W ostatnich miesiącach trzej senatorowie: Jan Rulewski, Mieczysław Augustyn z Piły i Grzegorz Napieralski ze Szczecina zaczęli głośno mówić o powołaniu stowarzyszenia na rzecz budowy trasy ekspresowej S10 biegnącej przez cztery województwa. Spotkania odbyły sie już w Wałczu i Pile.
- Naszym celem nie jest tylko lobbowanie na rzecz powstania tego szlaku, ale też propozycja współpracy od strony społeczności lokalnej w sprawnym i użytecznym przebiegu realizacji inwestycji – powiedział dziś przed spotkaniem samorządowców w Bydgoszczy bydgoski senator Jan Rulewski. - Chcemy zbudować instytucje, która będzie w sposób trwały i skuteczny wpływała na to, żeby właściwe decyzje były podejmowane we właściwym czasie.
- Obecnie ta droga jest drogą życia i śmierci, nie jest w stanie udźwignąć olbrzymiego natężenia ruchu samochodowego - ocenił pilski senator Mieczysław Augustyn. - Jest drogą życia dla samorządów, jest niezbędna dla przedsiębiorców. Ale jest to też droga śmierci – wystarczy spojrzeć na policyjne statystyki. Co roku ginie na niej ponad 200 osób. Mówimy dość, trzeba działać.
Bydgoski prezydent Rafał Bruski przypomniał, że S10 była już w planach budowy. - S10 została przesunięta na listę rezerwową w Krajowym Programie Budowy Dróg i Autostrad, a potem w ogóle z niej zniknęła - mówił Bruski. Podkreślił, że liczy na pojawienie się środków z budżetu państwa, ale także z Unii Europejskiej.
Przypomnijmy, że firma Mosty Katowice, która wygrała przetarg na przygotowanie niezbędnego dla budowy studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego (STEŚ) tylko dla odcinka między Bydgoszczą a Toruniem złożyła do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wniosek o wydanie decyzji środowiskowej. Trwają przygotowania do uzyskania STEŚ dla odcinka od Wyrzyska do Bydgoszczy. Plano może zostać uzyskane dopiero w 2020 roku.
FLESZ - Strajk nauczycieli
