MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Show must go on?

Ewa Czarnowska-Woźniak
Ewa Czarnowska-Woźniak
Przedwczoraj pożegnaliśmy Leszka, Lecha Lewandowskiego. Dziennikarza, społecznika, radnego, kumpla.

Przedwczoraj pożegnaliśmy Leszka, Lecha Lewandowskiego. Dziennikarza, społecznika, radnego, kumpla.

<!** Image 2 align=none alt="Image 195029" sub="W PCK trwa przygotowywanie „Wyprawki dla żaka” [Fot. Tymon Markowski]"><!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/czarnowska_ewa.jpg" >Tak jak przez kilka dni i dziś nasza gazeta jest pełna wspomnień o nim. I nie dlatego, że każdy z nas, zwłaszcza starszych wiekiem i doświadczeniem zawodowym, ma sporo do powiedzenia na jego temat, każdy służy anegdotą czy ciekawą opowieścią, jak to Lechu coś zrobił albo jak to Leszek opowiadał... To, ile poświęcamy mu miejsca i to, ilu ludzi chce to miejsce znaleźć, świadczy przede wszystkim o tym, w jak wielu dziedzinach życia Bydgoszczy był aktywny.

<!** reklama>Nie sposób więc nie poświęcić mu miejsca w tej Kronice Bydgoskiej, zaledwie chwilę po tym, jak tłumy odprowadziły go w ostatniej drodze. Bo wielu z uczestników uroczystości pogrzebowych towarzyszyło mu przecież w jakiejś formie tej bydgoskiej aktywności. W „Beanusie”, redakcjach gazet, w których pracował (z bydgoskim przecież właśnie „Expressem” na czele), w spółdzielni mieszkaniowej, gdzie przewodził radzie nadzorczej, ratuszu, siedzibie SLD, podmiejskim Mochlu, gdzie odpoczywał, czy na imprezach, na których zawsze był duszą towarzystwa. Miał do Bydgoszczy stosunek szczególny i na specjalną pamięć tego miasta zasługuje.

Ze mną często rozmawiał o tym, jak się redagowało gazetę dawniej i dziś. Do nowinek technologicznych podchodził jak do jeża, często mówiliśmy o tym, że kiedyś radziliśmy sobie przy robieniu dobrej miejskiej gazety posługując się tylko głową, nie podpieraliśmy się technologicznymi gadżetami.

Nawet kiedy już chorował i bliżej było mu do emerytury, niezwykle żywo reagował na to, o czym na stronach lokalnych „Expressu” piszemy. Więc pewnie tam, gdzie teraz jest, też będzie kibicował temu, czym się będziemy zajmować. Bo przecież wiedział, że dzienniki żyją tylko dzień, kolejne newsy wypierają poprzednie, każda nowa informacja znosi starą. Nie zabraknie Lecha w naszych wspomieniach, nieodwołalnie zabraknie go na łamach.

Jest koniec lata, równie nieodwołalnie kończą się kolejne wakacje, wbrew życzeniom dzieci i młodzieży, mówi się już częściej o szkole niż o następnych wyjazdach. I - choćby odchodziła nie wiem jak barwna, popularna czy zasłużona postać, dla wielu bydgoszczan, jak co roku, pierwszoplanowym tematem i problemem jest w tych dniach wyposażenie dziecka (dzieci) do szkoły.

Pamiętając o służebnej roli gazety, staramy się w „Expressie” już podpowiadać, co i gdzie załatwić, by ten powrót do ławki był znośniejszy. Propagujemy na przykład - jak co roku zresztą - akcję PCK „Wyprawka dla żaka”. To znamienne przedsięwzięcie, bo ogarniające zwykle nie tylko „po prostu” potrzebujących, ale i grupy często przy różnym wsparciu pomijane, jak choćby dzieci romskie.

Przynieśliśmy też dobrą nowinę o podwyżce świadczeń dla rodzin w kiepskiej kondycji finansowej, którym często do progu otrzymania zasiłku czy stypendium szkolnego brakowało absurdalnie mało. Świetnie zdajemy sobie jednak sprawę, że i ta informacja może brzmieć jak gorzki żart, bo co znaczy podwyżka w tej sytuacji...? Kwalifikuje do wypłaty te rodziny, w których dochód na głowę netto to już nie 351 złotych, a 456...

To musi brzmieć często okrutnie, zwłaszcza gdy również nasza gazeta podlicza standardowe wydatki na zapełnienie tornistra czy plecaka. Z roku na rok są to coraz zawrotniejsze sumy, nie tylko dla tych, których na ich wydanie stać, a może przede wszystkim dla tych, którzy na to nie mają. Tym bardziej, że tegoroczne „Witaj szkoło” będzie bardzo specyficzne. Pierwsze klasy różnych typów szkół opanują roczniki, na których ministerstwo edukacji ćwiczy nową podstawę programową.

Oprócz tego, że absolutnie nikt tak naprawdę nie wie, jak to będzie wyglądało w praniu, niesie dla rodziców i uczniów kolejne finansowe ograniczenie. Starsze roczniki nie odsprzedadzą swoich niepotrzebnych już podręczników, młodsze nie mogą ich odkupić, bo są nieaktualne. Nikt nie zyska, wszyscy stracą...

I to pewnie pochłania teraz większość bydgoszczan i Polaków w wieku dzietnym. I tylko bezsilnie słuchają kolejnych relacji o wielkich liczbach, którymi określa się przekręcony majątek Amber Gold... Może w to trudno uwierzyć, ale za jakiś czas i tę aferę puścimy w niepamięć. Gazetowe kroniki zapełnią kolejne newsy. Bo show musi trwać, nawet gdy zabraknie kogoś z nas. „Stawię temu czoło z szerokim uśmiechem. Nigdy się nie poddam. Ruszamy z przedstawieniem!”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!