https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sięganie poza horyzont

Ewa Czarnowska-Woźniak
Jan Kwiatoń - na co dzień biznesmen i przewodniczący Rady Osiedla Nowy Fordon. Od nierzadkiego święta - odkrywca granic ludzkich możliwości.

Jan Kwiatoń - na co dzień biznesmen i przewodniczący Rady Osiedla Nowy Fordon. Od nierzadkiego święta - odkrywca granic ludzkich możliwości.

<!** Image 2 alt="Image 132985" sub="Wspomnienie po himalajskiej przygodzie. Zdjęcie z października 2006 roku, kiedy na nepalski rekonesans wybrała się ekipa przygotowująca wyprawę w 2007 roku Fot. www.fordon-himalaje2007.pl
">W czwartek w klubie „Heros” zostanie otwarta wystawa jego zdjęć. Zanim się tam Państwo wybierzecie, warto poczytać o niezwykłym autorze. Żebyście wiedzieli, z kim macie do czynienia, gdy spełni się jego marzenie - otwarcie ogólnodostępnego podwodnego ogrodu botanicznego, stworzonego w południowej gliniance przy Auchan.

- To byłoby niezwykłe, gdyby mieszkańcy Bydgoszczy mogli odbywać takie spacery pod wodą. Zaręczam, że możliwości oglądania tak unikatowego mikrokosmosu jak w Fordonie nie ma nigdzie na świecie - opowiada Jan Kwiatoń. - Często nurkuję w Adriatyku: nuda, nic się nie dzieje. Woda idealnie przezroczysta, a pod nią nic interesującego. Chciałbym, żeby nurkowanie trafiło... pod strzechy. To już nic egzotycznego, latamy przecież z Bydgoszczy do Egiptu. Tam po krótkim kursie można z instruktorem schodzić pod wodę. A świat podwodny Pomorza i Kujaw jest równie interesujący!

<!** reklama>Ma swoje ulubione miejsca w Borach Tucholskich. Zna miejsca z zatopionymi skarbami - młynem, mostami - ale ich nie zdradzi, zazdrosny o innych nurków. A przecież mieści się w ich ekstraklasie.

Jan Kwiatoń był wszak uczestnikiem i kierownikiem wyjątkowej wyprawy nurkowej do najwyżej na świecie położonego jeziora -Tilicho. Oficjalnie leży na wysokości 4919 npm, a więc 1107 metrów wyżej od słynnego Tititaca. Wyprawa badawcza, w której uczestniczył także prof. Arkadiusz Jawień, miała przełomowy charakter w postrzeganiu wysokogórskiego nurkowania. Jej celem było zbadanie reakcji fizjologicznej organizmu człowieka w tak skrajnych środowiskach. Objęta została patronatem naukowo-medycznym Krajowego Ośrodka Medycyny Hiperbarycznej w Gdyni. - Gdyby jednak nie nieoceniona pomoc Zbigniewa Sokoła i zaangażowanie grona przyjaciół, nie udałoby się osiągnąć sukcesu - wspomina podróżnik. - Próba zdobycia szczytu Tilicho po wielu dramatycznych perypetiach zakończyła się niepowodzeniem, w tej sytuacji skupiliśmy się tylko - skutecznie - na aspekcie nurkowym.

<!** Image 3 align=right alt="Image 132985" sub="Jan Kwiatoń, a w tle Annapurna - woda ma 3 stopnie ciepła Fot. www.fordon-himalaje2007.pl
">Rangę tego wydarzenia tak naprawdę docenią tylko praktycy - z odpowiednią wiedzą i doświadczeniem. Łatwo sobie wyobrazić jednak, że wcześniej, często tragicznie, kończyły się ekspedycje zdobywające niżej położone akweny - tak było na przykład z nurkami armii tureckiej. - W skrajnie trudnych warunkach atmosferycznych, przy akompaniamencie schodzących lawin, osiągnięta została  planowana głębokość 30 m. Widoczność na tej głębokości wynosiła do 0,5 metra. Ustanowiony został tym samym rekord świata w tej kategorii nurkowania. Przed wynurzeniem w dnie jeziora pozostawiono biało-czerwoną flagę z podpisami uczestników wyprawy - pisze na stronie www.fordon-himalaje2007.pl Jan Kwiatoń. - Ale najważniejszą wartością są wyniki badań medycznych - dodaje. - Przekonanie, że na tej głębokości można nurkować. Mówiłem o tym podczas wręczania Kolosów 2007, gdzie w kategorii „wyczyn roku” ekipa uzyskała wyróżnienie.

Teraz planuje kilka nowych wypraw. Taką jak próbę wejścia na Nanda Devi East - celu pierwszej, zakończonej tragicznie polskiej ekspedycji w Himalaje w 1939 roku. Pewnie nie dojdzie do niej prędko, bo potencjalnych uczestników na to nie stać, a sponsorzy w dobie kryzysu nie są skorzy do wykładania pieniędzy.

Jan Kwiatoń jednak nie zwalnia. Kiedy w latach 80. władze zablokowały mu paszport („przez utarczki z tą władzą”), poczuł pustkę. Jego nieżyjący dziś przyjaciel, Janusz Drozdowski, namawiał: - Zrób coś dla innych, choćby tu, na miejscu. Stąd wzięło się społecznikowanie w Radzie Osiedla Nowy Fordon. - Początki były bardzo emocjonalne, pełne przykrości, podejrzeń, że się chce coś ugrać dla siebie. Ale to przeszłość, dziś jest satysfakcja, że ma się kontakt z ludźmi, którzy chcą się przysłużyć społeczeństwu. Takich jak członkowie Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Fordonu, które doprowadziło do powstania dwóch fordońskich basenów, krytego lodowiska, zabiega o rewitalizację wspomnianej na wstępie glinianki.

Do takich wartościowych ludzi ma zresztą Jan Kwiatoń szczęście. Są wśród nich młodzi, bardzo fajnie działający członkowie Juvenkracji (w której jest przewodniczącym Rady Programowej), z pasją redagujący „Regional Geographic”. Przymierza się do stworzenia pierwszej w Polsce platformy skupiającej jak najszersze grono ludzi eksplorujących naturę. - Będzie tam miejsce dla nurków, wspinaczy, astronomów czy turystów pieszych - zapowiada fordonianin. - Ludzi z podobną wrażliwością, gotowych do dzielenia się swoimi doświadczeniami, tak, by można spojrzeć na przyrodę interdyscyplinarnie.

Jan Kwiatoń mówi, że filozofię działania odziedziczył w genach. - Mój dziadek Rudolf, zanim trafił do gułagu, integrował w rejonie Drohobycza Polaków i Ukraińców, poprzez zespoły ludowe, towarzystwo gimnastyczne. Mama zakładała pierwsze w Polsce Stowarzyszenie Sybiraków. Nic więc dziwnego, że i mnie roznosi...

Wczoraj poniosło go pod Śnieżkę. Na piętnaste spotkanie miłośników alpinizmu.

Warto wiedzieć

  • Jan Kwiatoń, przewodniczący Rady Osiedla Nowy Fordon. Zameldowany na osiedlu Szybowników, legitymuje się dyplomem ATR. Magisterium z ochrony środowiska odzwierciedla się w hobby. Utrzymuje się z prowadzenia firmy budowlanej.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski