Prezentacja Koncepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030 i konsekwencji jej przyjęcia dla województwa okazała się dla zgromadzonych na wczorajszej sesji sejmiku lodowatym prysznicem.
Gdy omawiający ten dokument Antoni Pawski, dyrektor Kujawsko-Pomorskiego Biura Planowania Przestrzennego i Regionalnego, wymienił nieuwzględnione w koncepcji postulaty z naszego województwa, zapanowała konsternacja. <!** reklama>
Okazuje się bowiem, że w rządowym dokumencie nie ujęto tak ważnych inwestycji jak stopień wodny na Wiśle poniżej Włocławka i budowy dróg wodnych E 40 i E 70 (tzw. bydgoskiego węzła wodnego). W koncepcji nie ma żadnego zapisu na ten temat. Poza tym większość inwestycji drogowych, łącznie z budową trasy ekspresowej S5, oraz kolejowych wskazana została do realizacji dopiero w odległym, trzecim etapie koncepcji.
- Możemy jednak zabiegać o przyspieszenie tych inwestycji - mówił Antoni Pawski, dodając na pocieszenie, że trasa S5 w przyszłości ma zostać przebudowana na autostradę.
W koncepcji znalazł się za to zapis o obowiązkowym zarządzaniu wodami opadowymi w Bydgoszczy i Toruniu, czyli mówiąc wprost, o wprowadzeniu podatku od deszczu.
Radni zastanawiali się, dlaczego w koncepcji - najważniejszym dokumencie strategicznym, jeśli chodzi o zagospodarowanie kraju - nadal mówi się o obszarach metropolitalnych, także w kontekście bydgosko-toruńskim, skoro prace nad ustawą wstrzymano.
Radny Stanisław Pawlak (SLD) pytał, dlaczego w przypadku tak ważnych inwestycji w regionie zabrakło skutecznego lobbingu kujawsko-pomorskich parlamentarzystów.
Marszałek Piotr Całbecki przyznał, że dokument nie spełnia oczekiwań władz województwa.
Antoni Pawski przypomniał, że koncepcja opracowana jest do 2030 roku, a rząd zawiesił prace nad ustawą metropolitalną do 2020 roku. Do tego czasu miasta mogą działać w związkach komunalnych.
