Prace przy budowie kanalizacji mogły spowodować osuwanie się nasypu. Jednak to nie oznacza, że unikalny wiadukt w Koronowie będzie szybko ratowany.
<!** Image 2 align=none alt="Image 180945" sub="Wiadukt wąskotorówki w Koronowie. Obsuwająca się ziemia naruszyła jeden z filarów. Obiekt jest zagrożony katastrofą
Fot.: Tymon Markowski">
Czy jedno z najbardziej malowniczych miejsc w Koronowie - ulubione przez miłośników skoków na bungee - i najwyższy wiadukt kolei wąskotorowej w Europie czeka zagłada? - Chcemy ten obiekt ratować. Jednak nie może to spaść tylko na barki miasta. Obowiązek spoczywa również na kolei i konserwatorze zabytków - mówi Stanisław Gliszczyński, burmistrz Koronowa.
Wiadukt kolejowy to nie tylko zabytek. Konstrukcja służyła mieszkańcom pobliskiego Okola. - Idąc do miasta przez most, mamy o trzy kilometry bliżej niż gdybyśmy chcieli iść drogą. Tędy chodzą wszyscy - i starsi, i młodsi - mówi jeden z mieszkańców.
<!** reklama>
Teraz jednak wielu rodziców zabroniło swoim pociechom wędrówek wiaduktem. Powstało tam osuwisko i naruszony został jeden z filarów. Koronowo, niestety, położone jest na tereni, gdzie do podobnych zdarzeń dochodzi dość często. Tym razem zwały ziemi zagrażają ponadstuletniej konstrukcji. 11 kwietnia tego roku Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków nakazał PKP zabezpieczenie obiektu. Podobną decyzje wydał inspektor nadzoru budowlanego. Jednak mimo upływu czasu nic się nie zmieniło... Urzędnicy miasta postanowili zlecić ekspertyzy obiektu. - Geologiczną już mamy. Jedną z przyczyn obsunięcia się ziemi mogła być budowa kanalizacji - mówi burmistrz Gliszczyński.
Jednak to nie oznacza, że obiekt będzie szybko remontowany. Burmistrz dodaje: - Teraz czekamy na ekspertyzę techniczną samej konstrukcji. Może będziemy mieli ją za dwa tygodnie. Wówczas możemy przygotować strategię ratowania wiaduktu.