[break]
Julka urodziła się w 23. tygodniu ciąży. Ważyła 800 gramów. Dostała tylko punkt na 10 możliwych w skali Apgar. - Była maleńka jak okruszek. Jej życie wisiało na włosku - wspomina jej mama, Lidia Hendler. - Lekarze stwierdzili u niej dużo schorzeń: zespół zaburzeń oddychania, niewydolność krążenia, wadę serca i dysplazję oskrzelowo-płucną. Po 3 miesiącach opuściliśmy szpital, ale to był dopiero początek drogi, bo wizyty u wielu specjalistów stały się na porządku dziennym. W pierwszym roku życia córka była wielokrotnie hospitalizowana. Pierwsze święta Bożego Narodzenia spędziliśmy w szpitalu.
Wielkie pokłady miłości
Dziś Julka ma 3,5 roku. Biega, bawi się z rówieśnikami, ale wciąż jest pod stałą opieką lekarzy. - Ze względu na obniżoną odporność i obawy przed infekcjami, nie może chodzić do przedszkola. By zająć się córką, zrezygnowałam z pracy - mówi pani Lidia. - Macierzyństwo w przypadku wcześniaka to wielkie pokłady wiary, miłości i cierpliwości. To radość z samodzielnego oddechu, gestu, pierwszego kroku, słowa.
Jędruś ma 3-miesiące. Chłopiec przyszedł na świat w 31. tygodniu ciąży w szpitalu „Biziela”. Ważył 920 gramów. - Sześć tygodni spędził w szpitalu. Miał problemy z oddychaniem. Byłam przerażona - mówi jego mama, Katarzyna Piotrowska. - Synek urodził się w szpitalu „Biziela”, gdzie otoczony został wspaniałą opieką. Jednak mieszkamy w Borach Tucholskich, była więc dodatkowa trudność, bo codziennie pokonywałam wiele kilometrów, aby spędzić jak najwięcej czasu z dzieckiem. Teraz maluch wymaga opieki kardiologa, okulisty, neurologa, laryngologa. Wiem, że nie będzie łatwo, ale nawet nie przypuszczałam, że mam w sobie tak ogromne pokłady siły.
W drugiej dobie życia dziecka nastąpił kryzys. Doszło do powikłań. Jaś walczył o życie. A ja myślałam, że zwariuję. - Natalia Adamczyk
Natalia Adamczyk jest mama 2-letniego Jasia. - Urodził się w 25. tygodniu ciąży, ważył kilogram. W drugiej dobie życia doszło do niedotlenienia mózgu i pęknięcia jelit. Syn musiał mieć wyłonioną stomię. Doszło do infekcji. To była walka o życie. Myślałam, że zwariuję. I właśnie z tych moich doświadczeń zrodził się pomysł powołania Bydgoskiej Grupy Wsparcia dla Rodziców Wcześniaków - mówi pani Natalia.
Pomysł na centrum
Do szpitala „Biziela” trafia z całego regionu najwięcej dzieci urodzonych przed 37. tygodniem ciąży. - To wciąż bardzo liczna grupa małych pacjentów. Tylko w tym roku było ich na naszym oddziale około 400 - mówi dr n. med. Piotr Korbal, ordynator oddziału klinicznego noworodków, wcześniaków z intensywną terapią Noworodka wraz z wyjazdowym zespołem „N”. - Po opuszczeniu szpitala te dzieci wymagają stałej opieki specjalistów. Zabiegamy o utworzenie w szpitalu centrum opieki nad wcześniakami. Rodzice mogliby wtedy w jednym miejscu otrzymać kompleksową pomoc. Choć dyrekcja szpitala i krajowy konsultant neonatologii są na tak, to niestety, brakuje ogólnopolskiego programu, który by nam to umożliwił. Problemem są pieniądze.
Co 10 dziecko urodzone na świecie rodzi się przed czasem. W Polsce rocznie takich maluchów jest około 26 tys. - Na 50 dzieci, które są teraz na naszym oddziale, aż 30 to wcześniaki - mówi dr n.med. Arleta Zajączkowska-Sadlok ze szpitala „Biziela”. - Potrafimy ratować dzieci urodzone w 24-25 tygodniu ciąży. Podejmujemy też próby ratowania dzieci od 22 tygodnia, ale w tym przypadku ryzyko powikłań jest ogromne. Aż 80 proc. dzieci umiera.
Warto wiedzieć: Dla rodziców maluszków
17 listopada przypada Światowy Dzień Wcześniaka. Bydgoska Grupa Wsparcia dla Rodziców Wcześniaków przy szpitalu Biziela zaprasza 13-15 bm. na „Weekend wcześniaka”.
W tym roku organizowany jest on razem z Akademickim Centrum Medycznym przy WSG oraz CZR Family Park. Będą wykłady, warsztaty, a w niedzielę „Bal wcześniaka”. Program na www.weekendwczesniaka.byd.pl. 17 bm. z okazji ŚDW Trasa Uniwersytecka zabłyśnie fioletowym światłem - podobnie jak wiele obiektów w Europie.