Ruszyła kampania „Drugie życie”, promująca ideę transplantacji

[break]
W Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 im. dr. Antoniego Jurasza zainaugurowano kolejną edycję ogólnopolskiej kampanii „Drugie życie”. Jej celem jest promowanie idei transplantacji w województwie kujawsko-pomorskim, które należy do grona tych regionów, w których transplantologia rozwija się bardzo dynamicznie. Przeszczepiono już 1000 nerek, a w minionym tygodniu „Express” informował o wspaniałej decyzji rodziny 19-letniego Pawła, studenta zmarłego po tragicznej imprezie, która odbyła się na UTP w Bydgoszczy. Mama Pawła postanowiła przekazać narządy syna do transplantacji - uratowała aż cztery inne ciężko chore osoby.

W sali konferencyjnej szpitala „Jurasza” zebrało się kilkadziesiąt osób związanych z organizacją akcji „Drugie życie” i jej uczestnikami. Jedną z nich była Dorota Gołębiewska, która od pięciu lat jest dializowana i czeka na przeszczep nerki.

- Ja przepraszam, pierwszy raz staję przed tyloma osobami, bardzo się denerwuję - oświadczyła łamiącym się głosem pani Dorota. - Dzień dializy jest dniem straconym... Jak już będę po przeszczepie, taką mam nadzieję, wyjadę na wycieczkę. Daleko, na parę dni, bo teraz nie mogę się ruszyć. Co drugi dzień muszę być w szpitalu... Nagle płacze i dodaje: - Mówiłam, że się do tego nie nadaję!

Jan Stępniak ze Stowarzyszenia „Sport po Transplantacji” przeszedł zabieg wszczepienia nerki. Po operacji wrócił do normalnego życia.

- Cieszę się, że możemy uczestniczyć w takiej akcji i walczyć dla tych osób, które czekają na narządy - powiedział Jan Stępniak. - Będę spotykać się z uczniami wielu szkół po to, by opowiedzieć o tym, jak to się stało, że po ponad ośmiu latach trafiłem do „Jurasza”. Dzięki temu, że wtedy ktoś o mnie walczył, mogę tu być dzisiaj razem z państwem.

Henryk Szelong, nauczyciel Zespołu Szkół Samochodowych w Bydgoszczy, także jest po przeszczepie nerki.

- Otrzymałem drugie życie i dlatego od wielu lat staram się odwdzięczyć jak mogę za ten wielki dar - wyznał Henryk Szelong. - Co się zdarzyło przez te 12 lat, które minęły od operacji? Poznałem wielu wspaniały ludzi, mogłem stanąć przy grobie mojego dawcy. To było coś pięknego i niesamowitego. Poznałem jego mamę. Od tej pory moja rodzina powiększyła się - odwiedzamy się, dzwonimy do siebie. Mogłem też stanąć przy stole operacyjnym i zobaczyć, jak nowe życie powstaje. Jak nerka wszyta w ciało człowieka ożywa.

Przypominamy: chociaż bydgoska klinika transplantacji Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr. Antoniego Jurasza powstała dopiero w 2003, ma już wiele sukcesów. Najnowszym i niezwykle prestiżowym jest to, że prawdopodobnie jeszcze w tym roku w „Juraszu” przeprowadzane zostaną pierwsze przeszczepy wątroby.

Liczba przeprowadzanych w Polsce zabiegów utrzymuje się mniej więcej na stałym poziomie. Z ogólnopolskich danych Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego Poltransplant wynika, że w 2014 roku pobrano narządy od 594 zmarłych dawców. Przeszczepiono 1064 nerki, 336 wątrób, 76 serc i 18 płuc. Natomiast od żywych dawców przeszczepiono 55 nerek i 30 fragmentów wątroby. Liczba oczekujących przekroczyła 1500 osób. Zwiększeniu liczby przeszczepów ma służyć ogólnopolska kampania „Drugie życie - transplantacja, masz dar uzdrawiania”. Podobne akcje prowadzone są od lat i to dzięki nim wielu Polaków nosi przy sobie oświadczenie woli, które upoważnia lekarzy do pobrania narządów bez obowiązku proszenia o zgodę członków rodziny.