Sytuacją na bydgoskim rynku śmieciowym zajęła się Komisja Rewizyjna Rady Miasta Bydgoszczy. Mimo szerokiej akcji edukacyjnej w prasie i mediach elektronicznych, okazało się, że wcale nie jest tak dobrze, jakby się wydawało.. Padły ostre słowa.
[break]
Odpadów jest mniej
- Segregacja się nie udała - mówi dr Grzegorz Hoppe, prezes bydgoskiego Remondisu. - Śmieci, które są poprawnie posegregowane, stanowią jakieś czterdzieści procent, reszta, mimo że teoretycznie składowana w odpowiednich workach, nadaje się do wtórnego oczyszczania. To efekt tego, że bydgoszczanie segregują śmieci nie z motywacji ekologicznej i z odpowiednim poziomem świadomości, ale z motywacji ekonomicznej. Czyli po prostu byle jak.
- Najgorzej jest w budynkach wielorodzinnych, brudne odpady segregowane to dla nas wielki kłopot - podkreślał Jacek Fifielski, prezes Corimpu.
Takie, a nie inne podejście bydgoszczan do segregowania odpadów jest oczywiste - za poselekcjonowane śmieci miesięcznie płacimy 10 zł od osoby, za zmieszane - dwa razy tyle.
To jeszcze nie koniec. Okazało się, że miasto, rozpisując poprzedni przetarg, nieco zawyżyło ilość śmieci, które trzeba będzie odbierać z poszczególnych sektorów. Tyle że do tych ilości firmy skalkulowały swoje oferty cenowe. Teraz ma się to zmienić.
- Co miesiąc od półtora roku obowiązywania nowych przepisów wciąż wpływa dwa tysiące nowych deklaracji śmieciowych, a to oznacza zmiany, dostawianie kubłów i inne problemy logistyczne, które na bieżąco musimy rozwiązywać, pomijając już kwestię wymiany danych między miastem a nami - mówił dr Grzegorz Hoppe, prezes Remondisu.
Mówiono także o konieczności rozpisania przetargu nie tylko na odbiór, ale także na zagospodarowanie odpadów. Teraz śmieci zmieszane trafiają wyłącznie do miejskiej spółki ProNatura, bo tak chciało miasto. To decyzja zgodna z prawem i wielokrotnie kontrolowana. Zresztą w ten sposób zrobiły nie tylko władze Bydgoszczy.
- W regionie jest pięć takich instalacji, dlaczego nie pozwolić na rozstrzygnięcie przetargu na warunkach rynkowych, z korzyścią dla miasta? - pytał Grzegorz Hoppe.
Miasto planuje ogłoszenie przetargu na początku kwietnia. Jak będą ustalone jego warunki, jeszcze nie wiadomo, przynajmniej oficjalnie.
Wniosek intencyjny o takie właśnie rozwiązanie przetargu złożył przewodniczący komisji, Tomasz Rega, radny PiS. Wniosek jednak nie przeszedł.
Miliony za śmieci
Bydgoszcz jest podzielona na 9 sektorów, z których śmieci wywożą cztery różne firmy. Od 1 lipca 2013 do końca br. z naszych opłat za wywóz odpadów miasto zapłaci im 62,5 mln złotych.
