https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sąd zabronił hodowli zwierząt

Maria Warda
Wyrok, który uprawomocnił się we wtorek, został zawieszony warunkowo na okres pięciu lat. Sąd zakazał 75-letniemu rolnikowi z Mięcierzyna w gminie Rogowo hodowli zwierząt na okres 8 lat.

Wyrok, który uprawomocnił się we wtorek, został zawieszony warunkowo na okres pięciu lat. Sąd zakazał 75-letniemu rolnikowi z Mięcierzyna w gminie Rogowo hodowli zwierząt na okres 8 lat.

<!** Image 2 align=right alt="Image 100518" sub="Małe pieski jadły padłe z głodu świnie. To uratowało im życie, bo Jan Sz. nie karmił trzymanych w swej zagrodzie zwierząt Fot. Iwona Matusiak">Sędzia Robert Tuchciński, prowadzący proces Jana Sz., orzekł przepadek zwierząt zabranych rolnikowi na początku maja. Mężczyzna dostał dozór kuratora.

Podczas dochodzenia ustalono, że od co najmniej 2007 roku rolnik trzymał zwierzęta w warunkach urągających istotom żywym.

- Doprowadził do padnięcia z głodu co najmniej trzech świń - mówi Wojciech Jabłoński, szef żnińskiej prokuratury. - Padłe sztuki jadły psy. Wygłodzone konie były trzymane na nieusuwanym oborniku, głowami dotykały sufitu.

<!** reklama>Sam Jan Sz. mieszkał w podobnych warunkach. Miał pokój w tym samym budynku, który służył za oborę i stajnię.

<!** Image 3 align=right alt="Image 100518" >Sprawa wyszła na jaw na początku maja bieżącego roku, podczas przypadkowej wizyty w gospodarstwie funkcjonariuszy posterunku policji w Rogowie. To oni zawiadomili wójta gminy Rogowo Józefa Sosnowskiego. Jak wtedy informowaliśmy, zapadła decyzja o odebraniu zwierząt z gospodarstwa Jana Sz. i umieszczenia ich u kogoś, kto zapewnił by im godziwe warunki bytowania. Rolnikiem, który zgodził się przyjąć wygłodzone konie, psy, kaczki i świnie był Marek Sobociński z Wójcina. Kiedy do zagrody przyjechała ekipa, która miała zabrać zwierzęta, Jan Sz. podpalił zagrodę z końmi. Ogień udało się ugasić. Jan Sz. został przewieziony do szpitala. Po zbadaniu powrócił do domu, bowiem, jak informował Tomasz Zwolenkiewicz, rzecznik prasowy Pałuckiego Centrum Zdrowia w Żninie, nie było podstaw do leczenia mężczyzny w zakładzie psychiatrycznym, chociaż Krzysztof Jaźwiński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji, był przekonany, że rolnik takiej pomocy potrzebuje.

Mieszkańcy Mięcierzyna nie wystawili Janowi Sz. dobrej cenzurki.

- To nie pierwszy przypadek głodzenia zwierząt przez Jana Sz. - mówili w maju, kiedy odwiedziliśmy gospodarstwo po raz pierwszy. - Pięć lat temu zagłodził maciorę i konia. Jest agresywny. Kiedy przyjechali policjanci, to gonił ich po polu i strzelał do nich z dubeltówki. Gdy raz z głodu przewrócił mu się koń, to go tak długo bił łańcuchem, aż wstał. On właśnie takie okrutne kary wobec zwierząt stosuje. Jeśli koń nie ciągnie, jeść nie dostanie, a przecież pieniądze ma, bo otrzymuje emeryturę.

Wojciech Jabłoński zapewnia, że w zagrodzie Jana Sz. do maltretowania zwierząt nie dojdzie.

- Niech wyrok, który dostał, będzie przestrogą dla innych- mówi Wojciech Jabłoński. - Zwierzęta to istoty odczuwające ból i znęcanie się nad nimi winno być napiętnowane.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski