MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rower nie dla natury

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Likwidacja rowerowych „hopek” w okolicach Myślęcinka zirytowała rowerzystów. Ale stworzyli dla siebie kolejne trasy, co tym razem zdenerwowało leśników.

Likwidacja rowerowych „hopek” w okolicach Myślęcinka zirytowała rowerzystów. Ale stworzyli dla siebie kolejne trasy, co tym razem zdenerwowało leśników.

<!** Image 3 align=none alt="Image 188614" sub="Instalacje do jazdy crossowej na obszarze Natura 2000 są nie do przyjęcia dla leśników
Fot.: Leszek Kogut">

Suchy komunikat Nadleśnictwa Żołędowo zdenerwował rowerzystów, jeżdżących w okolicach Myślęcinka. - W związku z wejściem w życie nowego Planu Urządzania Lasu przeprowadzono konsultacje społeczne, w których brali naukowcy, przyrodnicy oraz członkowie Polskiego Towarzystwa Botanicznego. Uznano, iż tereny leśne, położone na terenie Myślęcinka oraz w jego okolicach, posiadają dużą wartość krajobrazową i przyrodniczą. W związku z tym nadleśniczy podjął decyzję o usunięciu samowolnych budowli na dzikim torze rowerowym w Leśnictwie Bocianowo.

Komu przeszkadzały „hopki”?

- Jakieś badziewne dinozaury, które mogłyby być atrakcją w Myślęcinku 20 lat temu, kupuje się za ciężkie pieniądze. Dzieciaki jeżdżą karuzelami, na których ja jeździłem, jak byłem w przedszkolu i nikomu to nie przeszkadza? Ale jak przyszli ludzie, zrobili coś sami i o to dbali, to bez żadnego namysłu się to niszczy. Komu te „hopki” właściwie przeszkadzały? - denerwuje się pan Marcin, bydgoski cyklista.

<!** reklama>

Dewastacja przyrody

- Jako zarządcy tego terenu nie możemy pozwolić na dewastację przyrody. Warto zauważyć, że te lasy należą do chronionego obszaru Natura 2000 - mówi Krzysztof Sztajnborn, nadleśniczy Nadleśnictwa Żołędowo. - Mieliśmy kilka spotkań z rowerzystami i na kolejne jesteśmy otwarci. Z częścią rowerzystów doszliśmy do porozumienia, między innymi w kwestii zawodów, które na początku maja będą organizowane w Myślęcinku. Jednak z grupą jeżdżącą bardziej ekstremalnie nie spotkaliśmy się, gdyż termin nie był dla nich dogodny, czekamy na wyznaczenie kolejnego. Nie możemy jednak dopuścić do dewastowania przyrody, ustawa precyzuje wyraźnie, co można w lesie robić i na jakich zasadach. Tymczasem po likwidacji jednego takiego miejsca na terenie leśnictwa Bocianowo powstało kolejne, tym razem przy wjeździe z Armii Krajowej w ulicę Zamczysko. Rowerzyści rozwiesili tam nawet wielki baner jednego z browarów, a dziury w ziemi miały w niektórych miejscach głębokość 1,3 metra.

- Każda taka decyzja jest sprawą nadleśnictwa. Chciałbym jednak zapewnić, że zawsze jesteśmy otwarci na rozmowy i dyskusje, żeby wypracować porozumienie, zadowalające każdą ze stron. Na przykład w Solcu Kujawskim prawdopodobnie zostanie wygaszony konflikt między leśnikami a quadowcami - leśnicy wyznaczą miejsca, w których można bez problemu i zagrożenia mandatem poruszać się quadami, a quadowcy nie będę wjeżdżać na wydmy i niszczyć chronionej roślinności. Porozumienie możliwe jest także w Nadleśnictwie Żołędowo. Każda grupa społeczna, która chciałaby coś zmienić w lesie, powinna jednak najpierw spotkać się z leśnikami, by później nie dochodziło do nieporozumień - mówi Mateusz Stopiński, rzecznik regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!