https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rośnie konkurencja dla strefy płatnego parkowania

Wojciech Mąka
W strefie płatnego parkowania jak grzyby po deszczu wyrastają parkingi - legalne i nie. A pieniądze ze strefy zamiast do budżetu miasta trafiają do prywatnych kieszeni.

<!** Image 3 align=none alt="Image 216327" sub="Jeden z parkingów w Śródmieściu, które niedawno powstały. Wszystko działa legalnie. Miejsca niedługo zabraknie, bo abonament tu jest niższy niż kupowany w Zarządzie Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej [Fot.: Tomasz Czachorowski]">

W strefie płatnego parkowania jak grzyby po deszczu wyrastają parkingi - legalne i nie. A pieniądze ze strefy zamiast do budżetu miasta trafiają do prywatnych kieszeni.

Po rozszerzeniu na początku maja br. strefy płatnego parkowania i po podniesiu cen biletów bydgoszczanie się nie poddali. Kawałek prywatnego albo dzierżawionego w centrum miasta gruntu wystarczy, żeby otworzyć... parking.

Szukam miejsca poza strefą. Niedaleko targowiska na placu Piastowskim wiszą dwa ogłoszenia o rezerwacji miejsc. Telefon wyjaśnia wszystko.

- Dzierżawię miejsca parkingowe na miesiąc, trzeba się spieszyć, bo miejsca się kończą - mówi bardzo miła pani. <!** reklama>

- A na osiem godzin codziennie można? Bo nie chcę płacić w strefie, a pracuję niedaleko.

- Wszyscy wynajmują na osiem godzin. U mnie trzymają samochód państwo od złotnika, inne trzy miłe panie. Towarzystwo jest w porządku. Niedługo przygotujemy jeszcze jeden rząd, dostanie pan miejsce i tabliczkę. Wystawiam pokwitowania o dzierżawieniu miejsca, płacę podatki, wszystko jest legalne. Po co płacić tym z miasta.

Miesiąc u miłej pani kosztuje sto zł. Abonament w strefie A - 150 zł. Auta nie są pilnowane.

Jest też inna praktyka - zostawianie samochodów na podwórkach kamienic albo przylegających placach. Tu ceny są niższe - ok. 50 zł za miesiąc - bo proceder jest nielegalny. Za tak pozostawiony samochód nikt nie odpowiada.

Miejsce parkingowe można by wynająć od... komunalnej Administracji Domów Miejskich. - Nie ma takich przypadków, bo nasze podwórza są za ciasne, prędzej znalazłoby się coś na terenach zarządzanych przez wspólnoty mieszkaniowe - mówi Krzysztof Nurkiewicz, specjalista ds. kontroli wewnętrznej ADM

- Oczywiście, słyszałem o takich sytuacjach - mówi Krzysztof Piasecki, radny PiS. - Uchwała o strefie nie została odpowiednio dopracowana za czasów poprzedniego dyrektora Zarządu Dróg Miejskich. Błąd zrobił też Łukasz Niedźwiecki, wiceprezydent. Dwa miesiące temu powinien spróbować oszacować, ile takich dodatkowych, legalnych lub nie, parkingów może powstać i jak one wpłyną na strefę. Wiadomo, że strefa jest metodą na załatanie dziury w budżecie. Teraz okaże się, że dziura zostanie.

W tym roku miasto chce, żeby wpływy ze strefy parkowania sięgnęły kwoty 5,4 mln zł.

Łukasz Niedźwiecki w sprawie niespodziewanego wysypu miejsc parkingowych odesłał nas wczoraj do Zarządu Dróg Miejskich. - Nam zależy na sytuacji, w której pozostawiamy samochód w centrum tylko na czas spotkania, obiadu, załatwienia sprawy, po czym wyjeżdżamy z centrum i zwalniamy miejsce dla kolejnego kierowcy - tłumaczy Krzysztof Kosiedowski, rzecznik drogowców. Z tego też powodu drogowcy nie wprowadzili zniżek dla osób pracujących w strefie. Nie wiadomo, ile na razie pieniędzy wpłynęło po rozszerzeniu strefy. - Są to bardzo rozbieżne kwoty, nie ma stałego wpływu utrzymującego się na tym samym poziomie - mówi Kosiedowski.

- Wystarczyło wprowadzić niższe o 30 i 35 procent bilety, wtedy nikomu nie opłacałoby się szukanie i tworzenie parkingów i dzikich miejsc - mówi Rafał Piasecki.


Warto wiedzieć

Rozszerzona strefa, większe wpływy

Strefę płatnego parkowania rozszerzono w maju bieżącego roku. Zasady jej działania przygotował Zarząd Dróg Miejskich. Miesięczny abonament w podstrefie A dla osób niezameldowanych na jej obszarze to 150 zł. Dla podstrefy B - 75 zł. Parkowanie 8 godzin w podstrefie A z biletem to 29 zł.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
JK
Akurat to czy się jest zameldowanym w strefie czy nie, nie ma znaczenia gdyż, istnieje kolejny warunek, że trzeba mieć auto zarejestrowane na siebie. Ja poruszam się autem służbowym i mimo, że mieszkam w śrd. żadnej zniżki nie mam, więc korzystam z prywatnego parkingu. Jest taniej, i z gwarancją, że zawsze moje miejsce jest wolne. Miasto samo sobie robi pod górkę chorymi przepisami, ale na zmiany oczywiście nie ma co liczyć no bo jest wszechpanujący "niedasizm".
k
kkk
" Za tak pozostawiony samochód nikt nie odpowiada." A za samochód pozostawiony na ulicy w strefie parkowania ktoś odpowiada? Nie wiedziałem, bo domagałbym się odszkodowania za porysowany błotnik.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski