Wda Świecie - Zawisza Bydgoszcz 1:1 (0:1)
Bramki: Tymoteusz Majka (59) - Mateusz Młynarczyk (33).
Wda: Zapała - Słaby, Dziarkowski, Droż - Kubiak, Wenerski, Cieślik (46. Majka), O. Januszewski, Nawrocki - Kalitta, Jaskólski (74. Bogusiewicz).
Zawisza: Sobolewski - Nowak, Urbański, Golak, Horvath (78. Sławek) - Szramowski (65. Bojas), Kona - Skórecki, Młynarczyk, Rugowski (65. Rak) - Mikita.
Krzysztof Urtnowski, trener Wdy, wcześniej grał w Zawiszy. Podobnie jak bramkarz Łukasz Zapała oraz napastnicy Michał Kalitta i Jay Jaskólski. Wszyscy ostrzyli sobie zęby na strzelecki pojedynek Kalitty (7 goli) i Patryka Mikity (11). W kolei Patryk Urbański, kapitan Zawiszy, swego czasu grał we Wdzie. Na dodatek to był ostatni mecz niebiesko-czarnych z serii ośmiu wyjazdowych.
Zobaczcie także
- Derby regionu: Elana Toruń - Zawisza Bydgoszcz. Zobacz zdjęcia z meczu
- Trenerzy po derbowym meczu Elana Toruń - Zawisza Bydgoszcz. Zobaczcie materiał wideo
- Wda Świecie ograła Noteć Czarnków. Kapitalne spotkanie i aż sześć goli - zobacz wideo
- Derby Elana Toruń - Wda Świecie. O wyniku zdecydowała druga połowa. Mamy zdjęcia
Mecz rozpoczął się od ataków gospodarzy. Bardzo aktywny był Kaliita, bliski zamknięcia akcji i zdobycia gola był Jaskólski.
Po około 20 minutach do głosu zaczęli dochodzić niebiesko-czarni. Po strzale z dystansu Patryka Skóreckiego Zapała zdołał dotknąć piłkę i skierować ją na słupek.
W 33. minucie ich starania przyniosły skutek. Na uderzenie z dystansu zdecydował się Mateusz Młynarczyk. Po drodze piłka odbiła się od jednego z obrońców Wdy, zmyliła chcącego interweniować Zapałę i wpadła do bramki.
Drugą połowę znowu lepiej zaczęli piłkarze Wdy. Częściej byli w okolicach bramki Zawiszy. Ich dobra gra została udokumentowana bramką.
- Po wejściu w drybling długo się nie zastanawiałem, tylko zdecydowałem, że uderzę prawą nogą, tą słabszą - wyjaśniał Tymoteusz Majka, rezerwowy, który doprowadził do remisu. Świetnie podkręcił futbolówkę, która minęła interweniującego bramkarza Zawiszy i wpadała do bramki przy dalszym słupku.
Zawiszanie dążyli do zwycięstwa. Najlepszą okazję miał Jakub Bojas, który z kilku metrów posłał piłkę nad poprzeczką. Swoje okazje mieli też Maciej Kona i Skórecki. Z kolei szansę dla Wdy zmarnował Kalitta.
- Jestem mocno wkurzony - denerwował się Adrian Stawski, trener Zawiszy. - Mieliśmy świetne okazje, by wygrać ten mecz. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego ich nie wykorzystaliśmy. Jest w nas duży niedosyt - dodał.
Bydgoszczanie nie wygrali trzeciego meczu z rzędu. Strata do prowadzących Błękitnych Stargard wzrosła do dziewięciu punktów.
- Po wejściu do szatni spytałem chłopaków: jak się czują? - mówił trener Urtnowski. - I wszyscy zgodnie podkreślili, że jest niedosyt. To był dla mnie emocjonalny mecz, bo przecież w Zawiszy spędziłem trzynaście lat. Chciałem się przypomnieć z jak najlepszej strony i wygrać. Jest remis i chociaż jest w nas niedosyt, to szanujemy ten punkt - dodał.
W następnej kolejce Wdę czeka wyjazd do Kartuz, a zawiszanie podejmą Wybrzeże Rewalskie. Potem trzy miesiące przerwy w rozgrywkach.
Sportowe Wydarzenie Weekendu - odcinek 1
