W lipcu z wielką pompą, z udziałem premiera Donalda Tuska i minister zdrowia Ewa Kopacz, otwierano specjalny oddział leczenia pedofilów w szpitalu psychiatrycznym w Choroszczy. Jest tam na razie jeden pacjent i wolne łóżka dla dziewięciu.
<!** Image 2 align=none alt="Image 176539" sub="Ważnymi sygnałami, że z dzieckiem dzieje się coś złego są: nagła apatia lub agresja, siniaki, obgryzanie paznokci, nocne moczenie, utrata apetytu i zainteresowania zabawą oraz jego seksualne zachowania np. wobec lalek">W blasku fleszy i telewizyjnych kamer przekazano Polakom obraz lecznicy - twierdzy, której żaden skazaniec nie pokona. Wysoki mur, żelazna brama, czujniki na podczerwień, drut żyletkowy... Na tym tle mocno zabrzmiały słowa premiera o 2,1 tys. nieletnich ofiar pedofilów w tym roku i 5 tys. w ubiegłym i o nadziei, jaką stwarza uruchomienie ośrodka w Choroszczy.
<!** reklama>- Leczenie według najnowszych europejskich standardów oraz doświadczeń polskich terapeutów daje szansę ukrócenia pedofilskiej recydywy nawet o 70 procent - padły optymistyczne prognozy.
Seksuolodzy są raczej sceptyczni, a ich zdania podzielone. Jedni podejrzewają rządzących o akcyjne działania pod publiczkę, drugich cieszy, że dołączamy do państw o spójnym programie i przymusie leczenia pedofilów. W jednym są zgodni: nazywanie leczniczej metody kastracją to
<!** Image 3 align=none alt="Image 176539" sub="Sale terapeutyczne, pokoje do indywidualnych rozmów, pokoje hotelowe i okolony żyletkowym drutem spacerniak. Tak wygląda zamknięty oddział leczenia pedofilów
w szpitalu psychiatrycznym w Choroszczy (woj. podlaskie). W jego uroczystym otwarciu 22 lipca tego roku wzięli udział premier Donald Tusk i minister Ewa Kopacz. Zwiedzali ośrodek w towarzystwie dyrektora Tomasza Goździkiewicza. / Fot. Grzegorz Rogiński/KPRM">nadużycie językowe.
- Niepotrzebnie któryś z polityków go użył, bo kastracja to jest chirurgiczne usunięcie jąder, a tu chodzi przecież o leczenie farmakologiczne i psychoterapię - tłumaczy dr Wanda Ponikiewska, współtworząca polską seksuologię. - W latach 60. głośno było o skracaniu kar amerykańskim pedofilom, poddającym się dobrowolnej kastracji - przypomina. Wskazuje, że polskie kary dla pedofilów (od 2 do 12 lat więzienia) są łagodniejsze niż w innych krajach, co nie oznacza, że długi pobyt za kratkami uwalnia przestępcę od seksualnego popędu do dzieci. Panuje pogląd, że pedofilii nie da się wyleczyć, można jedynie nad nią zapanować. Tego ma nauczać program, opracowany przez krajowego konsultanta w dziedzinie seksuologii, profesora Lwa Starowicza. Korzystał on z brytyjskich wzorców i polskich doświadczeń. W czerwcu program trafił do dyrektorów trzech zamkniętych ośrodków: w Choroszczy, Starogardzie Gdańskim i Kłodzku, gdzie będą leczeni przestępcy seksualni. Skieruje ich tam Regionalny Ośrodek Psychiatrii Sądowej w Gostyninie, który zdiagnozuje pacjenta i wyda zalecenia. Zaakceptowany przez resort zdrowia program zakłada trzygodzinną grupową psychoterapię 5 razy w tygodniu przez 9 miesięcy. Będzie temu towarzyszyć terapia lekowa, po warunkiem, że nie będzie przeciwwskazań do jej stosowania. Pacjent ma kontynuować leczenie również na wolności. Będzie wtedy pod kontrolą specjalistów jednego z pięciu wyznaczonych ambulatoriów: w Choroszczy, Gorzowie Wlkp., Krakowie, Warszawie i Warcie (Łódzkie). Taki nadzór może potrwać nawet kilkanaście lat, a pacjent przynajmniej raz w miesiącu winien uczestniczyć w terapeutycznej sesji. - Pedofile to
trudni pacjenci.
Sami rzadko zgłaszają się na terapię - twierdzą specjaliści.
- Jak sięgam pamięcią, a mam za sobą 30-letnią praktykę psychiatryczną, żaden z tysięcy moich pacjentów nie przyznał się do pedofilii - mówi psychiatra dr Włodzisław Giziński. O tym, że taki problem istnieje, wie od poszkodowanych, którzy mu mówią, że w dzieciństwie byli molestowani seksualnie. - Takich pacjentów mam ostatnio bardzo dużo, bo nagłaśnianie problemu pedofilii ośmiela ludzi i nakłania do ujawniania tego, co w naszej kulturze religijnej i społecznej było i nadal jest tematem tabu - zauważa dr Giziński. Wprowadzenie przymusu leczenia pedofilów i otwarcie ośrodka w Choroszczy uważa za dobry krok w zwalczaniu tego narastającego problemu.
- Każde przedsięwzięcie, które zmierza do poprawy niebezpiecznej sytuacji jest godne, by je poprzeć - uważa Wanda Ponikiewska. Pedo- filia to, jej zdaniem, jedna z najcięższych dewiacji seksualnych. - Pedofile uwodzą dzieci, które darzą starsze osoby zaufaniem i są wobec nich bezbronne. Kuszą dziecko prezentami, zwabiają je w ustronne miejsca, np. do piwnicy lub parku, wykorzystują seksualnie i zastraszają. Grożą ofierze: „To jest sprawa między tobą i mną i nie wolno ci o tym rozmawiać z nikim w domu, bo jak złamiesz umowę, to ja zabiję twojego tatusia, mamusię i ciebie”- dr Ponikiewska dzieli się wiedzą, którą posiadła jako psychoterapeuta i długoletnia biegła sądowa. Uprzedza, że dewianci seksualni świetnie się kamuflują i trudno ich rozpoznać. Troszcząc się o własne dzieci należy pamiętać, że
pedofile są wśród nas.
Policyjne statystki nie pozostawiają złudzeń. 80 proc. ofiar pedofilii znało sprawcę. Zwykle jest to domownik, krewny, znajomy rodziny lub sąsiad. - Przestępcy seksualni dbają o dobre relacje sąsiedzkie. Z wywiadów środowiskowych wynika, że są spokojni, dobrze ułożeni, dbają o dom i dzieci - zauważa Wanda Ponikiewska. Wskazuje, że pedofil ma z reguły popęd heteroseksualny, ale jednocześnie uświadamia sobie, że kontakt z dorosłą partnerką go nie zadowala i zaczynają go podniecać dzieci - własne lub sąsiadów. - Jeśli nie wyćwiczył sobie mocnych hamulców etyczno-moralnych, to nie jest w stanie nad tym popędem seksualnym zapanować - wyjaśnia.
Badacze tego zjawiska twierdzą, że pedofilia siedzi w mózgu, więc tzw. farmakologiczna kastracja niewiele zdziała. Jeżeli pedofil przerwie kurację, to powróci do krzywdzenia dzieci. - On ma wdrukowany stereotyp zachowań seksualnych, które mu najbardziej odpowiadały i dawały zadowolenie, więc ważne jest przekierunkowanie tych potrzeb na właściwe relacje - zauważa profesor Aleksander Araszkiewicz, szef Kliniki Psychiatrii CM UMK.
Inni naukowcy też twierdzą, że pedofilia tkwi w głowie i by się z niej wyzwolić, nie wystarcza obcięcie jąder czy podawanie hormonów, obniżających testosteron.
- To musi tkwić pod korą mózgową - potwierdza Wanda Ponikiewska, podając przykład pacjenta, którego wykastrowali hitlerowcy. - Miał on tak zakodowane w pamięci wcześniejsze doświadczenia seksualne, że gdy dostał wysokie odszkodowanie za wyrządzoną mu podczas wojny krzywdę, wydawał je ochoczo na sprowadzanie doświadczonych seksualnie kobiet, które dawały mu satysfakcję.
