W ponad dwustu stadach w powiecie żnińskim wykryto chorobę Aujeszky’ego. Na wykup zarażonej trzody chlewnej przeznaczono 200 tysięcy złotych.
<!** Image 2 align=right alt="Image 94464" sub="Tylko zdrowe zwierzęta wyrastają na tak dorodne okazy jak ta świnka prezentowana na Pałuckich Targach Rolnych Fot. Maria Warda">Wczoraj pisaliśmy o rozterkach rolników, mających w swych zagrodach zwierzęta, u których wykryto chorobę Aujeszky’ego. Nie ma ona wpływu na jakość mięsa. Powiatowy lekarz weterynarii nakazał im odstawić do rzeźni cztery prośne maciory. Budzi to ich sprzeciw nie tylko z powodów ekonomicznych, bowiem na odtworzenie stada będą musieli czekać rok, ale i etycznych.
- Przecież te zwierzęta są wysoko prośne, jakkolwiek by nie patrzeć, rozwija się w nich życie i mamy je zabić - mówi nam rolnik, który zastrzegł nazwisko do wiadomości redakcji.
Nasz Czytelnik zapewnia, że weterynarz, który odwiedził jego zagrodę, nie zaproponował żadnego innego rozwiązania, w tym szczepień. Jednak w decyzji, którą wczoraj otrzymał Maciej Joachimowski, powiatowy lekarz weterynarii nakazał rolnikom szczepienie i eliminację świń w stadzie. Dziś, przed planowaną odstawą zwierząt do rzeźni, mają gospodarstwo odwiedzić rzeczoznawcy, przedstawiciele Izb Rolniczych, których zadaniem jest ocena wartości zwierząt oraz lekarz weterynarii.
<!** reklama>Przedwczoraj wysłaliśmy pytania w sprawie zwalczania choroby do Macieja Joachimowskiego, powiatowego lekarza weterynarii. Maciej Joachimowski informuje nas, że do końca sierpnia wirusową chorobę Aujeszky’ego wykryto w 210 stadach na terenie powiatu żnińskiego.
- Na wykup zarażonych stad zostało przeznaczone 200 tysięcy złotych - pisze weterynarz. - Wykupywane będą te stada, w których będzie to tańszy sposób niż zwalczanie choroby poprzez szczepienia.
Lekarz zapewnia, że do wykupu upoważnione są wszystkie rzeźnie, które ubijają trzodę chlewną. Rolnicy otrzymają za żywiec cenę zgodną z wartością rynkową, to jest średnią z trzech kwot podanych przez dwóch rzeczoznawców i powiatowego lekarza weterynarii.
- Informacja o stadach zarażonych będzie przekazywana do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w celu ich zablokowania - mówi Maciej Joachimowski.
Lekarz obiecuje, że chętnie udzieli wszelkich informacji dotyczących zwalczania choroby za pośrednictwem „Expressu”. Jutro spodziewamy się odpowiedzi wojewódzkiego lekarza weterynarii, którego zapytaliśmy, między innymi, czy jest przyjęta praktyka ubijania w rzeźniach prośnych macior.