Miłą niespodziankę sprawiła we wtorkowy poranek Magdalena Fręch, która po trzysetowej rywalizacji pokonała Chorwatkę Petrę Martić i awansowała do trzeciej rundy tysięcznika rozgrywanego w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Nasza tenisistka zapewniła sobie w ten sposób awans w przyszły poniedziałek do czołowej pięćdziesiątki światowego rankingu.
Magdalena Fręch sprawi w środę sensację?
Kolejny pojedynek łodzianka rozegra już w środę, a jej przeciwniczką będzie finalistka ubiegłotygodniowego turnieju WTA 1000 w Dosze - Jelena Rybakina. Kazaszka dziś mierzyła się z Białorusinką Wiktorią Azarenką, która z powodu kontuzji poddała mecz po dwóch setach. Wcześniej pierwszą partię wygrała była liderka rankingu (6:4), a drugą jej oponentka (2:6).
Fręch z najbliższą rywalką miała już okazję zmierzyć się w przeszłości - w 2018 roku lepsza okazała się Jelena (6:4, 6:3), która także i tym razem będzie faworytką. Ewentualny triumf Polki byłby porównywalną (a może nawet większą) do dzisiejszej wpadki Aryny Sabalenki, która nieoczekiwanie przegrała z Donną Vekić, sensacją.
Iga Świątek zrewanżuje się za porażkę w Wimbledonie?
Rywalkę w trzeciej rundzie poznała także Świątek, która jednak najpierw musi uporać się z Amerykanką Sloane Stephens. Nasza najlepsza tenisistka w 1/8 finału może zmierzyć się z Ukrainką Eliną Switoliną.
Jeśli Polka nie sprawi zawodu i we wtorek odniesie zwycięstwo, następnego dnia będzie mieć okazję, aby zrewanżować się za niepowodzenie z ubiegłorocznego wielkoszlemowego turnieju Wimbledon. To właśnie Switolina zatrzymała Igę w ćwierćfinale, wygrywając w trzech setach.
Początek wtorkowego meczu Świątek - Stephens zaplanowano na 16.00. Godziny spotkań trzeciej rundy z udziałem naszych tenisistek nie zostały jeszcze ustalone.
