Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd uniewinnił matkę, która interweniowała w szkole przez e-dziennik. Nauczycielki czuły się nękane

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Czekamy na odpowiedź dyrektor szkoły w kwestii sytuacji, które miały leżeć u podłoża późniejszej sprawy sądowej. Matka uczennicy została uniewinniona od zarzutu nękania nauczycielek
Czekamy na odpowiedź dyrektor szkoły w kwestii sytuacji, które miały leżeć u podłoża późniejszej sprawy sądowej. Matka uczennicy została uniewinniona od zarzutu nękania nauczycielek Marzena Bugala/zdjęcie ilustracyjne
Nauczycielki z podstawówki w Sicienku poczuły się niepokojone przez rodzica. Poskarżyły się policji, że jedna z matek „złośliwie” pisze do nich wiadomości przez e-dziennik. Sąd uniewinnił rodzica.

- Ta historia kosztowała mnie wiele zdrowia i nerwów. To, co przechodziłam, odbiło się na mojej kondycji - mówi matka uczennicy obecnie uczęszczającej do trzeciej klasy Szkoły Podstawowej im. Mikołaja Kopernika w Sicienku.

Zobacz wideo: Takie są skutki wprowadzenia programu 500 Plus

od 16 lat

Ta historia ma początek dwa lata temu. Matka interweniowała w szkole za pośrednictwem e-dziennika w sprawie koleżanki swojej córki. Chodziło rzekomo o - jak ocenia kobieta - niewłaściwe zachowanie jednej z nauczycielek wobec dziewczynki. Inna sytuacja dotyczyła, m.in. rzekomego braku opieki nad dziećmi w świetlicy mieszczącej się przy szkole.

To Cię może też zainteresować

W tej sprawie skontaktowaliśmy się z dyrektorką szkoły, Beatą Szczęśniak. - Nie chcę teraz komentować tych spraw. One wymagają dogłębnego przedstawienia. Zapewniam, że udzielę pełnej odpowiedzi - zapewnia. Dyrektor dodaje jednocześnie, że świetlica, o którą chodzi, nie jest zarządzana przesz szkołę, to świetlica środowiskowa.

Kolejne pytania dotyczące tych sytuacji, które matka jednej z uczennic wysyłała do szkoły, zostały jednak odczytane przez pracowników placówki jako bezpodstawne niepokojenie. Sprawa trafiła najpierw na policję, potem na wokandę Sądu Rejonowego w Nakle. Cztery pracownice szkoły występowały w niej jako oskarżyciele posiłkowi. Wyrok już zapadł i uprawomocnił się, bo cztery pracownice szkoły nie odwołały się od orzeczenia.

Sąd uniewinnił matkę, uznając, że wysyłanie wiadomości do kadry szkoły za pośrednictwem elektronicznego dziennika, nie wyczerpuje znamion wykroczenia z artykułu 107 Kodeksu wykroczeń. A przepis ten stanowi: "Kto w celu dokuczenia innej osobie złośliwie wprowadza ją w błąd lub w inny sposób złośliwie niepokoi, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany."

Pytała w godzinach pracy

W uzasadnieniu wyroku SR w Nakle czytamy, iż "w czerwcu 2021 roku doszło do zdarzenia na lekcji języka angielskiego, podczas której nauczycielka (…) miała naruszyć nietykalność cielesną jednej z uczennic". Dalej sąd stwierdził, że obwiniona kontaktowała się z nauczycielkami tylko przez e-dziennik i "wysłała najwyżej po trzy wiadomości do każdej z nich". Przy czym odebranie tych wiadomości zajęło nauczycielkom kilka tygodni. Do dyrektor i wicedyrektor szkoły dzwoniła - podkreśla sąd - natomiast tylko w czasie, kiedy "realnie i faktycznie wykonywały one owe funkcje, a nie w okresie ich urlopów, czy zwolnienia lekarskiego". W stanowisku sądu czytamy, że matka miała prawo wysyłać pytania i składać skargi oraz wnioski "nawet, jeżeli nie są one zasadne".

Sprawą zainteresowali się działacze Stowarzyszenia Umarłych Statutów, organizacji stawiającej sobie za cel obronę praw uczniów. – Nie mamy wątpliwości, że szkoła chciała w ten sposób zastraszyć rodzica tak, by ten więcej nie interesował się sprawą naruszenia nietykalności uczennicy przez nauczycielkę – podkreśla Daniel Sjargi, wiceprezes SUS. – Rodzi to poważną obawę, że sprawa może mieć głębszy wymiar. Sam fakt usiłowania wywierana presji na rodzica, by nie składał skargi, jest już zupełnie nie do przyjęcia – dodaje.

Bez konsekwencji za skargę i wniosek

Sjargi zaznacza, że prawo chroni osoby, które chciałyby złożyć skargę lub wniosek do jakiejkolwiek publicznej instytucji, nie tylko szkoły: - Nikt nie może być narażony na jakikolwiek uszczerbek lub zarzut z powodu złożenia skargi lub wniosku, jeżeli działał w granicach prawem dozwolonych. Tak stanowi kodeks postępowania administracyjnego - wyjaśnia wiceprezes SU. - Cieszymy się, że sąd o tym pamiętał i bardzo szybko rozprawił się z absurdalnym zarzutem nauczycieli. Wiemy jednak, że część osób może być przerażona uczestnictwem w procesie sądowym. To naturalne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Sąd uniewinnił matkę, która interweniowała w szkole przez e-dziennik. Nauczycielki czuły się nękane - Gazeta Pomorska