Przed wami mecz z drużyną, która sprawia wiosną najlepsze wrażenie. Kto by się tego spodziewał... Dobra postawa Zawiszy, to ciekawa sprawa, lecz wierzę, że w niedzielę w Warszawie ta seria się zakończy. Siła bydgoszczan polega na tym, że konsekwentnie grają swoje. Wiadomo jednak, że grając u siebie będziemy stroną przeważającą.
[break]
Wygląda na to, że tylko Legia może zatrzymać zawiszan. Próbowała Wisła, próbował Lech. I nic!
Bardzo bym sobie tego życzył.
Jak mocno jest pan zaskoczony postawą, żeby nie powiedzieć, metamorfozą bydgoskiej drużyny?
Szczerze mówiąc, nie oglądam meczów Zawiszy. Zatem ciężko mi coś więcej powiedzieć na temat tego, co Zawisza prezentuje na boisku. Ale zawsze się mówiło, że trener Mariusz Rumak posiada dobry warsztat pracy. Za postawę w rundzie wiosennej należy się tej drużynie szacunek.
Radosław Osuch, współwłaściciel klubu, pokazał zimą, że czasem lepiej zmienić piłkarzy, aniżeli wywalić trenera...
Zawsze można wykonać taki ruch. Zwłaszcza, że w piłce da się dokonać zmian w połowie sezonu.
Od wielu lat z reguły każdy wyróżniający się zawodnik w polskich rozgrywkach od razu jest przymierzany do Legii. Z Zawiszy ściągnęliście Igora Lewczuka i Michała Masłowskiego. Czy jest możliwe, że latem kupicie kolejnych zawodników z Bydgoszczy?
Na ten moment nikomu się nie przyglądamy. Nie rozważamy żadnej opcji transferu.
Czy jest pan zadowolony ze wspomnianych Lewczuka i Masłowskiego?
Z Igora tak, a jeśli chodzi o Michała, patrzymy na niego w dłuższej perspektywie. Przyjście do Legii, to była dla niego zmiana w każdym aspekcie. Ale gra dobrze.
Przeciwko Zawiszy „Masełko” będzie miał okazję udowodnić, że zasługuje na miejsce w jedenastce. Taki mecz jest dla niego wielką szansą?
W każdym spotkaniu Michał ma taką okazję.
Jak pan przyjmuje ostatnie uwagi pod adresem Legii? Że gra słabo, że mniej razy jest w posiadaniu piłki, że oddaje za mało strzałów...?
Każdy może mieć swoje zdanie, lecz z faktami trudno polemizować. Jesteśmy na tyle ambitną organizacją, że po każdej porażce jest ciężko. Niezadowolenie po przegranej w Gdańsku jest takie same u właścicieli, jak i u kibiców, trenerów i piłkarzy.
Co jest najtrudniejsze w prowadzeniu takiego klubu?
Trzeba się do wszystkiego przyzwyczaić i uodpornić. Trzeba także pamiętać, że Legia, to nie tylko praca z pierwszym zespołem. Wiedzieliśmy jednak, biorąc klub, na co się decydujemy. Wszystkim, także kibicom, trzeba okazywać szacunek.
W Zawiszy Radosław Osuch najbardziej zagorzałej grupie nie ustąpił na krok...
Myślę, że to jest bardziej konflikt między wspólnikami, aniżeli między właścicielem, a kibicami. Ale to jest moje prywatne zdanie.
Niektórzy fani z Bydgoszczy wybierają się w sobotę na Grand Prix na żużlu, by nazajutrz pójść na Legię...
To zapraszamy. Na żużel też się wybieram. Byłem kiedyś w Zielonej Górze. Dość ciekawe widowisko.
Ciekawe również czy na swoje tory wróci Legia, i czy passę podtrzyma Zawisza...?
Mam nadzieję, że wszystkie czynniki - nastawienie, taktyka i skuteczność - będą po stronie Legii.