W miniony poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy odbyła się kolejna odsłona procesu Sebastiana Sz. ze Żnina, oskarżonego o spowodowanie śmierci dwuletniej córeczki Wiktorii.
Mężczyzna już odpowiadał z wolnej stopy, podobnie jak Joanna M., matka dziewczynki. Sąd skupił się na przesłuchaniu biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej w Bydgoszczy i Poznaniu.
- Sprawa ma charakter typowo medyczny, sąd liczy na solidną opinię w tej sprawie - przyznał przewodniczący składu Andrzej Rumiński. Problem polega na tym, że opinie mające określić, czy Wiktoria cierpiała na chorobę hematologiczną, objawiającą się pękaniem naczyń krwionośnych, w wyniku czego na jej ciele powstawały siniaki, nie są jednoznaczne. Andrzej Kurylak, biegły ZMS w Bydgoszczy, zeznał, iż podczas badania płytek krwi zmarłej dziewczynki stwierdził nieznaczne wydłużenie czasu opadania płytek krwi. - Wydłużenie było niewielkie, dlatego trudno odnieść się do istoty patologii - stwierdził biegły. Podkreślił, że pozostałe wyniki były prawidłowe. Sędzia pytał Andrzeja Kurylaka, jaką ma wiedzę na temat zespołu Ehlersa-Danlosa, na który zwróciła uwagę Renata Glazar, pediatra, specjalista genetyki klinicznej. Biegły przyznał, że wadę zna tylko z literatury.
Renata Glazar nie wyklucza, iż przyczyną śmierci Wiktorii mógł być zespół Ehlersa-Danlosa. Jednym z jego objawów są siniaki i perforacja jelita, co u dziewczynki doprowadziło do zapalenia otrzewnej zakończonego śmiercią. Według prokuratury natomiast do pęknięcia jelita przyczynił się Sebastian Sz. który bił swą córeczkę.
- Fakt, że u Wiktorii Sz. nigdy nie wysunięto podejrzenia ZED może wynikać z tego, że należy on do grupy tzw. chorób rzadkich - wyjaśnia Renata Glazar. - Jedną z niewłaściwych diagnoz stawianych dzieciom z nierozpoznanym ZED, jest zespół dziecka maltretowanego. Biegła wyjaśniła, że przypadki pomyłki ZED z zespołem dziecka maltretowanego odnotowała medycyna zagraniczna. W Polsce nie ma lekarza, który rozpoznałby podobny przypadek. Niestety, stwierdzenie występowania ZED jest możliwe tylko w przypadku osoby żywej.<!** reklama>
Zeznania biegłych nie pozwalają określić stopnia winy Sebastiana Sz. Anna Banaszak, żnińska prokurator, wniosła o wyznaczenie kolejnego zakładu medycyny sądowej w celu sporządzenia opinii przez patomorfologa, genetyka i pediatrę. - Najlepsi są krakowscy specjaliści - mówiła. Sąd postanowił zwrócić się o opinię do Zakładu Medycyny Sądowej w Łodzi.