Większość z nas nie ma z pewnością z tym problemu. Gorzej, gdy prośby zaczynają się mnożyć, a nam robi się coraz głupiej, bo choć serca mamy szczere, to zapas złotówek się kurczy...
Co zrobić? Nie działać przypadkowo, może nawet nie być zbyt spontanicznym. Mnie najbardziej przekonuje filozofia „Szlachetnej paczki”, skierowanej na konkretnych potrzebujących, których się wcześniej poznało.
I których nie wspiera się w ten sposób w nieskończoność. Po dwóch latach, by nie uzależniać od szlachetności innych, przychodzi czas na zmianę.