Lew Starowicz uważa pedofilów za
tykające bomby,
85 proc. z nich pod odbyciu kary popada w recydywę. Terapia pedofilów, prowadzona w zakładach karnych (m.in. w Rawiczu, Sztumie, Oleśnicy, Goleniowie i Rzeszowie) jest mało skuteczna. Po wyjściu z więzienia nikt ich do leczenia nie przymusi, choć składają takie deklaracje. - Zdarza się, że dzwoni do mnie skazany i pyta, czy poprowadzę jego terapię, bo on chce wcześniej wyjść z więzienia i normalnie żyć z żoną i dziećmi - wspomina Ponikiewska. Wie, że rozmowa jest nagrywana, a rozmówca liczy na warunkowe zwolnienie. - On może nawet wierzy w tej chwili, że nie zrobi krzywdy dziecku, ale wystarczy, że przerwie terapię, a wówczas nie zapanuje nad dewiacyjnym popędem - wyjaśnia. Pedofil lubi dominować nad ofiarą, dlatego pociągają go nieśmiałe dzieci o twarzach aniołków. Badacze wskazują, że dla dewianta nie ma znaczenia płeć dziecka, choć częściej ofiarami bywają dziewczynki. Pedofilskie czyny popełniają zwykle mężczyźni, którzy nie potrafią nawiązać seksualnych relacji z dorosłymi kobietami. Swoich ofiar wyszukują w rodzinie, sąsiedztwie lub w Internecie. Wielu z nich żeni się z rozwódkami, by mieć dostęp do ich potomstwa. Wybierają takie, dla których mąż jest ważniejszy od dzieci. Zdarzają się kobiety, które, by utrzymać związek, takie zachowania tolerują. Ofiary mają potem problem z ułożeniem sobie życia i znalezieniem partnera. Cierpią na depresje, stany lękowe, mają skłonności samobójcze. Pomaga im ujawnienie problemu, psychoterapia, podczas której wyrzucają z siebie
rodzinne tajemnice.
Niestety, nie każdego na prywatne sesje stać. Psychiatrów ze specjalizacją seksuolog kliniczny na palcach można zliczyć. Dlaczego? - Młodzi niechętnie wybierają ten kierunek, bo nie wiąże się z tym duża kasa - uważa dr Wanda Ponikiewska, wykładowca CM UMK.
Skoro ze specjalistami krucho, jak mają funkcjonować zamknięte ośrodki dla pedofilów? - Mamy już pełną obsadę - zapewnia Tomasz Goździkiewicz, dyrektor szpitala psychiatrycznego w Choroszczy. Od lutego ma na oddziale dla pedofilów jednego pacjenta i nie wie, kiedy pojawią się następni. - To zależy od decyzji sądów - mówi.
Wiadomo, że 18 osób odsiadujących wyroki ma skierowania na przymusowe leczenie. Problem może stanowić fakt, że tylko 5 ambulatoriów w Polsce będzie kontrolować, czy pedofil kontynuuje leczenie na wolności. Mieszkańcowi Kujawsko-Pomorskiego najbliżej będzie do Gorzowa Wlkp. Dlaczego nie stworzono ambulatorium i oddziału leczenia pedofilów przy Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu? - Nie mamy w planie tworzenia odrębnego oddziału leczenia pedofilów, bo to wiązałoby się z dużymi kosztami i wymogami - tłumaczy Waldemar Szczepański, dyrektor świeckiej lecznicy i zapewnia: - Do naszego szpitala trafiają też pacjenci z dewiacjami seksualnymi i leczymy ich zgodnie z zasadami medycyny.
* * *
W Polsce karalne jest obcowanie płciowe z osobą poniżej 15 lat oraz dopuszczenie się wobec niej innych czynności seksualnej lub doprowadzenie jej do poddania się takim czynnościom. - W I półroczu 2010 r. w Kujawsko-Pomorskiem ofiarami seksualnej przemocy (przestępstwa z art. 200 kk i 197 kk) było 41 dzieci i nieletnich, a w tym półroczu mamy już 46 pokrzywdzonych - informuje Monika Chlebicz rzeczniczka KWP.
