprawdaż?
Flash INFO, odcinek 15 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza
