Konferencję „Województwo Bydgoskie. Wczoraj i jutro?” organizuje w ratuszu poseł Paweł Skutecki (Kukiz’15). Wśród panelistów znaleźli się m.in. profesorowie Zdzisław Biegań-ski i Zygmunt Babiński czy doktorzy - Marek Chamot, Hubert Rabant czy Sławomir Sadowski. Naukowcy szukać będą dominant regionu i diagnozować jego sytuację. Jednak ostatnia część spotkania należeć będzie do Łukasza Krupy (pełnomocnika prezydenta Bydgoszczy ds. utworzenia Metropolii Bydgoszcz), posła Pawła Skuteckiego i Piotra Cyprysa, prezesa Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska. Prawdopodobnie właśnie w piątek usłyszymy sformułowaną propozycję powrotu do samodzielnego województwa bydgoskiego.
Nadszedł czas
- Nadszedł czas, byśmy siedli i porozmawiali o przyszłości regionu. Właściwie co 20 lat mamy reformę administracyjną kraju, gdy nadejdzie kolejna, jako Bydgoszcz powinniśmy mieć już jasne i wypracowane stanowisko: czego chcemy, na czym nam zależy - mówi poseł Skutecki. - Nie może być jak w czasie ostatniej reformy, gdy jedni chcieli województwa bydgoskiego, inni woleli wstępować do Wielkopolski, a jeszcze inni współpracować z Toruniem.
Zdaniem posła, region jest pęknięty na pół, a mieszkańców zachodniej części województwa więcej łączy z Piłą niż z Lipnem czy Wąbrzeźnem.
- Oczywiście wpływ na to mają działania władz regionu, które wspierają wschodnią część kosztem zachodniej. Nie uważam jednak, że zmiana marszałka, na przykład na bydgoskiego, ma jakiś sens. Nie chodzi o to, by „nasz” traktował potem po macoszemu Toruń. Po prostu - powinniśmy iść swoją drogą. Będzie to możliwe po 2020-2021 roku, gdy skończą się unijne fundusze - prognozuje poseł. - Musimy być na tę datę gotowi.
Na bazie Metropolii
To, co za dyplomatycznymi sformułowaniami kryje Paweł Skutecki, wprost wypowiada prezes SMB Piotr Cyprys.
- Bydgoszcz przez zarząd województwa w procesach inwestycyjnych jest pomijana. Dobrze widać to w programie rozwoju kolei. Po naszej stronie nie ma praktycznie istotnych nowych inwestycji. Wszystkie dotychczasowe pomysły oparte na duopolu ograniczały wpływ Bydgoszczy na zachodnią część regionu i wiązały nas z ośrodkami, z którymi nic nas nie łączy - uważa Piotr Cyprys.
Też wskazuje on na 2020 rok jako moment, który mógłby być początkiem tworzenia województwa bydgoskiego.
- Mogłoby powstać na bazie Metropolii Bydgoszcz. Oczywiście istotne jest, by spłatę ogromnego zadłużenia regionu wzięli na siebie beneficjenci obecnego układu. Nie ma żadnego powodu, byśmy mieli spłacać np. długi Kujawsko-Pomorskich Inwestycji Medycznych, które wydały pieniądze w części toruńskiej - uważa Piotr Cyprys.
Coraz częściej o rozpadzie regionu wspomina też Toruń - ostatnio prezydent Michał Zaleski zarzucił prezydentowi Bydgoszczy grę na rozpad regionu, całkowicie zrzucając na niego winę, gdyby do tego doszło.
Co do piątkowej konferencji, to bydgoski ratusz umożliwił jej organizację w swoich progach, ale - przynajmniej oficjalnie - nie identyfikuje się z tezą o konieczności tworzenia samodzielnego województwa.
Bez sygnałów
- Nie jesteśmy organizatorami konferencji. Nie mamy wpływu na jej agendę ani na listę zaproszonych gości. Udostępniamy jedynie salę sesyjną - informuje Anna Strzelczyk-Frydrych z biura prasowego UMB. - Z ratusza nie płyną żadne sygnały o możliwym rozpadzie województwa. Na ten moment nie istnieje taka groźba. Czarne scenariusze, przedstawiane choćby przez prezydenta Torunia, i próba obwiniania Bydgoszczy w przypadku ich ewentualnej realizacji są tylko i wyłącznie elementem gry politycznej i kolejną próbą prowadzenia dialogu z Bydgoszczą pod presją siły.
