Wygląda na to, że sprawa skażenia środowiska na terenach dawnych Zakładów Chemicznych Zachem obchodzi tylko nieliczne osoby i instytucje.
Na początku roku poseł PiS Piotr Król zapowiedział, że chce powołać w mieście rodzaj zespołu, który zastanowi się, w jaki sposób pogarszającą się sytuację ekologiczną na terenie dawnej firmy chemicznej rozwiązać. - Apelowałem, w przygotowaniu materiału pomagała mi nawet pani Grażyna Ciemniak, wieloletnia pracownica zakładów „Zachem”, osoba z innej opcji politycznej, ale nikt z Urzędu Miasta do mnie się potem nie odezwał - mówi „Expressowi” poseł Piotr Król.
To nie my, to oni
Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy, zaznacza, że jakimikolwiek postępowaniami na terenie Zachemu kieruje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
- To ona jest władna do badania tej kwestii i prowadzenia postępowania - mówi rzeczniczka. - Miasto natomiast współpracuje z RDOŚ. W sprawie Zachemu, Urząd Miasta nigdy nie był jednak stroną, co zawsze podkreślamy. Nie prowadziliśmy żadnych postępowań administracyjnych, bo nie mieliśmy w tym zakresie kompetencji. A jeśli chodzi o pana posła - nie zwracał się do nas w tej sprawie.
Poszło zawiadomienie
Małgorzata Witkowska, naczelniczka Wydziału Inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Bydgoszczy informuje: - W związku z ustaleniem, że w roku 2015 ujęcie „barierowe”, zlokalizowane na ul. Plątnowskiej w Bydgoszczy, nie zostało włączone do eksploatacji oraz nieobecnością w wyznaczonych terminach na kontroli zaplanowanej przez WIOŚ w Bydgoszczy (pomimo odebrania stosownego zawiadomienia), Kujawsko-Pomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez osoby odpowiedzialne za organizację pracy w tej firmie.
Nie wpuścili...
Przekroczeniem prawa ma być także udaremnienie czynności służbowych osobom uprawnionym do przeprowadzenia kontroli ochrony środowiska nie zanieczyszczonych wód podziemnych odpływających z terenu dawnego Zachemu w strone Wisły. Chodzi o niewpuszczenie inspektorów na teren dawnego składowiska odpadów.
Pozwolenia już nie ma
Prokuratura skierowała sprawę do sądu.
- Według wiedzy, którą mamy, sprawa jest w toku - mówi naczelnik Witkowska. - Jednocześnie wyjaśniam, że obecnie pozwolenie, które było wydane na czas określony i na podstawie którego bariera powinna być eksploatowana, nie funkcjonuje już w obrocie prawnym.
Wszystko trucizny
Walkę o uruchomienie oczyszczającego grunty ujęcia barierowego toczył także Regionalny Inspektorat Ochrony Środowiska. Już pod koniec roku 2015 „Express” alarmował, że instalacje przy składowisku odpadów „Zielona” na terenie dawnej fabryki zostały wyłączone. Nie pracuje ujęcie barierowe i podczyszczalnia ścieków. Wszystko, co przez lata gromadzono na składowisku odpadów w północno-wschodniej części Zachemu, razem z wodami gruntowymi ścieka w stronę osiedli Łęgnowo i Plątnowo. Zagraża także wodom Wisły.
Doktor Dorota Pietrucin z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, od lat prowadząca badania tego terenu, wyjaśniała „Expressowi Bydgoskiemu”, w czym tkwi zagrożenie: - Wody podziemne, zanieczyszczone odciekami pochodzącymi ze składowiska odpadów przemysłowych „Zielona” w Zachemie, charakteryzują się ekstremalnie wysokimi stężeniami substancji organicznych, które są toksyczne, a często kancerogenne (rakotwórcze - dop. redakcji) i mutagenne (mogące powodować zmiany genetyczne - dop. red.).
A generalny? Nic...
Z tego też powodu instalacje, które do 2014 roku zabezpieczały składowisko, decyzją Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Bydgoszczy z 14. września 2015 roku miały zostać natychmiast włączone.
Obowiązkiem tym obarczono syndyka masy upadłościowej dawnych zakładów oraz prywatną spółkę z Poznania, która składowisko kupiła. - Żadna ze stron zobowiązanych do uruchomienia ujęcia w nieostatecznej decyzji RDOŚ nie wykazała woli podjęcia działań w tym zakresie - mówi Dariusz Górski, rzecznik prasowy RDOŚ.
Ostatecznie syndyk i firma odwołali się do generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Ten decyzje bydgoskiej instytucji... uchylił. Sprawa zaczyna się od nowa.
Inspektor Ochrony Środowiska zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa