Świetny początek meczu Magdaleny Fręch
Początek rywalizacji sugerował, że nasza tenisistka ma spore szanse na kolejne zwycięstwo w Dubaju. Przełamanie na korzyść Polki już w pierwszym gemie, a także niewykorzystane break pointy w trzecim sugerowały, że trudno będzie rywalce zanotować korzystny rezultat.
Martić w pierwszej partii popełniała dużą liczbę błędów, często posyłając piłkę poza kort lub w siatkę. Nawet gdy Chorwatka stawała przed szansą na odrobienie strat, nie była w stanie z okazji skorzystać. Polka pilnowała wyniku, od czasu do czasu popisując się ofensywnymi zagraniami, podobnymi do tych, którymi zachwycaliśmy się w spotkaniu z Wiktorią Azarenką w Dosze.
Niemoc Polki i metamorfoza w trzeciej partii
W drugiej części gry rywalka znacznie podniosła poziom gry, nie pozwoliła na zbyt wiele Polce, która jedyny punkt zdobyła dopiero przy stanie 0:5. Martwił nie tylko sam fakt, że Fręch przegrała pięć gemów z rzędu, ale także to, że nie nawiązała w nich walki - łącznie zaledwie sześć wygranych wymian mówi samo za siebie.
Na szczęście niemoc Magdy została przełamana w decydującej partii. Nasza tenisistka znów grała nieco pewniej, była w stanie wygrywać wyrównane wymiany i zaskakiwać rywalkę, co z kolei powodowało, że Chorwatka częściej niż w secie drugim popełniała błędy. Przełamanie na korzyść Polki w czwartym gemie dodatkowo dodało jej jeszcze większej pewności siebie - na tyle dużej, że nie pozwoliła już Martić na odrobienie straty, a spotkanie zakończyła kolejnym przełamaniem (w decydującej akcji rywalka nie trafiła w kort przy próbie smeczu).
Z kim Magdalena Fręch zagra w trzeciej rundzie w Dubaju?
Kolejną przeciwniczką łodzianki, która w przyszłym tygodniu po raz pierwszy w karierze awansuje do czołowej pięćdziesiątki światowego rankingu, będzie zwyciężczyni spotkania pomiędzy Kazaszką Jeleną Rybakiną a Białorusinką Azarenką. Spotkanie trzeciej rundy zostanie rozegrane w środę.