Leczenie pedofilii
Opinia. Dr Wanda Ponikiewska, seksuolog, psychiatra, biegła sądowa i wykładowca CM UMK
<!** Image 4 align=right alt="Image 176539" sub="Fot. Tadeusz Pawłowski">- Nie jestem w stanie powiedzieć, czy pedofila można skutecznie wyleczyć. Nawet jeśli założę, że przejdzie on kurację, która obniży jego pociąg seksualny oraz odsiedzi długoletni wyrok, to nie ma gwarancji, że dzieci nie będą go podniecać. Pedofil w więzieniu mówi: „Więcej tego nie zrobię” i w to wierzy, ale co zrobi na wolności, to się okaże.
Te skłonności idą dwutorowo. Z jednej strony pedofil rozładowuje popęd seksualny normalnie: z żoną lub partnerką i dlatego jego otoczenie nic nie podejrzewa. I nagle spod jego kory mózgowej wyzwala się popęd seksualny do dziecka. Dewiacyjne zachowania mają impulsywny charakter. Mężczyzna podnieca się w 3-8 sekund, więc jego rozum nie zdąży zapanować nad silnym popędem.
Dopiero odpowiednio poprowadzona psychoterapia pozwoli mu wypracować pewne hamulce. Miałam pacjenta, który był strażnikiem w zakładzie karnym, napatrzył się tam na różne okropności i gdy przeszedł na emeryturę poczuł, że popełni czyn, za który pójdzie za kratki. Zgłosił się do mnie na leczenie.
Gdy miał kolejne 3 niespokojne dni, przychodził po leki hamujące popęd. To strzegło go przed popełnieniem przestępstwa. Znam też rodzinę, która wiedząc o pedofilskich skłonnościach dziadka do wnuczki, zwarła szeregi i nigdy nie dopuściła do takiego kontaktu. Znam przypadki kobiet, które, chcąc ukarać męża za zdradę, pomawiały go o pedofilię oraz takie, które udawały, że nie wiedzą o wykorzystywaniu dziecka przez męża lub konkubenta.
Pedofile (często przedstawiciele wolnych zawodów, po trzydziestce, niezapracowani fizycznie, wypoczęci) są trudni do rozpracowania z uwagi na wysoki poziom intelektualny i umiejętność zacierania śladów. Nie potrafią rozładować napięcia w kontakcie z żoną, więc narasta u nich dewiacja ukierunkowana na dziecko.
Ofiary szukają w najbliższym otoczeniu. Podnieca ich określony typ. Nie do przecenienia jest ostrzeganie dzieci przed tym, co może im grozić. Trzeba też uważać na mężczyzn w wieku inwolucji, u których obniża się testosteron. Stają się nieatrakcyjni dla kobiety, więc szukają zastępczych metod w obcowaniu z bezbronnym dzieckiem.
Dr Wanda Ponikiewska
Są pilniejsze potrzeby od leczenia pedofilów
Opinia. Prof. Aleksander Araszkiewicz, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrii CM UMK w Toruniu
<!** Image 5 align=right alt="Image 176539" sub="Fot. Jacek Smarz">
- Leczenie pedofilów nie daje pewności, że pozbędą się oni wdrukowanego stereotypu ulubionych zachowań seksualnych. Nie wiem, ilu jest w Polsce osadzonych za to przestępstwo, ale myślę, że rozgłos wokół utworzonego ośrodka w Choroszczy jest skutkiem presji społecznej, a ja jestem krytyczny wobec akcyjności.
Jako konsultant w sprawach psychiatrii i prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego uważam, że mamy pilniejsze potrzeby niż przesuwanie pieniędzy z innych zadań na leczenie pedofilów w elitarnych ośrodkach. Brakuje nam przecież funduszy na ośrodki interwencji kryzysowej, choć domowa przemoc zbiera w Polsce największe żniwo.
NFZ próbuje oszczędzać na refundacji leków na schizofrenię, a hojną ręką daje pieniądze na bezpłatne leczenie pedofilów w szpitalu? Jaka jest gwarancja, że gdy wyjdą z ośrodka i będą musieli sami kupić leki, to zrobią to i kuracja nie pójdzie nie marne?
Prof. Aleksander Araszkiewicz