Rozgardiasz przy kontenerach

Niewiele ponad miesiąc temu w życie
weszła restrykcyjna ustawa śmieciowa. Urzędnicy mówią, że
wszystko funkcjonuje dobrze. Inny obraz wyłania się, gdy rozmawiamy
w ludźmi. Tak jak różna jest zawartość pojemników na śmieci,
tak odmienne są oceny po ponad miesiącu obowiązywania nowych
przepisów.

<!** Image 2 align=none alt="Image 218366" sub="Reforma śmieciowa w Inowrocławiu przyniosła narzekania na stawki oraz skargi mieszkańców na przepełnione kontenery.">Przed wejściem nowych przepisów było
wiele obaw oraz uspokajające zapewnienia urzędników. Szybko jednak
okazało się, że niepokój mieszkańców jest uzasadniony.

Główną „śmieciową” bolączką
jest obecnie fakt, że sterty odpadów zalegają całymi dniami przy
kontenerach.

- Ludzie nie mogą już wepchnąć
niczego do tech dzwonów, więc kładą torby obok. Po jednym czy
dwóch dniach toreb jest coraz więcej, a samochodu wywożącego
śmieci jak nie było, tak nie ma – mówi zdenerwowany pan Roman z
ulicy Armii Krajowej w Inowrocławiu.

<!** reklama>Podobne sygnały napływają także z
innych osiedli w tym mieście. Mieszkańcy zapewniają, że poważnie
potraktowali prośby o dyscyplinę, ale żalą się, że oni czują
się już traktowani niepoważnie.

- No bo jak można dopuszczać do tego,
żeby sterty śmieci leżały na słońcu. To coraz bardziej
śmierdzi, a w nocy pojawiają się szperacze, którzy rozcinają te
worki szukając puszek czy innych rzeczy na sprzedaż. Rano okolice
śmietników wyglądają jak po przejściu tornada – narzeka pani
Ola z Rąbina.

Przedsiębiorstwo komunalne z
Inowrocławia ocenia, że mieszkańcy przyłożyli się do założeń
nowej ustawy i segregują odpady.

<!** Image 3 align=none alt="Image 218366" sub="W Janikowie przed domy wystawiane są worki z odpadami. Wygląda to nieładnie, ale tak robi się też w wielu innych krajach.">- Dostarczyli 60 procent więcej
odpadków selektywnych niż w lipcu poprzedniego roku – przyznaje
prezes spółki, Krzysztof Kuźmiński.

Nikły jest także odsetek tych, którzy
przestrogi o konieczności podpisywania umów na wywóz odpadów
zlekceważyli. W 75-tysięcznym mieście jest ich zaledwie 310. - W
tym miesiącu rozpoczną się postępowania administracyjne wobec
nich – mówi Krzysztof Kuźmiński.

Jeszcze niedawno wielu mieszkańców
narzekało bardzo na wysokie stawki na wywóz odpadów. Zapytaliśmy
więc, czy są szanse, aby zostały one obniżone? Za jakiś czas
PGKiM ma sporządzić jakieś podsumowanie, ale z kontekstu
odpowiedzi można wnioskować, że mniej już nie zapłacimy.

<!** Image 4 align=none alt="Image 218366" sub="Kruszwica przeżywała bunt wiosną, gdy mieszkańcy nie chcieli zgodzić się na proponowane opłaty.
Teraz jest spokojnie.">W Kruszwicy mieszkańcy sami niemal
zmusili władze do zmiany planów i obniżenia stawek. Później
większych komplikacji nie zanotowano.

- Były jedynie problemy z faktem, że
pojemniki trzeba wystawiać koło bramy, a niektórzy mają do nich
daleko oraz były przepełnione pojemniki do papieru, ale szybko to
załatwiliśmy – wyjaśnia wiceburmistrz Mikołaj Bogdanowicz.

Wszystko wskazuje na to, że także w
Janikowie ustawa śmieciowa weszła raczej bezboleśnie. Mieszkańcy
stosują się do harmonogramu i w soboty wystawiają worki z
odpadami. Do momentu zabrania ich przez specjalny pojazd osiedla
wyglądają więc nieszczególnie, ale przecież tak się robi w
wielu innych krajach, które uchodzą za znacznie bardziej
rozwinięte, niż nasz. - Przyjechałem na wakacje do rodziny i
poczułem się jak w Anglii – przyznaje jeden z mieszkańców.

Na razie głównym problemem w całym
powiecie wydaje się brak wyobraźni albo lenistwo. Wielu ludziom nie
chce się zgniatać plastikowych butelek, których używamy całe
mnóstwo. To powoduje, że kontenery do nich zapełniają się bardzo
szybko.