Przed tygodniem przybliżyłem Państwu rezydencję rodu Potulickich w Potulicach. Dziś z kolei, bodajże najbardziej okazały kiedyś pałac na Krajnie - Samostrzel Bnińskich.
Bnińscy, podobnie jak Potuliccy, należeli do starych, jeszcze średniowiecznych rodów wielkopolskich tytułujących się herbem Łodzia. W posiadanie Samostrzela weszli dopiero w 1698 r., kiedy to od kuzynostwa Łąckich dobra kupił Piotr Bniński.
Pałac zamiast dworu
Pierwszy już na miarę rodowej rezydencji pałac w stylu barokowym, wybudował w latach 40. XVIII wieku jego syn Wojciech. Dokładnej daty nie znamy, ale budowa musiała zostać zakończona przed rozpoczęciem w 1749 r. budowy nowego, murowanego kościoła w Sadkach.
<!** Image 2 align=left alt="Image 17879" >Pałac prawdopodobnie postawiono w miejscu, gdzie wcześniej stał dwór majątku samostrzelskiego, który po raz pierwszy źródła wymieniły już w 1534 r. Pierwszym architektem pałacu był pochodzący ze Szczecinka Merker. Pałac najprawdopodobniej już wtedy otaczał park w stylu włoskim.
Około 1830 r. nastąpiła pierwsza poważna przebudowa pałacu, zarówno wewnętrzna, jak i rozbudowa zewnętrzna. To pewnie wtedy dobudowano dwa dodatkowe skrzydła. Pracami kierował któryś z architektów wywodzących się z kręgu wybitnego Karola Fryderyka Schinkla lub nawet on sam.
Architekt cesarza
Ostatecznie amfiladowy układ pałacu został zlikwidowany na rzecz obszernych holów i korytarzy, koncertowej sali rotundowej, dużych salonów czy mniejszych pokoi wypoczynkowych. Wszystko przyozdobione było marmurami, drogocenną boazerią i dziełami sztuki.
Największe zmiany w pałacu i jego otoczeniu zaszły za czasów Ignacego Bnińskiego, przed rokiem1880. Kolejnej przebudowy pałacu, której efekt widać na załączonym zdjęciu, podjął się wybitny cesarski architekt Franz Schwechten, natomiast otoczenia, jeden z najlepszych europejskich architektów od parków i ogrodów - Francuz Andre oraz dendrolog - Belg Beisenso de Kolono.
Efekt końcowy był urzekający. Terreny, rotunda, boczne attyki jako tarasy widokowe, tympanon, kolumny, ozdobne płyciny nadały pałacowi niepowtarzalnego uroku. Do tego doszedł tarasowy ogród włoski z rzeźbionymi balustradami, wazonami, kamiennymi pergolami na wzór antyczny, fontannami oraz niszami z umieszczonymi w nich posągami greckich muz. Całość nawiązywała do renesansowych, XVI-wiecznych ogrodów w Villa d’Este w Tivoli pod Rzymem. Zastosowana roślinność pochodziła z własnej oranżerii, z importu lub sprowadzana była z arboretum w Kórniku. W tym czasie samostrzelska kompozycja należała do jednej z najpiękniejszych na ziemiach polskich.
Autor jest dyrektorem Muzeum Ziemi Krajeńskiej w Nakle